czwartek, 15 grudnia 2016

Cathy Glass, Córeczka tatusia




Gdzieś kiedyś słyszałam już o Cathy Glass, ale jakoś nigdy wcześniej nie miałam okazji, by zapoznać się z jej twórczością. Jednak opis na okładce zaintrygował mnie do tego stopnia, że koniecznie chciałam poznać tę historię. A teraz myślę sobie, że warto byłoby poznać pozostałe książki autorki, pracującej w opiece społecznej i tworzącej rodzinę zastępczą dla dzieci pokrzywdzonych.

Sam tytuł jest już wymowny, aczkolwiek ja sama w określeniu "córeczka tatusia" nie widzę nic pejoratywnego. Dla mnie to po prostu określenie bliskich relacji na linii ojciec-córka, bliskich, ale i zdrowych (u mnie w rodzinie często się tak mówi o mnie, ale jest to raczej na zasadzie żartobliwych docinków ze strony mamy czy brata). W przypadku powieści Cathy Glass termin ten nabiera drugiego, bardziej mrocznego znaczenia...

sobota, 26 listopada 2016

Czyszczenie półek, czyli komu książkę, komu?

Wczoraj nieco zaszalałam podczas black friday, więc w nocy postanowiłam, że muszę zrobić trochę miejsca na nowe książki. Jestem też pod wpływem książki o minimalizmie, także rozumiecie... ;-). Poniżej prezentuję książki, które chcę sprzedać. Nie zamierzam na tym zarobić kokosów, stąd ceny takie, a nie inne. Do podanych cen należy doliczyć koszty przesyłki wg cennika Poczty Polskiej - jak już się ktoś zdecyduje, będę książkę ważyć (od czego ma się wagę kuchenną!) oraz ewent.koszt koperty zwykłej/bąbelkowej - to już będziemy omawiać indywidualnie.

Książki są w bardzo dobrym stanie, noszą normalne ślady użytkowania - tzn.większość czytana była przeze mnie raz, pojedyncze egzemplarze czytane były jeszcze przez jedną osobę. Zaznaczam, że większość to egzemplarze recenzenckie, stąd posiadają stemple i/lub naklejki. Postaram się wysyłać książki 24-48 h od momentu otrzymania pieniędzy lub potwierdzenia przelewu.
Osoby zainteresowane proszę o kontakt: dszymczak86@gmail.com

Może ktoś z Was zechce zrobić sobie upominek na Mikołaja? ;-)

Książki za 5,00 zł/szt.:



Książki za 5,50 zł/szt.:



Książki za 6,50 zł/szt.:






Książki za 8,50 zł/szt.:


Komu książkę, komu? ;-)

piątek, 25 listopada 2016

Camilla Läckberg, Niemiecki bękart [audiobook]



Coś w kratkę opisuję powieści należące do cyklu pt."Saga o Fjällbace ". Czwarta część nie powaliła mnie na kolana, stąd nawet nie czułam potrzeby pochylania się nad nią, by napisać swoją opinię. Za to piąta część, czyli "Niemiecki bękart" zachwycił mnie, skradł moje serce. Jeżeli chodzi o fabułę, to jest ona zbudowana podobnie jak trzeci tom, czyli "Kamieniarz" - znów mamy dwa plany czasowe: współczesność oraz czasy II wojny światowej. I chociażby z tego względu książka miała prawo przypaść mi do gustu. Na ten moment oceniam "Niemieckiego bękarta" jako najlepszą powieść z całej serii, zobaczymy, czy któryś kolejny tom będzie w stanie to "przebić" ;-)...

sobota, 19 listopada 2016

Katarzyna Puzyńska, Utopce



To moje kolejne spotkanie z piórem pani Kasi Puzyńskiej. Znowu znajdujemy się w Lipowie i okolicach, ale... klimat powieści jest nieco inny niż dotychczas. Jednym z najczęstszych słów w książce jest wyraz "wampir". Autorka wielokrotnie odwołuje się do opisów jakichś nadprzyrodzonych zjawisk. Stąd moje mieszane uczucia - generalnie "Utopce" bardzo mi się podobały, ale wielokrotnie chodziło mi po głowie pytanie: "Pani Kasiu, wampiry? Naprawdę?". Stąd też można powiedzieć, że piąty tom cyklu o policjantach z Lipowa jest niby taki sam jak poprzednie, a jednak inny...

wtorek, 15 listopada 2016

Camilla Läckberg, Kamieniarz [audiobook]



Drugiej części sagi o Fjällbace nie zdążyłam zrecenzować, ale trzecią część, czyli "Kamieniarza" postaram się opisać choć w kilku słowach. Mam wrażenie, że to była najlepsza z trzech poznanych dotychczas przeze mnie książek szwedzkiej autorki. A może po prostu styl C. Läckberg z każdą kolejną powieścią poprawia się, pnie w górę..?

Mam wrażenie, że połączenie dziejów miasteczka teraźniejszego z tym sprzed lat zostało bardzo dobrze dopracowane. Swoją drogą uwielbiam książki, w których akcja toczy się dwutorowo, by w którymś momencie pięknie się zazębić. Ten dreszczyk emocji, to wyczekiwanie, kiedyż to okaże się, czy moje przypuszczenia lub podejrzenia okazały się prawdziwe powoduje, że "rzucam wszystko w kąt" (może nie dosłownie!), byle tylko dorwać się do książki. Tak było i tym razem.

środa, 9 listopada 2016

Katarzyna Misiołek, Dziewczyna, która przepadła



Nie minęły kolejne dwa dni, a kontynuacja książki "Ostatni dzień roku" jest już za mną. "Dziewczyna, która przepadła" to druga strona medalu, to ukazanie zaginięcia Moniki z jej własnej perspektywy. O ile poprzednia część mnie pochłonęła, o tyle ta - poraziła. 

Książki zaczynają się tym samym zdaniem, tworząc swoistą klamrę. Dalsza część omawianej tu powieści to historia Moniki. W końcu otrzymujemy wyjaśnienie, co kobieta robiła owego nieszczęsnego dnia na drodze.
Zastanawiałam się trochę, jak odebrałabym tę historię, nie znając poprzedniej części. Doszłam do wniosku, że też by mną wstrząsnęła, ale znałabym problem tylko z jednej strony. Dzięki czytaniu linearnemu treść poraża jakby mocniej, trącając najczulsze struny serca.

niedziela, 6 listopada 2016

Katarzyna Misiołek, Ostatni dzień roku



Kilka dni temu otrzymałam propozycję zrecenzowania kontynuacji wyżej wymienionej książki. Kto mnie zna, ten wie, że tego typu historie lubię poznawać od początku (to samo dotyczy różnych serii czy sag). Czym prędzej zajrzałam więc na jedną z moich ulubionych księgarń internetowych i w piątek dotarła do mnie świeżutka, pachnąca farbą drukarską książka pt."Ostatni dzień roku". Przyznam szczerze, że gdybym miała oceniać książkę po okładce, to widząc ją w księgarni, stwierdziłabym zapewne, że jest to pewnie jakaś "ciepła, kobieca powieść" w sam raz na jesienne wieczory. Z tymi wieczorami to by się wszystko zgadzało, ale to, co stworzyła pani Katarzyna, tak mną wstrząsnęło, że jeszcze się nie pozbierałam...

wtorek, 25 października 2016

Camilla Läckberg, Księżniczka z lodu [audiobook]



Po ostatniej nieudanej próbie z audiobookiem czytanym przez kobietę, szukałam czegoś, co byłoby czytane przez mężczyznę o przyjemnej barwie głosu. I tak, po dłuższych poszukiwaniach, trafiłam na "Księżniczkę z lodu" Camilli Läckberg, czytaną przez Marcina Perchucia (bardzo fajnego aktora skądinąd). Pan Marcin oczarował mnie nie tylko swoją barwą, ale przede wszystkim sposobem czytania - w zasadzie nie mam się do czego przyczepić. Słuchało się z przyjemnością. Zdążyłam już sprawdzić - wszystkie kolejne części "Sagi o Fjällbace" również on czyta! Coś czuję, że przyzwyczaję się do pana Perchucia tak, jak onegdaj do Piotra Fronczewskiego czytającego Harry'ego Pottera ;-). Taką zasłuchaną jesień to ja rozumiem...

sobota, 15 października 2016

Dorota Ponińska, Podróż po miłość. Emilia [audiobook]


Ta książka w formie AUDIO jest beznadziejna. Oceniam ją tak nisko głównie przez sposób czytania jej przez samą autorkę. Pani Dorota skutecznie zniechęciła mnie do słuchania audiobooków czytanych przez autorów.

Po pierwsze odnosiło się wrażenie, jakby ta pani widziała treść książki po raz pierwszy na oczy (a ponoć ją napisała?!).

Po drugie każdy umiejący porządnie czytać na głos mniej więcej chyba wie, gdzie stawia się akcenty w zdaniu i nie robi przerw w miejscach, w których ich być nie powinno (wiadomo, kiedy przewraca się kolejną kartkę coś takiego może się zdarzyć - np.przerwa przed ostatnim wyrazem w zdaniu - ale nie notorycznie!).

Po trzecie nic mnie tak nie wkurza w słuchaniu książki jak odgłosy "mlaskania", przełykania śliny itp. Trochę tych audiobooków już mam za sobą, ale czegoś tak kiepskiego jeszcze nie słuchałam.

Wytrwałam do 1/3, dalej już nie byłam w stanie słuchać.
Co do samej treści to również nie powaliła mnie na kolana (zresztą, jak można się skupić na treści, skoro jest tyle czynników rozpraszających?) - wyidealizowany obraz islamu do mnie nie przemawia. Ot, taka bajeczka dla naiwnych.

poniedziałek, 10 października 2016

Wiesława Bancarzewska, Noc nad Samborzewem [audiobook]



Po roku czasu powroty do niektórych książek bywają sentymentalne... Tak było i tym razem. Minął rok, odkąd poznałam Annę Duszkowską alias Obrycką w dwóch powieściach Wiesławy Bancarzewskiej: "Powrocie do Nałęczowa" (ach, jakież to piękne miasto-uzdrowisko!) oraz "Zapiskach z Annopola". Tym razem jednak, z powodu ograniczonej ilości wolnego czasu, "Noc nad Samborzewem" poznałam w formie audio, podczas spacerów z moją córeczką.

czwartek, 15 września 2016

Ken Follett, Filary ziemi

Ponad 800 stron fascynującej lektury. "Filary ziemi" to wielowątkowa, napisana z epickim rozmachem powieść, która wciąga bardziej niż niejeden thriller czy kryminał. I nie ma w tym stwierdzeniu ani krzty przesady.


Na pierwszy rzut oka "Filary ziemi" mogą przerażać. Mój egzemplarz to konkretna "cegła" w twardej oprawie, której raczej nie polecam nosić w torebce. Poza tym pod każdym innym względem gorąco polecam. Dobrze, wystarczy tych ogólników, czas na konkrety.

czwartek, 8 września 2016

Jürgen Thorwald, Ginekolodzy



Po lekturze tej książki doceniam, że żyję w XXI wieku. Pierwsze, co przychodzi mi do głowy po odłożeniu "Ginekologów" na półkę, to określenie tytułowych lekarzy mianem "damskich rzeźników".

Dziś mówi się o nich: "prekursorzy" tej intymnej dziedziny medycyny, jaką jest ginekologia. Jednak to słowo nie oddaje w pełni tego, czym ci lekarze zajmowali się, chcąc pomóc kobietom. Thorwald porusza mnóstwo kwestii powiązanych z ginekologią. Pokazuje jej początki i rozwój. Pokrótce prezentuje także historie poszczególnych lekarzy próbujących walczyć z nowotworami nękającymi płeć piękną. Kiedy czytałam fragmenty dotyczące początków ginekologii, miałam gęsią skórkę na ramionach. Spróbujcie sobie bowiem wyobrazić dźganie miejsc intymnych jakimś rozżarzonym prętem lub przypalanie/wypalanie miejsc zmienionych chorobowo. I jak? Doceniacie teraz, że medycyna poszła z postępem i nie grozi Wam śmierć na stole operacyjnym lub krześle ginekologicznym..?

piątek, 2 września 2016

Trygve Gulbranssen, A lasy wiecznie śpiewają


Monumentalna saga norweska - to pierwsze określenie, jakie przyszło mi na myśl po odłożeniu książki na półkę.

Dziewiętnastowieczna Norwegia, to tam rozgrywa się akcja powieści. Nie jest to kraina dla słabych ludzi. Surowość otoczenia, takaż sama przyroda, dzikie zwierzęta niemal wymuszają na ludziach bycie istotami twardymi. Tam nie ma czasu na przejmowanie się głupstwami, jest za to mnóstwo obowiązków. Im surowszy klimat, tym bardziej trzeba przykładać się do pracy, by "wydrzeć" ziemi to, co ludziom potrzebne do przeżycia. A robienie zapasów to niejednokrotnie ciężka i mozolna harówka.

niedziela, 28 sierpnia 2016

Ulubiona kultura w 120 sekund, czyli ciekawy sposób promocji czytelnictwa



W ostatnich dniach sierpnia w sondzie ulicznej zapytano Polaków o kulturę – o ich preferencje i zainteresowania. Nikt nie podejrzewał, co może zdarzyć się w ciągu dwóch minut. W ekspresowym tempie w centrum miasta wyrastały spersonalizowane oazy relaksu spełniające kulturalne marzenia. W ten sposób promowano nowy program lojalnościowy – Mój Empik.

wtorek, 23 sierpnia 2016

Stieg Larsson, Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet [audiobook]

Ohoho, nie było mnie tu prawie miesiąc! Ten czas tak szybko ucieka... 
Nie ukrywajmy, większość mojej doby poświęcona jest obecnie opiece nad Alicją. Staram się wykorzystywać ten czas jak najlepiej i nie narzekać, bo niebawem, za kolejne pół roku trzeba będzie wrócić do pracy.
To że mnie tu nie było, nie oznacza, że nie mam styczności z książkami. Oczywiście nie jestem już tak na bieżąco jak dawniej, jednak prawie każdego dnia coś tam czytam. No i oczywiście audiobooki! Bez nich uważam swój dzień za stracony. Początkowo w formie audio wybierałam książki lekkie, raczej niewymagające wielkiego zaangażowania ze strony słuchacza. Ostatnio zdarzyło mi się wybrać thrillery i muszę przyznać, że było to nowe, ale bardzo pozytywne doświadczenie. A może słuchania audiobooków (jak wielu innych czynności) trzeba się po prostu nauczyć..?



Wczoraj właśnie zakończyłam przygodę z pierwszą częścią serii Millenium Stiega Larssona w wykonaniu Krzysztofa Gosztyły. Początkowo zdumiewała mnie wysoka ocena tej książki na portalu LC. Jednak im więcej przesłuchanej treści miałam za sobą, zaczynałam pojmować fenomen tej powieści.

Mikael Blomkvist, dziennikarz i wydawca magazynu "Millennium" otrzymuje nietypowe zlecenie od Henrika Vangera - magnata przemysłowego, rządzącego ogromnym koncernem. Vangerowi zależy, aby Blomkvist napisał kronikę rodzinną Vangerów. Spisywanie dziejów bogatej rodziny to tylko pretekst do próby rozwiązania pewnej zagadki, zniknięcia szesnastoletniej Harriet Vanger, spokrewnionej z Henrikiem dziewczyny.

czwartek, 28 lipca 2016

W Szczebrzeszynie... rusza Festiwal Stolica Języka Polskiego

Już w najbliższą niedzielę rozpoczyna się Festiwal Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie. Motywem przewodnim drugiej edycji jest poezja Bolesława Leśmiana. Z tej okazji wiersz „Dziewczyna” czytają festiwalowi goście, m.in. Krystyna Czubówna, Joanna Szczepkowska, Łukasz Orbitowski i Zbigniew Wodecki.

Już po raz drugi Szczebrzeszyn stanie się letnim centrum literacko-kulturalnym kraju, do którego ściągną festiwalowicze z całej Polski. W jednym z najpiękniejszych miast Lubelszczyzny, z dala od wielkomiejskiego zgiełku, będą się relaksować w towarzystwie najlepszych polskich oraz ukraińskich pisarzy, rodzimych muzyków, podczas spotkań autorskich, koncertów, warsztatów i dyskusji o szeroko pojętej kulturze i jej wpływie na rzeczywistość.



Program Festiwalu, którego kuratorką jest Justyna Sobolewska, dziennikarka i krytyczka literacka, zapowiada się "na bogato". Polską reprezentację stanowić będzie grono ponad 40 pisarzy, dziennikarzy i poetów, m.in. autor „Traktatu o łuskaniu fasoli” Wiesław Myśliwski, twórca „Morfiny” Szczepan Twardoch, reportażysta Mariusz Szczygieł, laureatka Nike za „Księgi Jakubowe” Olga Tokarczuk i autor kryminałów Zygmunt Miłoszewski. Jednym z wydarzeń będzie wieczór z twórczością laureatki literackiej Nagrody Nobla 2015, białoruskiej pisarki i dziennikarki Swietłany Aleksijewicz. Podczas niego Krystyna Czubówna przeczyta fragmenty reportaży-esejów autorki „Czarnobylskiej modlitwy” i „Czasów secondhand”.

wtorek, 26 lipca 2016

Kaz Cooke, Dzieciozmagania. Z maluchem przez pierwsze 5 lat



W ciąży miałam do czynienia z wcześniejszą książką Kaz Cooke pt. "Ciężarówką przez 9 miesięcy". Nie przeczytałam jej całej, bo we wspomnianym okresie więcej minut spędzałam oglądając porcelanę w toalecie ( ;-0 ), ale zdążyłam się zorientować, że humor autorki jest bardzo w moim guście. Kiedy więc wyszperałam informację, że Cooke napisała kolejny poradnik, tym razem dla rodziców, których dzieci są już po "drugiej stronie brzucha", wiedziałam, że będę chciała się z nim zapoznać.

Co my tu mamy?
Poradnik zawiera mnóstwo porad specjalistów, ale także doświadczonych rodziców, dzięki czemu otrzymujemy całe spectrum wskazówek na przeróżne tematy związane z dziećmi. Bardzo spodobało mi się, że nie ma tu jakichś długich elaboratów - jest problem, więc mamy zwięźle i na temat rozpisane, jak sobie z nim radzić. Kaz Cooke wie, że początkujący rodzic nie ma za wiele czasu, więc wiedza musi być podana w skondensowany sposób. Mnóstwo wyczerpujących odpowiedzi oraz ogromna bibliografia pozwalają rozszerzać wiedzę na interesujące nas tematy. Co istotne, Cooke nie podaje tylko tytułu i autora książki, którą poleca, lecz prawie każdą z nich krótko opisuje, więc wiemy, czego się spodziewać.

środa, 20 lipca 2016

Jodi Picoult, Linia życia



Paige, główna bohaterka, nie ma łatwego dzieciństwa. Mając 5 lat zostaje półsierotą, gdyż jej własna matka odchodzi z domu. To wydarzenie kształtuje całą późniejszą egzystencję Paige - tak przynajmniej przedstawia nam to autorka "Linii życia". Kiedy jako młoda kobieta zakochuje się, zachodzi w ciążę, na którą w żaden sposób nie jest gotowa. Usuwa ją, a czynu tego nie potrafi już nigdy wyprzeć ze swojej pamięci. W tamtej chwili znajduje na to panaceum w postaci ucieczki z domu. Kiedy osiada na dłużej w Bostonie, poznaje Nicholasa, dobrze zapowiadającego się studenta medycyny, z bardzo bogatej rodziny. I choć tak wiele ich dzieli, wkrótce zostają małżeństwem. Paige rodzi synka, Maxa. Nie radzi sobie z jego wychowaniem, więc ponownie ucieka. Tym razem jest to ucieczka "żeby się nie zatracić" i przy okazji odnaleźć własną matkę. Kiedy w końcu do kobiety dociera, czego naprawdę pragnie, powrót do domu, do męża i synka, nie jest taki prosty, jak się jej wydawało.

piątek, 8 lipca 2016

Ilona Łepkowska, Pani mnie z kimś pomyliła



Znając dorobek pani Ilony Łepkowskiej spodziewałam się lekkiej, łatwej i przyjemnej kobiecej powieści. Nie sądziłam jednak, że okaże się ona tak zabawna. Nie pamiętam, kiedy podczas czytania aż tak dobrze się bawiłam. Co rusz jakaś sytuacja lub dialog powodowały uśmiech na mej twarzy. "Pani mnie z kimś pomyliła" to świetna, relaksująca lektura, której nie brak... morału.

Przyjemność z czytania czerpałam zapewne również dlatego, że mniej więcej znam postaci, na których wzorowała się autorka tworząc bohaterów trzecioplanowych. Choć słowo "znam" to za dużo powiedziane - czasem widzę ich w telewizji, a czasem czytam o nich na portalach plotkarskich. Chodzi mi raczej o fakt, że kiedy Łepkowska pisze o wysokim dziennikarzu z poczuciem humoru prowadzącym pasmo śniadaniowe, to wiem, że chodzi o Marcina P. I mogłabym takich przykładów przytaczać więcej. W związku z powyższym śmiem twierdzić, że powieść Ilony Łepkowskiej skierowana jest raczej do kobiet. Raczej niewielu mężczyzn interesuje się ploteczkami z show-biznesu, a jeśli już - to który się do tego przyzna?

środa, 6 lipca 2016

Diane Chamberlain, Kłamstwa

Pięknie jest mieć swoje miejsce. Nazywać to miejsce domem. - s. 208





Jestem zachwycona!
Oczarowana.
Nie mogę przestać myśleć o tej książce.
Dobrze, wiem - wypadałoby nieco rozwinąć wypowiedź i uzasadnić swoje zachwyty.

Zatem od początku.
Jak pewnie wiecie, w każdej rodzinie (albo prawie każdej) są tematy, których się nie porusza. Albo się przemilcza. Albo wręcz kłamie. Motywacje są, rzecz jasna, różne. Najczęściej dzieje się tak, bo dana osoba myśli, że tak będzie lepiej; że warto kłamać "dla świętego spokoju" albo żeby zagłuszyć własne wyrzuty sumienia. Jeżeli są to pojedyncze przypadki, to nie powinny mieć większego wpływu na fundament, jakim jest rodzina. Gorzej, jeśli tych kłamstw jest sporo... Fundament może zacząć chwiać się w posadach.

czwartek, 30 czerwca 2016

Gaja Kołodziej, Kalejdoskop wspomnień




Początkowo nie byłam zbyt przychylnie nastawiona do lektury. Już tłumaczę dlaczego: nie za bardzo odpowiadał mi styl powieści i narracja pierwszoosobowa - raczej sporadycznie spotykana we współczesnej prozie.

Tytuł "Kalejdoskop wspomnień" dawał mi do zrozumienia, że powieść przesycona będzie wspomnieniami. Nie byłam gotowa na taką ich ilość i swoisty "ciężar gatunkowy". Każdy z nas ma jakąś przeszłość. Zawsze powtarzam, że jest ona niezwykle ważna, bo w jakiś sposób ukształtowała nasze obecne "teraz". Ważne jest jednak to, jak sobie z nią radzimy. Czy wspomnienia nas przytłaczają, nie pozwalając cieszyć się w pełni teraźniejszością? Czy może lubimy od czasu do czasu powrócić z sentymentem do dawnych lat, nie tracąc z oczu tego, czego doświadczamy w chwili obecnej?

czwartek, 23 czerwca 2016

Rosamund Lupton, Barwa ciszy


"Barwa ciszy" to kolejna powieść Rosamund Lupton (wcześniejsze książki to "Siostra" oraz "Potem"), opowiadająca o matce i córce przemierzających niebezpieczne tereny, by znaleźć zaginionego męża i ojca. Miejsce akcji to bezkresne przestrzenie Alaski, w której panuje wszechwładna noc oraz niezliczone połacie śniegu.

Policja twierdzi, że wioska w której mieszkał Matt, mąż Yasmin, doszczętnie spłonęła, a liczba tych, którzy zginęli świadczy dobitnie o tym, że wśród  rodowitych mieszkańców, był także człowiek rasy białej. Uznano więc, że z całą pewnością jest to Matt. Yasmin uparcie wierzy jednak, że mąż próbował się z nią kontaktować w chwili wypadku i że na pewno żyje. Nie przyjmuje do wiadomości, że może nie mieć racji. Szuka pomocy w dotarciu do celu - w końcu jeden z kierowców ciężarówek jeżdżących w stronę Anaktue zabiera ją wraz z córką. W ten sposób zaczyna się długa i niebezpieczna podróż. Wkrótce okazuje się też, że podąża za nimi jakaś tajemnicza cysterna. Kto ją prowadzi i czego chce od Yasmin - oczywiście wszystko zostaje wyjaśnione w toku lektury.

niedziela, 19 czerwca 2016

Kathleen Grissom, Dom służących




"Dom służących" przenosi nas w zamierzchłe czasy: przełom XVIII i XIX wieku, do Wirginii. Królowały ówcześnie rozmaite plantacje, a pracowali na nich... niewolnicy. Swego czasu miałam okazję "zapoznać się" z tym światem, w którym jeden człowiek "był własnością" drugiego, podczas lektury "Zniewolonego". Swoją egzystencję opisywał tam czarnoskóry mężczyzna. Teraz przyszła kolej na inną perspektywę - oglądamy niewolniczy świat widziany oczyma zniewolonej kobiety, która jest... biała.

Właściciel plantacji tytoniu, kapitan James Pyke, przywozi z podróży pewną białą, rudowłosą dziewczynkę - Lavinię. Jej rodzice zmarli podczas rejsu statkiem, a byli kapitanowi coś tam winni. Jako zapłatę postanowił więc wziąć małą, siedmioletnią wówczas, dziewczynkę. Stwierdził, że na pewno przyda mu się w jego sporym domostwie.

sobota, 18 czerwca 2016

Adam Węgłowski, Żywe trupy. Prawdziwa historia zombie



Książka trafiła do mnie w zasadzie przez przypadek. Nie do końca są to obecnie "moje klimaty", ale gdyby tak wpadła w moje ręce jakieś 6-7 lat temu, byłabym wówczas znacznie bardziej uradowana. Zahacza ona bowiem o tematykę, z którą stykałam się w trakcie studiów, a konkretniej na mojej specjalizacji: "Wiedzy o kulturze tradycyjnej i współczesnej". Po studiach miałam z tymi tematami znacznie rzadziej do czynienia, stąd też te zainteresowania nieco wygasły... Niemniej ciekawie było zagłębić się w tematykę dotyczącą tzw."zombie", od których obecnie aż roi się w mediach i nie tylko.

Wydawać by się mogło, że zombie to jakiś nadzwyczajny fenomen. Atakują nas nie tylko z ekranów kin, telewizorów czy w popularnych grach. Jest w nich coś takiego, że... lubimy się ich bać. A jednak autor przekonuje w swoje książce, że nie jest to żaden fenomen. Że ludzie od zarania dziejów bali się tzw."żywych trupów".

czwartek, 16 czerwca 2016

20% zniżki na zakupy w księgarni BookMaster.pl - promocja na Dzień Ojca!


Jeżeli nie macie pomysłu, co sprawić swojemu tacie na Dzień Ojca, zachęcam Was do zerknięcia na stronę BookMaster.pl.

Do 23 czerwca obowiązuje tam 20% zniżka na cały asortyment - wystarczy wpisać:

DZIEN-OJCA-2016

i już można korzystać ;-).






wtorek, 7 czerwca 2016

Joanne Kathleen Rowling, Harry Potter i Zakon Feniksa




Właściwie do połowy książki Harry niesamowicie działał mi na nerwy. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że chwilowo przestałam go lubić. W drugiej połowie (książki) też nie był święty, ale moje zdenerwowanie nieco zmalało. Z przyjemnością słuchałam natomiast o perypetiach jego przyjaciół i generalnie całej reszty bohaterów.

Harry kolejne wakacje spędza u Dursleyów i znów... użala się nad sobą, jakoby to rzekomo przyjaciele o nim zapomnieli. Jedyne momenty w trakcie lektury, kiedy było mi autentycznie żal chłopaka... to jego wizyty w gabinecie profesor Umbridge i pisanie tektu "nie będę opowiadać kłamstw". Swoją drogą postać Dolores również wzbudzała we mnie złe instynkty, by nie rzec: mordercze. Robiła praktycznie wszystko, by zniszczyć Hogwart...

niedziela, 5 czerwca 2016

Dobroci na Dzień Dziecka... tym razem nie dla mnie, a dla mojej córci :-)

Post z lekkim poślizgiem...

Zamiast kolejnych zabawek, na Dzień Dziecka Alusia dostała kilkanaście kolorowych pozycji.
Oj, nie będzie miała lekko... od najwcześniejszych miesięcy książki, książeczki...
Tak, zboczenie zawodowe daje o sobie znać ;-).

Wiadomo, 4-miesięczne niemowlę raczej nie będzie wykazywało nadmiernej ciekawości jakąkolwiek literaturą, ale już czytanie wierszyków z rymami zaczyna powodować uśmiech na buzi Alicji, więc daje mi to pewną nadzieję na przyszłość...
Zatem zaczynamy budować biblioteczkę Ali :-)


"Kopciuszek", "Roszpunka", "Śpiąca królewna" i "Królewna Śnieżka" to książeczki z serii "Mała królewna" - gdzieś w internetach znalazłam pochlebne opinie i kupiłam taki oto czteropak. I rzeczywiście, są cudowne!



Natomiast "Zosia Samosia" i większość pozostałych to publikacje wydawnictwa Skrzat. Nie muszę chyba pisać, że są to książeczki z twardymi kartkami? Równie piękne i kolorowe...

czwartek, 2 czerwca 2016

Joanne Kathleen Rowling, Harry Potter i Czara Ognia





Czwarty tom Harry'ego Pottera upływa pod znakiem Turnieju Trójmagicznego. Czara Ognia losuje zazwyczaj troje uczestników z trzech różnych szkół. Tym razem, dziwnym trafem, zostaje wybranych czterech. Jednym z nich jest oczywiście Harry Potter, choć - co ciekawe - sam swojej kandydatury nie zgłosił (a taki jest wymóg turnieju), w co nikt mu nie wierzy...

Początek powieści przynosi nam Mistrzostwa Świata w Quiddichu. Najśmieszniejsze jest to, że kiedy słuchałam tej części HP, gdzieś tam na świecie odbywały się PRAWDZIWE Mistrzostwa Świata w Quiddichu, o czym przez przypadek dowiedziałam się, oglądając TV. Jakoś tak zbiegło się to w czasie ;-).

środa, 1 czerwca 2016

Diane Chamberlain, Dar morza



Nie wiem, która to już książka Diane Chamberlain. Przeczytałam ich kilka i w zasadzie każda mnie zachwyciła. Nie inaczej było tym razem. "Dar morza" wciąga od pierwszych stron i nie są to czcze pochwały.

Jedenastoletnia Daria znajduje na plaży noworodka, jeszcze zakrwawionego, z "czymś" przyczepionym do ciała. Dzięki jej sprawnemu działaniu i refleksowi, dziecku szybko zostaje udzielona pomoc. Wszyscy zaczynają się zastanawiać, kto mógł porzucić niemowlę. Podejrzanych jest wielu, gdyż w okolicy mieszka sporo nastoletnich dziewcząt, które mogły przerazić się nagłą ciążą i obowiązkami, które by je czekały.

piątek, 27 maja 2016

Cay Garcia, Za drzwiami pałacu. W służbie saudyjskiej księżniczki




Muszę przyznać, że nie wyobrażam sobie życia w państwie, w którym kobiety nie mają praktycznie żadnych praw. Po prostu sobie tego NIE WYOBRAŻAM. Kiedy nie mam prawa wyrazić swojego zdania, muszę słuchać się mężczyzn z mojej rodziny, nie mogę sama chodzić po mieście i muszę zakrywać swoją twarz, bo inne części kobiecego ciała za bardzo kuszą i są po prostu grzeszne... Dla mnie to nie do pomyślenia. Ale są kobiety, które rodzą się w takich warunkach i są do tego w pewien sposób "przyzwyczajone". Niemniej bardzo im współczuję i nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jak one dają radę odnaleźć się w takiej rzeczywistości.

czwartek, 26 maja 2016

Z okazji Dnia Matki...

...przypomnienie pewnego tekstu, który popełniłam w listopadzie 2012 roku, jeszcze na starym blogu.
Tytułem wyjaśnienia: piszę "książka ślubna", gdyż razem z mężem poprosiliśmy naszych gości weselnych, aby zamiast kwiatów podarowali nam książki...




Oto wspomniany tekst dotyczący książki Leszka Talko "Dziecko dla odważnych":

środa, 25 maja 2016

Joanne Kathleen Rowling, Harry Potter i więzień Azkabanu



Jakiś czas temu skończyłam słuchać kolejnej części przygód małego czarodzieja. I tym razem nie zabrakło zwrotów akcji.

Pierwsze dwie części były nieco lżejsze i pokusiłabym się o stwierdzenie, że bliżej im było do bajek dla dzieci. Tutaj, w "HP i więźniu Azkabanu" złe moce urzeczywistniają się jakby nieco bardziej. Wszystko prowadzi do nieuchronnej konfrontacji z głównym zagrożeniem - lordem Voldemortem. Coraz bardziej uwidacznia się walka dobra ze złem.

wtorek, 10 maja 2016

Joanne Kathleen Rowling, Harry Potter i Komnata Tajemnic




Kolejny tom Harry'ego odsłuchany. Piotr Fronczewski nadal urzeka mnie swoją barwą głosu, tak że słuchanie przygód czarodzieja jest po prostu czystą przyjemnością.

Tym razem Harry będzie musiał się zmierzyć z pewnym tajemniczym potworem. Potworem zamieszkującym komnatę tajemnic w zamku Hogwart. Ową komnatę otworzyć może jednak tylko prawowity dziedzic Slytherina. W wyniku splotu różnych wydarzeń Harry staje się.... podejrzanym.

niedziela, 8 maja 2016

Joanne Kathleen Rowling, Harry Potter i Kamień Filozoficzny



Jako że sporo ostatnio spaceruję z córcią, postanowiłam wykorzystać odpowiednio ten czas. Wiadomo, chodzenie z książką byłoby raczej niemożliwe do wykonania, zatem postanowiłam powrócić do zapomnianej przez mnie na jakiś czas formy, jaką są audiobooki. I zaczęłam rozkoszować się wspaniałą historią czytaną przez genialnego Piotra Fronczewskiego.

piątek, 6 maja 2016

Sandra Barneda, Ziemia kobiet



Pewna bogata Amerykanka, Gala, ma w życiu praktycznie wszystko. Jednak, jak wiemy, pozory często mylą. Jej świat zostaje wywrócony do góry nogami, gdy przyjeżdża do pewnej małej katalońskiej wsi wraz ze swoimi córkami: Kate i Adele. Przyjeżdża do La Mugi, bo liczy na spadek po dalekiej ciotce. Otrzymanie spadku uzależnione jest od tego, czy odnajdzie autora kopii pewnego obrazu Salvadora Dali... Obrazu, który zmarła ciotka zostawiła po sobie. Oczywiście, jak to w życiu, nikt nie ułatwia Gali zadania. Mieszkańcy wioski zdają się wiedzieć więcej, ale nikt nie spieszy z pomocą sfrustrowanej kobiecie.

"Ziemia kobiet" to w mojej ocenie nieco "specyficzna" książka - z jednej strony ma w sobie coś z tzw. literatury kobiecej, ale z drugiej jest po prostu dobrą książką o życiu. Emocje buzują, wypełniając prawie każdą ze stron powieści. Poznawanie własnych korzeni nie zawsze jest łatwe i bezbolesne, o czym przekonuje się główna bohaterka, która musi zmierzyć się z natłokiem uczuć.

czwartek, 14 kwietnia 2016

Patrycja Pelica, Ritterowie. Rzecz o mazurskiej duszy



„Ritterowie. Rzecz o mazurskiej duszy” to nietypowa saga rodzinna. Informacja na okładce niesie prawdę: tam "czas zapętla się i kluczy". Poznajemy bowiem kolejnych bohaterów, by po chwili znów do nich powrócić. Najstarszym z nich jest pastor Martin Ritter, który przybył na plebanię na Mazurach wraz ze swoją delikatną żoną Grete. W czasach dwudziestolecia międzywojennego młode małżeństwo nie miało łatwego życia. Powoli jednak pastor zdobywał szacunek i uznanie, choć być może niezbyt pełną akceptację. Z miłości Martina i Grete powstaje nowe życie - mały Helmuth. Kiedy pojawia się jedno życie, inne musi odejść. Tak jest i tutaj. Grete umiera, a plebania zostaje pozbawiona tzw. kobiecej ręki. Do czasu, kiedy na drodze Helmutha pojawia się Anna Domińczuk. Związek rodzi wiele kontrowersji, ona jest bowiem katoliczką, a on protestantem. Pastor Martin udziela im sakramentu. Małżeństwem są niecały tydzień, kiedy do Helmutha przychodzi powołanie do wojska. Wojenne czasy nie są łatwe dla nikogo, szczególnie dla młodych małżonków. Helmuth opuszcza rodzinny dom, w którym po pewnym czasie pojawia się nowe życie: jego syn, także Helmuth. I znów los nie jest łaskawy: w wyniku przeciwności losu małego chłopca ostatecznie wychowuje tylko dziadek - Martin Ritter. Nie będę streszczać tu pozostałej części książki. Podzielę się za to pewną refleksją: najciekawszą postacią jest tu właśnie pastor Martin. To do niego, na plebanię, wracają kolejne pokolenia Ritterów (bo warto zaznaczyć, że powieść pełna jest rozstań oraz powrotów). To on jest swego rodzaju ostoją, opoką, która dba o rodzinny dom. To on jest wzorem do naśladowania, kiedy udziela pomocy, nie licząc na rewanż. Te powroty kolejnych Ritterów to symbol upływającego czasu.

piątek, 1 kwietnia 2016

Charles Belfoure, Paryski architekt


Uwielbiam takie powieści! "Paryski architekt" po prostu mnie oczarował.

Kiedy architekt* bierze się za pisanie powieści, wydawać by się mogło, że sprawa z góry jest przegrana. Jakież było więc moje zdziwienie, kiedy lektura ze strony na stronę coraz bardziej mnie wciągała. Wykorzystywałam każdą wolną chwilę (pomiędzy karmieniem, przewijaniem, tuleniem, kołysaniem itp.), by poznać dalsze dzieje głównego bohatera.

środa, 30 marca 2016

Harvey Karp, Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy


Książka ta otworzyła mi oczy na wiele spraw związanych z malutkimi dziećmi. Najważniejsza z nich jest chyba taka, że dzieci rodzą się... o 3 miesiące za wcześnie. Gdyby rodziły się po 12, a nie 9 miesiącach ciąży, byłyby zdecydowanie lepiej przystosowane do poznawania świata. Ale ciężko sobie wyobrazić kobiety z jeszcze większymi brzuchami - zresztą która chciałaby chodzić z rosnącym brzuchem przez 12 miesięcy?

czwartek, 17 marca 2016

Zostałam mamą!

Dokładnie pięć tygodni temu o godz.17:34 zostałam mamą małej Alicji :-).

Jak pewnie zauważyliście, dawno mnie tu nie było, ale chwilowo po prostu próbuję odnaleźć się w nowej roli. A nie zawsze jest to łatwe. Nasza Kruszynka czasami daje nam popalić, ale miewa też lepsze momenty i wówczas nawet udaje mi się przeczytać parę stron ;-).

Tymczasem idę odespać ciężką noc...
PS. wiedzieliście, że chodzący odkurzacz usypia dziecko w kilka minut? :P (dobrze, że nie mieszkamy w bloku, bo sąsiedzi raczej nie ucieszyliby się na dźwięk odkurzacza o 3 nad ranem)

nasze kochane stópki :*

niedziela, 7 lutego 2016

Suki Kim, Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit



Jeżeli wydaje Ci się, że Twoje państwo mocno ogranicza Twoje prawa, to jesteś w błędzie. Nie wierzysz? Przeczytaj zatem reportaż Suki Kim, aby się o tym przekonać.

Suki Kim to kobieta pochodząca z Korei Południowej, ale mieszkająca od trzynastego roku życia w Ameryce. Jest dziennikarką, która postanowiła zobaczyć północnokoreański reżim od środka. Jednak nie jest to takie proste. Trzeba pamiętać, że władze tego kraju bardzooo mocno ograniczają kontakty ze światem zewnętrznym. Brzmi to co najmniej dziwnie, prawda? A jednak. Okazuje się, że koszmar przewidziany przez Orwella, jest tu rzeczywistością...

Kult jednostki, który może wzbudzać w nas uśmiech politowania lub niedowierzania jest tam rozwinięty do ogromnych rozmiarów. Praktycznie wszędzie znajdują się wizerunki i posągi Wielkiego Przywódcy. Większość rozmów kończy się jakąś pochwałą, jakąś uwagą, że to dzięki Niemu żyje im się tak dobrze...

W takich chwilach jak ta miałam nieodparte wrażenie, że moi ukochani studenci są obłąkani. Albo byli tak przerażeni, że czuli się zmuszeni kłamać i chwalić się wielkością swojego Przywódcy, albo szczerze wierzyli we wszystko, co mi mówili. Nie mogłam się zdecydować, co byłoby gorsze. - s. 126

poniedziałek, 1 lutego 2016

Sarah Lark, Bogowie Maorysów


Tym razem będzie skrótowo. 




To ostatni, trzeci tom sagi Kauri (o wcześniejszych możecie poczytać TU i TU). Niestety, według mnie, najsłabszy. Może wynika to z faktu, że autorka postanowiła sporą część akcji umieścić poza Nową Zelandią, co baaaardzo mi nie odpowiadało.

Mamy tu najmłodsze pokolenie bohaterów. Występują tu bowiem dzieci oraz wnuczęta osób stanowiących trzon pierwszej powieści. Syn Michaela i Lizzie, Kevin wyrusza na wojnę burską do Afryki. Roberta, zakochana w nim młoda dziewczyna, bardzo to przeżywa. Wkrótce sama postanawia wyruszyć w ślad za nim.
Córka Matariki, Atamarie jest z kolei typem kobiety dosyć nowoczesnej. Jest jedyną dziewczyną zaczynającą studia inżynieryjne na uniwersytecie. Do tego zakochaną w pewnym wynalazcy... Ta znajomość działała mi na nerwy, a to głównie za sprawą Richarda Pearse’a, pioniera lotnictwa, dla którego Atamarie straciła głowę. W każdym razie, jak to u Sarah Lark, mamy mnóstwo intryg oraz tajemnic rodzinnych, które wzbudzają całą gamę emocji. A wszystko to okraszone jak zwykle opisami tradycji Maorysów i krajobrazów, tym razem nie tylko Nowej Zelandii, ale też Afryki.

Udało mi się zdążyć z całą sagą przed porodem, z czego się ogromnie cieszę (mąż powątpiewał, czy dam radę), tym bardziej, że każda z części liczy sobie po 600-700 stron niezbyt wielkim drukiem.



środa, 27 stycznia 2016

Giulia Enders, Historia wewnętrzna. Jelita – najbardziej fascynujący organ naszego ciała



Ta książka dowodzi, że nawet o... kupie można pisać pasjonująco ;-). Wiem wiem, początek mojej wypowiedzi nie brzmi może zachęcająco, ale to pozycja naprawdę godna uwagi. Uwagi każdego, kto choć trochę interesuje się swoim zdrowiem.

W zasadzie wypatrzyłam tę książkę jakiś czas temu na lubimyczytac.pl. Zaintrygowała mnie jej wysoka ocena. Tak wyszło, że najpierw zaproponowałam ją jako prezent pod choinkę dla Teściowej. Jakoś tak podskórnie czułam, że tematyka może ją zainteresować. I nie pomyliłam się. Po jej zachwytach nie zostało mi nic innego, jak pożyczyć "Historię wewnętrzną" i samej przeczytać. I rzeczywiście książka warta jest swojej wysokiej oceny.

To genialna publikacja, która w prosty, ale zarazem niezwykle zabawny sposób tłumaczy, w jaki sposób działają nasze jelita. W sumie - nie tylko jelita. Młoda autorka zajmuje się praktycznie całym układem pokarmowym, pokazując zorganizowany system, w którym każda część ma swoje ważne zadania.

czwartek, 21 stycznia 2016

Sarah Lark, Kobiety Maorysów



Drugi tom sagi za mną. Odnoszę wrażenie, że jest nieco słabszy od poprzedniego (moja opinia TU).

Tym razem uwaga autorki skupiona została na dwóch postaciach kobiecych: Matariki oraz Violet. Dzieje Matariki momentami były dla mnie dosyć nużące, natomiast historia Violet porwała mnie bez reszty. Dlatego też ze smutkiem muszę przyznać, że powieść nie jest równa (szczególnie fragmenty o zwyczajach Maorysów były męczące, przynajmniej w moim odczuciu). Wracając do postaci Violet - dziewczyna nie miała lekkiego życia. Można wręcz odnieść wrażenie, że nieszczęściami, które na nią spadały, można by "obdarować" kilka osób: notoryczna bieda, tragiczna śmierć matki, niezdiagnozowana choroba młodszej siostry, gwałt czy nieszczęśliwe małżeństwo - a to i tak nie wszystkie z nich. Na szczęście po burzy zawsze wychodzi słońce i w końcu zaświeciło ono także dla Violet, stawiając na jej drodze dobrego mężczyznę. Jej smutne dzieje doskonale tłumaczą tak zaciekłą walkę o prawa kobiet...

środa, 13 stycznia 2016

Liliana Fabisińska, Śnieżynki


Cóż, to chyba prawda, że każde kolejne przestępstwo popełnia się coraz łatwiej. Że jeśli raz przekroczy się granice, to potem jest już z górki. - s. 288


Mocna, poruszająca do głębi powieść o małżeństwach pragnących mieć dzieci. Bardzo dziwnie czytało mi się tę książkę ze świadomością, że sama jestem w stanie błogosławionym...