wtorek, 10 maja 2016

Joanne Kathleen Rowling, Harry Potter i Komnata Tajemnic




Kolejny tom Harry'ego odsłuchany. Piotr Fronczewski nadal urzeka mnie swoją barwą głosu, tak że słuchanie przygód czarodzieja jest po prostu czystą przyjemnością.

Tym razem Harry będzie musiał się zmierzyć z pewnym tajemniczym potworem. Potworem zamieszkującym komnatę tajemnic w zamku Hogwart. Ową komnatę otworzyć może jednak tylko prawowity dziedzic Slytherina. W wyniku splotu różnych wydarzeń Harry staje się.... podejrzanym.

Miałam wrażenie, że w drugim tomie dzieje się więcej tajemniczych rzeczy aniżeli w pierwszym. Nagle kolejne postaci zostają spetryfikowane, później pojawia się dziwny napis informujący, że Komnata Tajemnic została otwarta. Generalnie, same dziwności. Jednak Rowling z właściwym sobie urokiem powoli rozwikłuje kolejne zagadki.

Elementem, który bardzo podoba mi się w serii o HP jest mocny nacisk autorki na uczucie, jakim jest przyjaźń. Taka prosta, zwyczajna, bez podtekstów więź między młodymi bohaterami. I jak to w życiu się zdarza, przyjaźń ta bywa wystawiana na różne próby. Na tym chyba polega właśnie dydaktyczność powieści o młodym czarodzieju. Proste prawdy ukazywane są na wyrazistych przykładach.

Kreacja bohaterów to kolejny ogromny plus powieści. Harry'ego już trochę znamy, wiadomo. Poznajemy jednak trochę więcej jego cech. Najciekawsi wydają się nauczyciele, a największy ubaw miałam oczywiście słuchając o perypetiach Gilderoya Lockharta. Ten typ... no na niego generalnie brak słów. Taki napuszony i pewny siebie, że aż ocierający się o śmieszność.

A jak myślicie, kto najbardziej działał mi na nerwy? Szczególnie na początku drugiego tomu? Oczywiście Zgredek. Temu to miałam ochotę... wykręcić uszy. Wiem, że działał w dobrej wierze, ale jednak... Wolałam, żeby Harry wkroczył do akcji, a nie był od niej "odsuwany".

Inna kwestia to fakt, że fabuła została tak ułożona, że pewne tajemnice wychodzą na jaw stopniowo i stopniowo bohaterowie je rozwiązują. A już zupełnym majstersztykiem był koniec powieści, kiedy to Ron, Hermiona i oczywiście Harry musieli wykazać się naprawdę ogromną odwagą i umiejętnością logicznego myślenia.

Polecam gorąco!

4 komentarze:

  1. Kiedy ja to czytałam. Byłam wtedy jeszcze piękna i młoda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, Harry :D Tęsknię za nim :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy byłam dużo młodsza, Harry nie skradł mojego serca, dlatego teraz nie mam już ochoty na poznawanie jego przygód...

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię przygody Harry'ego. Odświeżam sobie co jakiś czas tę sagę i nie patrzę ile mam lat :)
    "Komnata tajemnic" najmniej mi się podobała, właśnie przez Zgredka :) Muszę kiedyś posłuchać audiobooka w wykonaniu Fronczewskiego - uwielbiam jego głos :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)