Jako że sporo ostatnio spaceruję z córcią, postanowiłam wykorzystać odpowiednio ten czas. Wiadomo, chodzenie z książką byłoby raczej niemożliwe do wykonania, zatem postanowiłam powrócić do zapomnianej przez mnie na jakiś czas formy, jaką są audiobooki. I zaczęłam rozkoszować się wspaniałą historią czytaną przez genialnego Piotra Fronczewskiego.
Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby o słynnym czarodzieju. Ja usłyszałam o nim oczywiście wtedy, gdy do Polski dotarła wieść o jego wydaniu w naszym języku. I o ile dobrze pamiętam, przeczytałam pierwsze tomy, a późniejszych - nie wiem czemu - już nie. Stwierdziłam, że skoro muszę zacząć myśleć o literaturze dziecięcej i młodzieżowej (ze względu na Alusię), to czas nadrobić zaległości i zapoznać się z całą serią ;-).
Harry Potter, którego poznajemy w dniu jego jedenastych urodzin, jest sierotą. Wychowuje się w domu ciotki i wuja oraz ich nieznośnego syna Dudley'a (lepiej byłoby napisać: małego gnojka... ale czy tak wypada? ;-)). Niewiele wie o swojej przeszłości: jego rodzice zginęli podobno w wypadku samochodowym. Piszę "podobno", bo właśnie w dniu urodzin Harry dowie się, że jego rodzice umarli w całkiem inny sposób, a on sam jest... czarodziejem. Zaś blizna na jego czole to wynik potyczki, jaką stoczyli, by ochronić swojego syna przed lordem Voldemortem, najstraszniejszym czarodziejem na świecie.
Nie sądzę, by trzeba było tu szczegółowo opisywać fabułę. Ci, którzy nie czytali HP, zapewne gdzieś o nim usłyszeli albo oglądali film. Muszę przyznać, że pomimo swego wieku (w lipcu stuknie trzydziestka :P) ta historia nadal mnie urzeka - nie tylko tym, że bohaterowie są czarodziejami. Po prostu klimat książek J.K.Rowling jest dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Wykreowany świat porusza wyobraźnię. Dodać trzeba, że ogromną zaletą jest owa pikantna szczypta humoru, która sprawia, że czytelnik uśmiecha się od ucha do ucha.
To magiczna historia, która wciągnęła miliony dzieci na świecie. Co ja mówię, nie tylko dzieci ;-). A co najciekawsze, za jej lekturę brali się podobno nawet ci, którzy książki omijali z daleka. To chyba wystarczająca rekomendacja.
Czy polecam? No ba!
Ej! Fajny pomysł z połączeniem spaceru z audibookiem :D
OdpowiedzUsuńSama to będę wykorzystywała :)
Dorastałam z Harrym Potterem, uwielbiam go i chyba będę musiała jeszcze do niego kiedyś wrócić :)
OdpowiedzUsuńJa sobie ostatnio kupiłam po promocji właśnie tą pierwszą część, ilustrowaną. Te ilustracje Jima Kay naprawdę są świetne :) i jest ich pełno. Jak ci córka już podrośnie, to polecam dla niej :)
OdpowiedzUsuńJak tak piszesz o tych, co to ksiazki omijali z daleka... Ja HP czytałam jak już byłam dorosła i marzyło mi sie, ze jak moi bratankowie bedą w określonym wieku, to ja wtedy to z nimi będę czytać... Nic z tego. Moi bratankowie nie czytają nic (bo nie mają dobrego przykładu w domu), są absolutnie ksiazkoodporni, interesują ich tylko gry komputerowe, a na HP nawet nie spojrzeli
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy są osoby, którym Harry Potter się nie podobał ;) Mam tu na myśli książki, bo moja mama osobiście ze mną w kinie na Komnacie Tajemnic nie wytrzymała ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak mnie wciągnęła. Mam wielki sentyment do całej serii.
OdpowiedzUsuńCzytałam szalenie dawno temu w gimnazjum, chyba z 15 lat wstecz haha, kiedy to było. Seria bardzo mi się podobała, chciałabym do niej wrócić :)
OdpowiedzUsuń