Post z lekkim poślizgiem...
Zamiast kolejnych zabawek, na Dzień Dziecka Alusia dostała kilkanaście kolorowych pozycji.
Oj, nie będzie miała lekko... od najwcześniejszych miesięcy książki, książeczki...
Tak, zboczenie zawodowe daje o sobie znać ;-).
Wiadomo, 4-miesięczne niemowlę raczej nie będzie wykazywało nadmiernej ciekawości jakąkolwiek literaturą, ale już czytanie wierszyków z rymami zaczyna powodować uśmiech na buzi Alicji, więc daje mi to pewną nadzieję na przyszłość...
Zatem zaczynamy budować biblioteczkę Ali :-)
Natomiast "Zosia Samosia" i większość pozostałych to publikacje wydawnictwa Skrzat. Nie muszę chyba pisać, że są to książeczki z twardymi kartkami? Równie piękne i kolorowe... |
Ile dobroci książkowych. Super!
OdpowiedzUsuńPiękna seria książeczek, na pewno się przydadzą dla maluszka:)
OdpowiedzUsuńAh, moja imienniczka <3 Doskonale, niech wie co dobre od najmłodszych lat, piękne książeczki!
OdpowiedzUsuń