środa, 11 lutego 2015

Ałbena Grabowska, Stulecie Winnych. Ci, którzy walczyli (tom II)

Jeszcze nie tak dawno zachwycałam się pierwszym tomem sagi rodzinnej autorstwa Ałbeny Grabowskiej (recenzja TUTAJ), a już lektura drugiego tomu jest za mną. I mam pozytywno-mieszane uczucia. Ale zaraz, po kolei.

Cofamy się do września 1939 roku. W rodzinie Winnych rodzą się kolejne bliźniaczki: Kasia i Basia (córki Mani i Pawła). Poznajemy dalsze losy rodziny - te, o których autorka umiejętnie wspomniała w pierwszym tomie, zaciekawiając czytelników. Winni przeżywają to, co tysiące polskich rodzin w trakcie wojennej zawieruchy. A kiedy przychodzi upragniona wolność, muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nie o taką wolność jednak walczyli. Mimo to muszą sobie jakoś radzić.

Ania wychodzi za mąż za poetę Kazimierza, o którego istnieniu dowiedzieliśmy się pod koniec poprzedniego tomu. Nikt nie wie, gdzie podział się Paweł, mąż Mani i pierwsza wielka miłość Ani. Część rodziny Winnych trafia do innych państw, daleko od ojczyzny. Rodzą się kolejne pokolenia, a my wraz z bohaterami przeżywamy ich wzloty i upadki.


Odniosłam wrażenie, że w przeciwieństwie do części pierwszej, tło stało się tu ważniejsze. Mamy bowiem więcej informacji o sytuacji kraju czy poszczególnych miast. Razem z bohaterami oglądamy ruiny Warszawy - na swoje szczęście dar Ani nie wygasł jeszcze zupełnie. Dzięki temu Ania wie, gdzie warto się wprowadzić wraz ze swoim mężem (o ironio nie miała tak dobrego "nosa" przy wyborze partnera życiowego, ale o tym dowiecie się z lektury) - która kamienica będzie bezpieczna podczas nalotów bombowych.

Nadal z uwagą śledziłam dzieje poszczególnych bohaterów, ale kurczę... czegoś mi brakowało! Emocje były ogromne, owszem, ale niektóre perypetie członków familii czytało się tak, jakby były naprędce wymyślone. W pierwszym tomie czuło się pulsujące serce rodziny Winnych, a w drugim... czułam jedynie wiatr we włosach, jakbym razem z bohaterami wsiadła do pędzącej kolejki. Jakbym ślizgała się po powierzchni, nie mogąc dotknąć tego, co w środku, tego, co najważniejsze... Czuję się nieco zawiedziona, bo na książkę chorowałam od początku stycznia (jak tylko skończyłam pierwszy tom). Zamówiłam ją w przedsprzedaży w księgarni internetowej Matras, a później swoje musiałam odczekać. Liczyłam też na to, że książka będzie nieco dłuższa - przynajmniej taka, jak poprzedniczka. Nie umiem jasno wyartykułować tego, co czuję, ale chodzi mi mniej więcej o to, że pierwszą częścią potrafiłam się delektować, a drugą po prostu bezrefleksyjnie pochłonęłam. Może za szybko się za nią zabrałam?

Nie mogę jednak być ciągle na "nie". Podziwiam panią Ałbenę Grabowską za umiejętność opowiadania, snucia historii, a także za stopniowanie napięcia - znacie to: "przeczytam jeszcze jeden rozdział przed snem...", a zamiast pięciu minut poświęcacie na czytanie kolejną godzinę... ;-). Szkoda tylko, że pewne wątki nie zostały rozbudowane. Nic to, i tak będę z niecierpliwością czekała na trzeci tom.

Gdyby to nie wynikało zbyt jasno z mojej recenzji, to zaznaczam: polecam tę książkę :D. Ogromnie ciekawa jestem Waszej opinii.

Grubość książki: 2 cm

PS. Pewnie zauważyliście zmianę w szablonie bloga - jeszcze chciałabym zmienić coś niecoś w nagłówku, ale to za jakiś czas. Potrzebowałam tych zmian ;-)

5 komentarzy:

  1. Ja już zaczynam polować na jakieś promocje, żeby kupić ten tom. Czytałam pierwszą część i muszę mieć koniecznie drugą!

    OdpowiedzUsuń
  2. A według mnie ta część jest jeszcze lepsza od pierwszej :) Chociaż obie oceniłam bardzo wysoko.

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie jest książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. No widzisz, czasem można się pięknie różnić w swoich opiniach. Mnie też się podobała, tyle że nie aż tak, jak poprzedni tom...

    Na dodatek, o czym zapomniałam wspomnieć powyżej, trafił mi się jakiś nieco wybrakowany egzemplarz - książka niby szyta, ale co chwilę oglądałam jakieś wystające nitki :-(. To smuci, szczególnie jeśli książkę kupuje się w cenie regularnej, a nie jakiejś promocji (wtedy by mnie to tak nie bolało:P).

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach tę sagę, ale póki co nie mam jeszcze na swojej półce nawet pierwszego tomu. :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)