poniedziałek, 2 lutego 2015

Diane Chamberlain, W słusznej sprawie

Jeżeli nie umiem się zdecydować, jaką książkę wypożyczyć z biblioteki, wybieram autorki, które mnie nigdy nie zawiodły. Jedną z nich jest Diane Chamberlain, a jej książki to dla mnie takie swoiste "pewniaki". Tym razem również się nie zawiodłam.

Z tematem eugeniki miałam już wcześniej do czynienia - najbardziej polecam otwierającą na ten problem oczy książkę Macieja Bielawskiego pt. "Higieniści. Z dziejów eugeniki". Tu jednak otrzymujemy powieść osnutą wokół tej problematyki. Wiele faktów nie dziwiło mnie aż tak, jak przy pierwszym czytaniu o sterylizacji. Nie mogę jednak powiedzieć, że książka "W słusznej sprawie" mną nie wstrząsnęła. To taka karta historii, która podobnie jak okresy wojen w XX wieku, napawa mnie przerażeniem. W swojej powieści Diane Chamberlain bierze na warsztat Program Sterylizacji Eugenicznej (istniejący w 1929-1975 w Karolinie Północnej). W wielkim skrócie - władzom chodziło o to, aby uniemożliwić rozmnażanie się jednostek słabych, chorych, upośledzonych (skąd my to wszystko znamy?!) lub pobierających zasiłek. Odcinano się jednak od eugeniki znanej z czasów Holocaustu, tłumacząc to nie tylko dobrem państwa, lecz głównie samych jednostek.

Jane, główna postać powieści, pełna chęci i zapału rozpoczyna pracę w opiece społecznej. Ma stać się opiekunem wielu rodzin. W jednej z nich pewna dziewczyna już jest po sterylizacji, a drugiej ona grozi. Gdy Jane rozezna się w sytuacji, będzie próbowała działać. Czy będzie w stanie pomóc tej rodzinie? Jeśli tak, to jakim kosztem?

Początkowo sądziłam, że tłumaczowi coś się pomyliło. Zaczynałam właśnie czytać wypowiedzi Ivy Hart, jednej z bohaterek, i zastanowił mnie jej język. Dopiero po chwili zrozumiałam celowość takiego zabiegu. Ukazanie poprzez niechlujny język sytuacji rodziny. Sytuacji i statusu. Proste zdania wypowiadane przez Ivy świadczą o jej prostolinijnym charakterze i wielkim przywiązaniu do rodziny. Bieda owszem, doskwierała kobietom z rodziny Hart, ale póki trzymały się razem, były w stanie walczyć z przeciwnościami losu. Zresztą odnosiłam wrażenie, że to właśnie Ivy trzymała tę rodzinę w ryzach. Jej siostra, Mary Ella, lekko upośledzona, największą przyjemność czerpała z życia, wałęsając się po okolicach. Zresztą z tego wałęsania nic dobrego nie wynikło - wszyscy wokoło mieli ją za ladacznicę. A Ivy wciąż martwiła się, żeby Mary Ella znów nie zaszła w ciążę. Ledwo dawały radę z jednym dzieckiem Mary, więc ciężko byłoby utrzymać i wychowywać jeszcze jedno. Jednak obie dziewczyny nie miały pojęcia, że Mary Ella dzieci już mieć nie może...

Powinnam była wyjaśnić wcześniej, że mamy tu dwóch narratorów. Jednym z nich jest Jane, a drugim Ivy. Dzięki temu zabiegowi mamy okazję poznać historię z dwóch perspektyw. To daje szerszy ogląd na sprawę.

Problem eugeniki dziś już prawie zapomniany powraca w wielkim stylu. Diane Chamberlain wyciąga z mroków niepamięci niewdzięczny temat i z mistrzowską precyzją rozkłada go na czynniki pierwsze. Dochodzi do tego umiejętne stopniowanie napięcia i mamy mocną, poruszającą powieść. Gorzka prawda o przymusowych sterylizacjach nie zapewnia spokojnej lektury. Wręcz przeciwnie, fabuła ukazuje ciemne zakamarki ludzkich dusz i każe zastanowić się nad wieloma kwestiami związanymi z prawami rodziny. Kto i na ile ma prawo decydowania o tym, czy dany człowiek: kobieta lub mężczyzna, może lub nie powinien mieć dzieci. Kto może bawić się w Boga? Stąd też dedykacja, która od razu zatrzymała mój wzrok: Kobietom i mężczyznom, którzy nie mieli wyboru. Proste słowa, które tak wiele mówią. Podczas lektury często odwracałam kartki i wracałam do nich, raz po raz odkrywając ich głębię.

To chyba jedna z najlepszych powieści Diane Chamberlain. Ma ona niezwykły dar ukazywania trudnych tematów w przystępny, ale zarazem piękny literacko sposób. Polecam serdecznie!


Grubość książki: 3 cm

5 komentarzy:

  1. Ta powieść zapadła mi głęboko w pamięć. Długo po odłożeniu książki na półkę myślałam o problematyce, którą porusza. Wspaniała powieść. I naprawdę ważna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją w planach, bo dotychczas miałam okazję czytać jedynie "Dobrego ojca" autorstwa Chamberlain i przypadł mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Proza tej autorki nadal przede mną. Już podoba mi się dwutorowa narracja ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę ci Chamberlain. Ja jeszcze nie miałam styczności z żadną jej książką, ale słyszałam same dobre opinie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nic nie czytałam tej autorki :( Ale mam w planach oczywiście jej twórczość :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)