sobota, 19 listopada 2016

Katarzyna Puzyńska, Utopce



To moje kolejne spotkanie z piórem pani Kasi Puzyńskiej. Znowu znajdujemy się w Lipowie i okolicach, ale... klimat powieści jest nieco inny niż dotychczas. Jednym z najczęstszych słów w książce jest wyraz "wampir". Autorka wielokrotnie odwołuje się do opisów jakichś nadprzyrodzonych zjawisk. Stąd moje mieszane uczucia - generalnie "Utopce" bardzo mi się podobały, ale wielokrotnie chodziło mi po głowie pytanie: "Pani Kasiu, wampiry? Naprawdę?". Stąd też można powiedzieć, że piąty tom cyklu o policjantach z Lipowa jest niby taki sam jak poprzednie, a jednak inny...


Na prośbę komendanta Czajkowskiego policjanci mają rozwikłać pewną tajemnicę. Śledztwo sprzed wielu lat dziwnie szybko zostało zakończone, a ciał dwu ofiar nie znaleziono do tej pory. Ofiarami byli ojciec i brat Czajkowskiego. Komendantowi zależały na tym, by o obecnym nieformalnym śledztwie wiedziało jak najmniej osób. Zresztą nie tylko komendant ma w tym swój interes. Za rozwiązanie sprawy obiecał policjantom, że posterunek w Lipowie nie zostanie zamknięty, choć mu to groziło. Oprócz morderstwa z 1984 roku, mamy kolejne dziejące się niemal na oczach stróżów prawa. Policjanci zżymają się, że coś im umyka sprzed oczu.

Niesmak pozostawia zachowanie Klementyny, która zachowuje się... bardzo dziwnie.
Wątek obyczajowy, czyli historia Daniela i jego narzeczonej, urozmaica powieść. Szkoda tylko, że tak mało samej Weroniki w fabule. A już chyba najbardziej mi smutno, że matka Daniela została odsunięta na boczny tor i występuje jedynie w jakichś krótkich wzmiankach. Brakowało mi tego jej specyficznego matkowania wszystkim, naprawdę. Kolejną zaletą powieści jest osadzenie w prawdziwych polskich realiach, bez silenia się na modłę szwedzką czy jakąkolwiek inną. Czytało mi się z przyjemnością, bo styl pani Kasi bardzo mi odpowiada - w kwestii kryminałów nie jestem jakoś szczególnie wymagająca: zawiła fabuła, ciekawa zagadka, śledztwo, język dopasowany do całości to wszystko, czego potrzeba mi do szczęścia, gdy jesienią sięgam po powieści kryminalne.

To kilka luźnych myśli związanych z lekturą. Mimo pewnych elementów, które nie do końca mnie satysfakcjonowały, polecam książkę, szczególnie fanom pani Katarzyny Puzyńskiej.

1 komentarz:

  1. Oj, wampiry to również nie moje klimaty... Niemniej cała seria zbiera same pozytywne opinie, więc chyba dam się skusić.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)