czwartek, 30 czerwca 2016

Gaja Kołodziej, Kalejdoskop wspomnień




Początkowo nie byłam zbyt przychylnie nastawiona do lektury. Już tłumaczę dlaczego: nie za bardzo odpowiadał mi styl powieści i narracja pierwszoosobowa - raczej sporadycznie spotykana we współczesnej prozie.

Tytuł "Kalejdoskop wspomnień" dawał mi do zrozumienia, że powieść przesycona będzie wspomnieniami. Nie byłam gotowa na taką ich ilość i swoisty "ciężar gatunkowy". Każdy z nas ma jakąś przeszłość. Zawsze powtarzam, że jest ona niezwykle ważna, bo w jakiś sposób ukształtowała nasze obecne "teraz". Ważne jest jednak to, jak sobie z nią radzimy. Czy wspomnienia nas przytłaczają, nie pozwalając cieszyć się w pełni teraźniejszością? Czy może lubimy od czasu do czasu powrócić z sentymentem do dawnych lat, nie tracąc z oczu tego, czego doświadczamy w chwili obecnej?

czwartek, 23 czerwca 2016

Rosamund Lupton, Barwa ciszy


"Barwa ciszy" to kolejna powieść Rosamund Lupton (wcześniejsze książki to "Siostra" oraz "Potem"), opowiadająca o matce i córce przemierzających niebezpieczne tereny, by znaleźć zaginionego męża i ojca. Miejsce akcji to bezkresne przestrzenie Alaski, w której panuje wszechwładna noc oraz niezliczone połacie śniegu.

Policja twierdzi, że wioska w której mieszkał Matt, mąż Yasmin, doszczętnie spłonęła, a liczba tych, którzy zginęli świadczy dobitnie o tym, że wśród  rodowitych mieszkańców, był także człowiek rasy białej. Uznano więc, że z całą pewnością jest to Matt. Yasmin uparcie wierzy jednak, że mąż próbował się z nią kontaktować w chwili wypadku i że na pewno żyje. Nie przyjmuje do wiadomości, że może nie mieć racji. Szuka pomocy w dotarciu do celu - w końcu jeden z kierowców ciężarówek jeżdżących w stronę Anaktue zabiera ją wraz z córką. W ten sposób zaczyna się długa i niebezpieczna podróż. Wkrótce okazuje się też, że podąża za nimi jakaś tajemnicza cysterna. Kto ją prowadzi i czego chce od Yasmin - oczywiście wszystko zostaje wyjaśnione w toku lektury.

niedziela, 19 czerwca 2016

Kathleen Grissom, Dom służących




"Dom służących" przenosi nas w zamierzchłe czasy: przełom XVIII i XIX wieku, do Wirginii. Królowały ówcześnie rozmaite plantacje, a pracowali na nich... niewolnicy. Swego czasu miałam okazję "zapoznać się" z tym światem, w którym jeden człowiek "był własnością" drugiego, podczas lektury "Zniewolonego". Swoją egzystencję opisywał tam czarnoskóry mężczyzna. Teraz przyszła kolej na inną perspektywę - oglądamy niewolniczy świat widziany oczyma zniewolonej kobiety, która jest... biała.

Właściciel plantacji tytoniu, kapitan James Pyke, przywozi z podróży pewną białą, rudowłosą dziewczynkę - Lavinię. Jej rodzice zmarli podczas rejsu statkiem, a byli kapitanowi coś tam winni. Jako zapłatę postanowił więc wziąć małą, siedmioletnią wówczas, dziewczynkę. Stwierdził, że na pewno przyda mu się w jego sporym domostwie.

sobota, 18 czerwca 2016

Adam Węgłowski, Żywe trupy. Prawdziwa historia zombie



Książka trafiła do mnie w zasadzie przez przypadek. Nie do końca są to obecnie "moje klimaty", ale gdyby tak wpadła w moje ręce jakieś 6-7 lat temu, byłabym wówczas znacznie bardziej uradowana. Zahacza ona bowiem o tematykę, z którą stykałam się w trakcie studiów, a konkretniej na mojej specjalizacji: "Wiedzy o kulturze tradycyjnej i współczesnej". Po studiach miałam z tymi tematami znacznie rzadziej do czynienia, stąd też te zainteresowania nieco wygasły... Niemniej ciekawie było zagłębić się w tematykę dotyczącą tzw."zombie", od których obecnie aż roi się w mediach i nie tylko.

Wydawać by się mogło, że zombie to jakiś nadzwyczajny fenomen. Atakują nas nie tylko z ekranów kin, telewizorów czy w popularnych grach. Jest w nich coś takiego, że... lubimy się ich bać. A jednak autor przekonuje w swoje książce, że nie jest to żaden fenomen. Że ludzie od zarania dziejów bali się tzw."żywych trupów".

czwartek, 16 czerwca 2016

20% zniżki na zakupy w księgarni BookMaster.pl - promocja na Dzień Ojca!


Jeżeli nie macie pomysłu, co sprawić swojemu tacie na Dzień Ojca, zachęcam Was do zerknięcia na stronę BookMaster.pl.

Do 23 czerwca obowiązuje tam 20% zniżka na cały asortyment - wystarczy wpisać:

DZIEN-OJCA-2016

i już można korzystać ;-).






wtorek, 7 czerwca 2016

Joanne Kathleen Rowling, Harry Potter i Zakon Feniksa




Właściwie do połowy książki Harry niesamowicie działał mi na nerwy. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że chwilowo przestałam go lubić. W drugiej połowie (książki) też nie był święty, ale moje zdenerwowanie nieco zmalało. Z przyjemnością słuchałam natomiast o perypetiach jego przyjaciół i generalnie całej reszty bohaterów.

Harry kolejne wakacje spędza u Dursleyów i znów... użala się nad sobą, jakoby to rzekomo przyjaciele o nim zapomnieli. Jedyne momenty w trakcie lektury, kiedy było mi autentycznie żal chłopaka... to jego wizyty w gabinecie profesor Umbridge i pisanie tektu "nie będę opowiadać kłamstw". Swoją drogą postać Dolores również wzbudzała we mnie złe instynkty, by nie rzec: mordercze. Robiła praktycznie wszystko, by zniszczyć Hogwart...

niedziela, 5 czerwca 2016

Dobroci na Dzień Dziecka... tym razem nie dla mnie, a dla mojej córci :-)

Post z lekkim poślizgiem...

Zamiast kolejnych zabawek, na Dzień Dziecka Alusia dostała kilkanaście kolorowych pozycji.
Oj, nie będzie miała lekko... od najwcześniejszych miesięcy książki, książeczki...
Tak, zboczenie zawodowe daje o sobie znać ;-).

Wiadomo, 4-miesięczne niemowlę raczej nie będzie wykazywało nadmiernej ciekawości jakąkolwiek literaturą, ale już czytanie wierszyków z rymami zaczyna powodować uśmiech na buzi Alicji, więc daje mi to pewną nadzieję na przyszłość...
Zatem zaczynamy budować biblioteczkę Ali :-)


"Kopciuszek", "Roszpunka", "Śpiąca królewna" i "Królewna Śnieżka" to książeczki z serii "Mała królewna" - gdzieś w internetach znalazłam pochlebne opinie i kupiłam taki oto czteropak. I rzeczywiście, są cudowne!



Natomiast "Zosia Samosia" i większość pozostałych to publikacje wydawnictwa Skrzat. Nie muszę chyba pisać, że są to książeczki z twardymi kartkami? Równie piękne i kolorowe...

czwartek, 2 czerwca 2016

Joanne Kathleen Rowling, Harry Potter i Czara Ognia





Czwarty tom Harry'ego Pottera upływa pod znakiem Turnieju Trójmagicznego. Czara Ognia losuje zazwyczaj troje uczestników z trzech różnych szkół. Tym razem, dziwnym trafem, zostaje wybranych czterech. Jednym z nich jest oczywiście Harry Potter, choć - co ciekawe - sam swojej kandydatury nie zgłosił (a taki jest wymóg turnieju), w co nikt mu nie wierzy...

Początek powieści przynosi nam Mistrzostwa Świata w Quiddichu. Najśmieszniejsze jest to, że kiedy słuchałam tej części HP, gdzieś tam na świecie odbywały się PRAWDZIWE Mistrzostwa Świata w Quiddichu, o czym przez przypadek dowiedziałam się, oglądając TV. Jakoś tak zbiegło się to w czasie ;-).

środa, 1 czerwca 2016

Diane Chamberlain, Dar morza



Nie wiem, która to już książka Diane Chamberlain. Przeczytałam ich kilka i w zasadzie każda mnie zachwyciła. Nie inaczej było tym razem. "Dar morza" wciąga od pierwszych stron i nie są to czcze pochwały.

Jedenastoletnia Daria znajduje na plaży noworodka, jeszcze zakrwawionego, z "czymś" przyczepionym do ciała. Dzięki jej sprawnemu działaniu i refleksowi, dziecku szybko zostaje udzielona pomoc. Wszyscy zaczynają się zastanawiać, kto mógł porzucić niemowlę. Podejrzanych jest wielu, gdyż w okolicy mieszka sporo nastoletnich dziewcząt, które mogły przerazić się nagłą ciążą i obowiązkami, które by je czekały.