sobota, 30 maja 2015

Polecanka #2 - gdzie warto zajrzeć


Początkowo zamierzam publikować "Polecankę" zawsze w połowie miesiąca, ale jak to w życiu bywa z moich planów wyszły... nici. W każdym razie zmieściłam się jeszcze w miesiącu maju i to mnie cieszy.

Gdzie warto zajrzeć?

1) Jakie były pierwsze zdania niektórych książek, można przeczytać TUTAJ.

2) Uwaga! Książki zmieniają mózg. Naprawdę! - LINK.

3) Czy wiedzieliście, że nadmierne czytanie dla rozrywki prowadzi do nieprzystosowania w normalnym życiu oraz że nadmierne czytanie lekkiej literatury kaleczy umysł? Nie? To zajrzyjcie TUTAJ, by poznać 7 powodów, dla których nie powinno się czytać powieści.

środa, 27 maja 2015

Wygrałam? Nie wierzę... ;-)


Lekko zaspana podeszłam wczoraj rano do laptopa. Wiadomo, kiedy czyta się do pierwszej w nocy, trudno wstać wcześniej niż po dziewiątej ;-). Standardowo, weszłam sobie na skrzynkę mailową, by sprawdzić wiadomości, a tam komentarz do zatwierdzenia informujący, że wygrałam w konkursie. Nie, to nie może być prawda. Przecieram oczy ze zdumienia i zaczynam szperać. No tak, zapomniałam, że 25 maja na fanpage'u Prawdziwe historie miały ukazać się wyniki dotyczące najlepszej recenzji książki Anny Herbich pt. "Dziewczyny z Syberii". Kasia Jabłońska z bloga mirabelkowa biblioteczka jest moim aniołem dobrych wieści. To od niej dowiedziałam się, że... wygrałam spotkanie z Anną Herbich. Nadal nie potrafię w to uwierzyć. Teraz czekam jedynie na kontakt ze strony Wydawnictwa ZNAK, by omówić szczegóły. Tym razem zrobię wszystko, by pogodzić to spotkanie z pracą (czego nie udało mi się ze spotkaniem z Cecelią Ahern :( ). Juuuupi!!!

A tu znajduje się moja zwycięska recenzja: LINK


Kiedy pasja przynosi mi takie wspaniałe niespodzianki, zaczynam czuć, że ŻYJĘ naprawdę :D...


wtorek, 26 maja 2015

Pat Conroy, Na południe od Broad


Charleston - miasto, które urzeka swoją urodą. To tu dorastają bohaterowie powieści Pata Conroy'a pt. "Na południe od Broad". Każdy z bohaterów intryguje swoją odmiennością. Chad należy do charlestońskiej elity, pochodzi z zamożnej rodziny, ma siostrę Molly; Trevor i Sheba - bliźnięta - stoją po drugiej stronie osi; ojca nie chcą pamiętać (tak wiele krzywd wyrządził), a matkę mają - oględnie mówiąc - specyficzną. Starla i Niles również nie należą do elity, to sieroty, które w głębi duszy zawsze wierzyły, że w końcu rodzona matka ich odnajdzie. Ike i Betty to jedyni czarnoskórzy w tym gronie. Gronie, które - zdawałoby się - nie ma szans na wspólne zacieśnienie więzi. Jest też Leo, przez wyżej wymienioną bandę nazywany Ropuchem. Leo też nie pochodzi ze zwyczajnej rodziny - jego mama to była... zakonnica. Ropuch to wrażliwy chłopak, który załamał się po samobójczej śmierci brata i wpadł przez to w kłopoty. I to on właśnie opisuje nam magiczny świat Charlestonu.

Jak przekonujemy się, przewracając każdą kolejną stronę powieści - dorastanie w tym mieście nie należy do najłatwiejszych zadań. Zresztą wiele zależy od tego, do której grupy społecznej się należy. Biała elita nie znosi towarzystwa czarnych mieszkańców miasta, a wybitnie urodzeni mają nie po drodze z wyrzutkami społeczeństwa, sierotami czy ludźmi o odmiennej orientacji seksualnej. A mimo to młodzi ludzie pochodzący z tak odmiennych warstw społecznych zaprzyjaźniają się, tworząc ekipę zgranych przyjaciół na długie lata.

piątek, 22 maja 2015

Jan Wróbel, Polak, Rusek i Niemiec... czyli jak psuliśmy plany naszym sąsiadom

Na Polaków nie ma mocnych!

To, że z sąsiadami nigdy się jakoś specjalnie nie przyjaźniliśmy wiedzą nawet ci, którzy przesypiali większość lekcji historii. Każdemu z nas obiło się o uszy, że nasi sąsiedzi do miłych nie należeli i jak tylko nadarzała się okazja, chcieli odkroić (i zazwyczaj to robili) swój kawałek "tortu" (czyt. Polski). Ale... jest w naszym narodzie coś takiego, że jak już się zbierzemy wszyscy razem, do kupy, to nie ma na nas mocnych.


Jan Wróbel - dziennikarz, publicysta, nauczyciel - (którego najbardziej kojarzyłam z programów śniadaniowych, w których brał udział jako nauczyciel historii, dyrektor szkoły czy ostatnio - komentator prasy) postanowił iść pod prąd i opisać historię Polski w sposób lekki i nietuzinkowy. Jego własnym orężem z nudą powiewającą na lekcjach historii jest humor. Ta niewielkich rozmiarów książka udowadnia, że o dziejach własnego kraju naprawdę można pisać bez zadęcia, bez martyrologii i bez dorabiania fałszywej idei.

Właściwie treść książki to skondensowana wiedza o tym, jak psuliśmy plany naszym sąsiadom. Autor nazywa to działanie "psujstwami" i opisuje ich dokładnie siedemnaście. Jednak to jeszcze nic. Wisienką na torcie i pięknym dopełnieniem całości są GENIALNE rysunki pani Joanny Wójcik. No po prostu miodzio. Zaraz poniżej zaprezentuję Wam kilka, abyście wiedzieli, z czym miałam do czynienia:

czwartek, 21 maja 2015

Katarzyna Michalak, Ogród Kamili


W marcu 2013 roku bardzo zraziłam się do twórczości pani Katarzyny Michalak. Przeczytałam "Poczekajkę" i nie mogłam wyjść z zadziwienia, jak można napisać coś tak słabego. Po dwóch latach coś mnie "tknęło" i postanowiłam dać autorce jeszcze jedną szansę. I... Eureka! Trafiłam na świetną powieść. Jaki z tego wniosek: nie skreślać autora po jednej nieudanej (w naszej opinii) książce.

W niektórych momentach miałam wrażenie, jakbym czytała o sobie samej. No, może nie jestem tak naiwna, jak główna bohaterka, niemniej jednak ja również lubię stare domy, "z duszą" - dzięki Komuś tam, na górze, mam szczęście w jednym takim mieszkać. Uwielbiam - podobnie jak Kamila - czytać książki i lubię róże. Może nie aż tak, by zastanawiać się nad ich hodowlą, ale jakieś tam doświadczenie z ich rozmnażaniem i przesadzaniem już mam. Jedno nas różni, Kamila wciąż marzy o miłości swego życia, ja ukochanego partnera mam tuż obok. A z tą miłością dziewczyna nie miała lekko - osiem lat temu zakochała się w starszym od niej mężczyźnie, który bardzo mocno ją zranił. Z tą pierwszą wielką miłością, jak pewnie wiecie, nie jest łatwo. Długo po nich leczy się zranione serce, a i tak zapada w pamięć na wiele lat. W każdym razie bohaterka nie potrafi otrząsnąć się z dawnej miłości i co jakiś czas wysyła do Jakuba e-maile, prosząc by pomógł jej uwolnić się od niego. Niestety, z Jakuba jest kawał *******, tzn. drania. Ten facet nie ma litości dla Kamili. Nie odpisywał na jej maile przez całe osiem lat! Nawet kiedy zniknął w tajemniczych okolicznościach, nie było go stać nawet na jedno zdanie wyjaśnienia... 

wtorek, 19 maja 2015

Virginia Cleo Andrews, Płatki na wietrze


Kolejna część kultowego cyklu pt. "Rodzina Dollangangerów" autorstwa Virginii Cleo Andrews. Część pierwszą - "Kwiaty na poddaszu" miałam okazję poznać już jakiś czas temu. Wczoraj skończyłam słuchanie "Płatków...". Obydwie części czyta aktorka Kamilla Baar.

W drugiej części historii rodzeństwo trafia do domu doktora Paula Sheffielda. Mężczyzna roztacza nad bohaterami opiekę, starając się pomóc zapomnieć o przeszłości (której sam w zasadzie nie poznaje, do czasu rzecz jasna). Dzięki Paulowi Chris, Cathy i Carrie w końcu mogą czuć się bezpiecznie. Mężczyzna żyje samotnie po śmierci żony, więc proponuje młodym ludziom, by zamieszkali wraz z nim. Jest człowiekiem na tyle dobrym, że postanawia ich adoptować, zmyślając nieco ich rodzinną historię. Wiem, to już brzmi nieprawdopodobnie, ale to jeszcze nic. Im głębiej w las, tym takich "smaczków" jest coraz więcej.

piątek, 15 maja 2015

Anna Herbich, Dziewczyny z Syberii


Bohaterem może być kobieta, której jedyną bronią są silna wola i determinacja. (s. 9)

Dziewczyny z Syberii. Dziesięć różnych kobiet. Każda z nich pochodziła z kochającej rodziny, każda - miała przed sobą życie pełne szans i możliwości. Jednak drobne zdarzenia powodowały, że otrzymywały wyroki i musiały udać się na Sybir. W miejsce, w którym noc trwa pół roku, a temperatury sięgają minus 70 stopni Celsjusza. W miejsce, w którym pchły i wszy pragną zadomowić się w ciepłym ludzkim ciele, a o chochelce wodnistej zupy marzą tysiące zesłańców. Tak właśnie wyglądały obozy, które organizował Związek Radziecki dla "wrogów ludu". Do takich miejsc trafiły bohaterki najnowszej książki Anny Herbich pt. "Dziewczyny z Syberii".

wtorek, 12 maja 2015

Spotkanie autorskie z ks.Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim


W miniony poniedziałek gościem Miejskiej Biblioteki Publicznej był ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, znany duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, działacz społeczny, historyk Kościoła, polski Ormianin, a także wieloletni uczestnik opozycji antykomunistycznej w PRL. Obecnie - proboszcz ormiańskokatolickiej parafii południowej z siedzibą w kościele Trójcy Świętej w Gliwicach - wstyd przyznać, ale o tym fakcie nie wiedziałam, choć Gliwice są od nas o rzut beretem...

Ksiądz Tadeusz podczas spotkania promującego jego najnowszą książkę pt. "Żywa historia" ciekawie opowiadał o historii Ormian, posługując się prezentacją audiowizualną. Ormianie byli narodem, który słynął z przepisywania ksiąg i ozdabiania ilustracjami ewangeliarzy. Tworzyli zwarte struktury chrześcijańskie i społeczne. Byli szykanowani, represjonowani przez Turków, ale nie mordowani. Jednak wszystko zmieniło się 24 kwietnia 1915 roku. Mieszkający w Stambule Ormianie zostali wyłapani i wymordowani. Turecka policja i wojsko skupili się głównie na przedstawicielach inteligencji i duchownych. W wyniku tego tragicznego wydarzenia szacuje się, że zginęło (w ciągu kolejnego roku) około 1,5 mln Ormian, co stanowiło trzy czwarte całej ówczesnej populacji. Ksiądz Tadeusz głośno podkreślał, że mało kto mówi dziś o tych wydarzeniach: ludobójstwo.

Nieodłącznym elementem kultury ormiańskiej są tzw. chaczkary - kamienne płyty wotywne, które stawiano dla upamiętnienia jakichś szczególnych wydarzeń. Są one ozdobione piękną ornamentyką i z reguły zawierają napis upamiętniający. Poszperajcie sobie w sieci, niektóre z nich są naprawdę piękne.

sobota, 9 maja 2015

[recenzja przedpremierowa]: Kamil Janicki, Epoka hipokryzji. Seks i erotyka w przedwojennej Polsce


Premiera: 15 maja 2015 r.


Niedawno trafiła w moje ręce książka historyczna jedyna w swoim rodzaju. Publikacja odsłaniająca nieznane kulisy rzeczywistości II Rzeczpospolitej. Traktująca bowiem o... seksie. Wiadomo, takiego tematu nie znajdzie się w standardowych podręcznikach historii. Kamil Janicki pokusił się o odsłonięcie zasłon XIX i XX-wiecznej alkowy. I udało mu się to znakomicie. Zatrzymajcie się na chwilę, by dowiedzieć się, o czym dokładnie traktuje "Epoka hipokryzji. Seks i erotyka w przedwojennej Polsce".

Janicki prezentuje plejadę rozmaitych doktorów, "naukowców" i innych osób zajmujących się tematyką seksualną w omawianym okresie. Ich podejście do sprawy czasem mnie śmieszyło, a innym razem przyprawiało o dreszcz przerażenia. Jedną z tych osób był doktor Kurkiewicz (niezwykle barwna postać), który znał Tadeusza Boya-Żeleńskiego (dzisiaj to on jest utożsamiany z rewolucją seksualną, choć nie do końca słusznie...). Wcześni "seksuolodzy" mieli naprawdę ciężko, ale jako pierwsi opisali mechanizmy życia płciowego, kładąc tym samym podwaliny rewolucji seksualnej.

czwartek, 7 maja 2015

Hanna Cygler, Grecka mozaika


Końcówka kwietnia i początek maja, zapach bzu i moich ukochanych konwalii będą mi się od tej pory kojarzyły z książką Hanny Cygler "Grecka mozaika". To właśnie ją w ostatnich dniach słuchałam w profesjonalnym wykonaniu Piotra Grabowskiego. Jednak... troszeńkę, troszkę żałuję, że nie miałam tej książki przed oczami. Odnoszę bowiem wrażenie, że kilka niuansów mi umknęło. Wiecie jak to jest, człowiek ma słuchawki na uszach, ale wystarczy, że na moment "odpłynie" myślami gdzieś daleko i już coś tam go ominie.

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z pisarką. Miałam już okazję czytać "W cudzym domu", która to powieść swego czasu bardzo przypadła mi do gustu (recenzja TUTAJ). Stąd moje drugie podejście do twórczości pani Cygler. I tym razem się nie zawiodłam.

Jannis Kassalis to Grek urodzony w Polsce. Pewnego dnia odwiedza go młoda kobieta, Nina, sugerująca, że może być jego córką. Oczywiście mężczyzna zastanawia się, czy przypadkiem nie trafił na jakąś desperatkę, polującą na jego majątek, ale wkrótce przekonuje się, że podejrzenia były błędne. Chcąc poznać prawdę, spędzają wspólnie dużo czasu na rozmowach, a właściwie... monologach, które prowadzi Kassalis. Opowiada o swoim burzliwym życiu, a każde kolejne spotkanie z Niną jest czymś na kształt kolejnego elementu tytułowej mozaiki. Czy Nina rzeczywiście jest córką Kassalisa? Tego dowiecie się oczywiście... z lektury "Greckiej mozaiki".

niedziela, 3 maja 2015

[recenzja przedpremierowa]: Cecelia Ahern, Kiedy cię poznałam


Premiera: 6 maja 2015 r.

Wyobraź sobie, że masz wolne przez rok i jeszcze Ci za to płacą. Taki płatny urlop. Super, prawda? Ileż rzeczy można zrobić: podróżować, spotykać się z rodziną i przyjaciółmi, nadrobić zaległości czytelnicze itd... Co Ci tylko przyjdzie do głowy. W takiej właśnie sytuacji znalazła się główna bohaterka najnowszej powieści Cecelii Ahern "Kiedy cię poznałam" - Jasmine. Ta młoda kobieta zajmowała się rozkręcaniem firm i ich sprzedażą. Straciła pracę i zmuszona została do wykorzystania tzw. urlopu ogrodniczego. Chodziło o to, aby przez rok nie podjęła pracy u konkurencji. Trochę takie "uziemienie", jeśli już jesteśmy przy ogrodniczej metaforyce. Jasmine nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji, po jakimś czasie stwierdza, że zwariuje, jeśli nie znajdzie sobie jakiegoś zajęcia. W końcu odskocznią od ciągłego rozmyślania staje się (nomen omen!) ogrodnictwo. Oprócz tego jej myśli kręcą się wokół chorej siostry oraz sąsiada z naprzeciwka, Matta, prezentera radiowego, nadużywającego alkoholu i mającego problemy rodzinne (o czym bohaterka przekonuje się podglądając jego nocne powroty do domu - zresztą podglądanie sąsiadów to jej sposób na zabicie czasu).

sobota, 2 maja 2015

Podsumowanie kwietnia

uwielbiam tę porę roku, kiedy rośliny pokazują się ze swojej najpiękniejszej strony

Ostatnimi czasy miałam wrażenie, że bardzo dużo czytam. Jednak kiedy doszło do momentu podsumowań, okazało się, że wcale nie przeczytałam aż tak wiele. W minionym miesiącu jest to 7 książek, w tym dwa audiobooki.