wtorek, 9 września 2014

Paweł Wieczorkiewicz, Historia polityczna Polski 1935-1945

Nie sądziłam, że porwałam się z motyką na słońce. Recenzowanie książki tego typu jest ogromnym wyzwaniem, któremu - szczerze przyznam - mogę nie podołać. Postaram się jednak w miarę prosto i logicznie zaprezentować "Historię polityczną Polski 1935-1945".


Na początek nieco historycznych informacji. Przedstawię je bardziej tytułem wstępu aniżeli jako streszczenie publikacji (które, swoją drogą, musiałoby być znacznie dłuższe). Zacznijmy może od faktu, iż Józef Piłsudski wiedział, że najważniejsze jest umocnienie międzynarodowego bezpieczeństwa Polski. Istotne były pakty o nieagresji zawarte z ZSRS (1932) i z Niemcami (1934), ale Marszałek zdawał sobie sprawę, że jest to „siedzenie na dwu stołkach”. Polityką zagraniczną po śmierci Piłsudskiego kierował namaszczony przezeń Józef Beck. Szefowi polskiej dyplomacji zależało na utrzymaniu równowagi między Moskwą a Berlinem. Wiele miejsca poświęca autor książki ruchom politycznym pomiędzy Polską a sojusznikami (dotyczącymi ewentualnej agresji ze strony Niemiec). Wiadomym jest, iż „Hitler chciał, aby neutralna i przyjazna Polska gwarantowała mu bezpieczeństwo od strony ZSRS” (s.70). Niestety sytuacja polityczna Polski jesienią 1938 roku była fatalna. Ani Londyn ani Paryż nie uważały Polski za potencjalnego sojusznika. W styczniu 1939 roku przeczuwano, że jeśli Niemcy nie zmienią swojej taktyki, Polsce grozi konflikt…, „dla rozpętania którego Gdańsk i autostrada będą jedynie pretekstami” (s.80). W 1939 – co warto zauważyć – dla większości Polaków głównym wrogiem była jednak sowiecka Rosja, a nie Niemcy. Dzisiaj wiemy jednak, że już wtedy dochodziło do nieoficjalnych kontaktów politycznych między Niemcami i Sowietami (pakt Ribbentrop-Mołotow). Nastał wrzesień 1939 roku. Wprawdzie przygotowania wojenne w Polsce prowadzono od jesieni 1938, to jednak nie czyniono sobie przesadnych nadziei – znano potencjał wojskowy kraju. Politycy byli świadomi potęgi wojsk III Rzeszy. Polskie siły zbrojne wśród Polaków cieszyły się jednak uznaniem i legendą 1920 roku, ale były to tylko pozory. Piłsudski miał bowiem uprzedzenie do nowych środków walki, czyli lotnictwa i broni pancernej. Armia była więc zacofana (organizacyjnie, technicznie). Luftwaffe zaczęło zbierać żniwa od pierwszych dni września. Gdyby alianci zainterweniowali tak, jak obiecali w różnych paktach, Niemcy odnieśliby klęskę, czego świadomość miał sam Hitler. Kampania wrześniowa trwająca 35 dni przyniosła ogromne straty w ludziach – polskich żołnierzach i cywilach. Przez wiele lat (PRL) umacniano społeczeństwo w przekonaniu o rzekomym „rozpadzie” polskiej państwowości. Wkrótce większość politycznych głów znalazła się w tzw. „rumuńskiej pułapce”. Dalej szczegółowo opisuje autor emigracyjną politykę rządu Sikorskiego.  To tylko zarys treści, które znajdują się w książce. Myślę, że na tyle reprezentatywny zarys, który zainteresowanych tematem skusi do sięgnięcia po nią.  

Paweł Wieczorkiewicz bez oporów przytacza nazwiska tych, którzy – w jego ocenie – zawinili. Opisuje ich błędy taktyczne, nieznajomość reguł rządzących polityką czy nawet swoistą naiwność. Refleksje autora bywają gorzkie, ale w większości Wieczorkiewicz stara się zachować obiektywizm, co w tego typu pracy jest niebywale istotne. 

Rzecz ważna. Lektura na wiele wieczorów. Warto czytać ją powoli, lecz ze zrozumieniem istoty sprawy. Czasem natłok nazwisk powodował moja niechęć do czytania, a czasem wręcz chęć ucieczki od niej. Niemniej szacunek dla autora za solidny zapis historii politycznej naszego kraju w latach 1935-1945.  Autor posługuje się piękną polszczyzną, widać dbałość o aspekty językowe książki. Pod względem merytorycznym ze swojej perspektywy laika nie mam publikacji nic do zarzucenia. 

Wydanie książki jest godne uznania. Twarda, solidna oprawa, czcionka odpowiedniej wielkości (zawsze powtarzam, że lepsza „grubsza” książka z dużą czcionką niż „chudsza” z minimalnymi hieroglifami), co jest niezwykle ważne przy tak długiej lekturze. Do tego – nareszcie! (ostatnio miałam pecha do publikacji tego typu) – przypisy zaraz pod tekstem. Wygoda i komfort podczas czytania to ważne aspekty, na które zwracam uwagę. Nie potrzebuję trzymać wtedy dłoni lub zakładki z tyłu książki i co chwilę jej odwracać, by przeczytać przypis. Książka jest wznowieniem, naprawdę bardzo udanym.

Lektura niezwykle gorzka, ukazująca wiele błędów i pomyłek polskich polityków. Książka nie tylko dla miłośników historii. To pozycja obowiązkowa, którą - przynajmniej we fragmentach - powinno opracowywać się podczas nauki szkolnej... 


Ps. Recenzja pisana na leżaku w ogrodzie. Myślę, że to jedne z ostatnich dni, podczas których siedzenie na dworze w krótkim rękawku jest jeszcze możliwe. Ptaszki śpiewają, a spadające z orzecha liście bezlitośnie przypominają, że lato odchodzi, ustępując miejsca złocistej jesieni…


Grubość książki: 4,6 cm



Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi SZTUKATER oraz Wydawnictwu Zysk i S-ka

8 komentarzy:

  1. Kiedyś bardzo dużo czytałam takich książek, teraz rzadziej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie trzeba przeczytać, chociaż aktualnie mam ochotę na lżejsze lektury :) Ahh mam nadzieję chociaż, że jesień będzie piękna i kolorowa, a nie szara i deszczowa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej póki co się na nią nie skuszę... Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zainteresowana :) Co prawda, bardziej interesują mnie czasy starożytne, czy też XIX wiek, ale nie pogardzę i historią najnowszą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto mieć taką książkę na półce. I takie książki właśnie najlepiej czytać stopniowo, a nie od razu, bo się człowiek może zmęczyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam, niestety, za typowo naukowymi publikacjami, choć wiadomo, że czasem warto się przemóc i sięgnąć po taki utwór. Choć z drugiej strony, nie lubię się zamykać w kilku stałych gatunkach.Sięgając po ten tytuł, chyba najbardziej obawiałabym się właśnie tego natłoku nazwisk, często bliżej nieznanych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Taką publikację należy na pewno czytać bardzo powoli i z wyjątkową uwagą. Nie wiem, czy sama bym podołała, więc naprawdę Cię podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem, czy przeczytam akurat tę książkę, ale nie pogardzę publikacją opisującą to dziesięciolecie.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)