sobota, 7 lutego 2015

Marian Zacharski, Krwawiąca granica

"Krwawiąca granica" Mariana Zacharskiego jest drugim tomem "Kulisów wywiadu II RP". Tym razem poświęcona została sprawom związanym z działalnością wywiadowczą (Oddziału II Sztabu Głównego) nakierowaną na stronę niemiecką, a prowadzoną przy udziale funkcjonariuszy Straży Granicznej.

Sięgam po książki historyczne z prostego powodu. Wiecie zapewne jak to jest z nauką historii w szkole - kto chciał, ten się uczył, kto nie chciał, ten się nie uczył, a cała reszta uczyła się na tyle, by jakoś zaliczyć sprawdzian/semestr/rok szkolny. Ja akurat należałam do pierwszej grupy, co nie znaczy, że nie przychodziłam do domu i nie pytałam rodziców: "a jak to naprawdę było?" (szczególnie interesowała i interesuje mnie nadal historia ubiegłego wieku; chyba Tata zaszczepił we mnie taką historyczną ciekawość...). Bo to co w książkach czasem mija się z bolesną rzeczywistością. Pewne fakty są niewygodne, a inna prawda jest taka, że publikuje się takie książki historyczne, na jakie pozwala... panująca w danym okresie władza. Teraz na szczęście mamy czasy wolności, ale i tak podejrzewam, że o wielu sprawach jeszcze nie wiemy. Po co nadmiernie uświadamiać społeczeństwo? Lepiej mu wmawiać, że kraj X lub Y jest naszym sprzymierzeńcem w obecnej sytuacji politycznej niż publikować kolejne informacje, że w czasach wojen dany kraj się po prostu na nas... wypiął. I że ta sytuacja może się powtórzyć. Myślę, że wystarczy moich przemyśleń tytułem wstępu.

Tytułowa "krwawiąca granica" odnosi się do Traktatu Wersalskiego, z którego to żadna ze stron tak naprawdę nie była zadowolona. Polacy liczyli na więcej, Niemcy także chcieli zagarnąć więcej ziem. Nie byli przyjaźnie do nas nastawieni, obwiniali nasz naród za wszystko, co złe - z takiej logiki szybko można było wysnuć prosty wniosek: aby w Niemczech nie działo się tak źle, trzeba zlikwidować państwo nad Wisłą. Logicznym więc jest, że to właśnie na granicy działo się najwięcej. To tam miało miejsce wiele akcji, tam działali oficerowie wywiadów obydwu państw. Właśnie takim akcjom poświęcona została niniejsza publikacja.

Marian Zacharski opisuje zarówno spektakularne sukcesy polskich służb, jak i klęski niektórych akcji. Autor już na wstępie wytyka polskim służbom brak zachowywania podstawowych zasad konspiracji, objawiający się najczęściej zwykłym gadulstwem lub chęcią pochwalenia się (czasem nawet gotowością do zdrady!). Tym samym odsłania bezlitośnie nieszczelność polskich sił wywiadowczych. Dzięki "Krwawiącej granicy" mamy możliwość poznania kulisów wywiadu, o którym to mało mówi się w kontekście II wojny światowej.

Podziwiam Mariana Zacharskiego za wytrwałość - potrafi dotrzeć do dokumentów, o jakich mi się nawet nie śniło. Dzięki owej wytrwałości czytelnicy mogą obejrzeć (spróbować przeczytać) kopie różnorodnych dokumentów dotyczących opisywanych spraw. Jednak wydawcy nie pokusili się o ich przetłumaczenie. Wielka szkoda - nie wszyscy płynnie posługują się językiem niemieckim.

Minusem książki jest brak bibliografii - o niektórych sprawach chciałabym dowiedzieć się więcej, ale nie wiem, gdzie szukać, bo autor nie podał źródeł. Jest jeszcze jeden mankament - podobnie jak w przypadku pierwszego tomu "akcja" rozwija się dopiero po przydługim wstępie. Nie wiem z czego to wynika, jednak na początku trzeba uzbroić się w cierpliwość, by przeczytać wstępne rozważania i opisy faktów. Na szczęście "im dalej w las, tym lepiej". Styl Zacharskiego nie uległ zmianie - język, którego używa jest zrozumiały i potoczysty. Gdybym jednak miała porównywać... to pierwszy tom - "Operacja Reichswehra" wywarł na mnie o wiele większe wrażenie.

"Krwawiąca granica" to lektura dla wszystkich zainteresowanych kulisami II wojny światowej.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi Sztukater oraz wydawnictwu Zysk i S-ka


Grubość książki: 3,40 cm

2 komentarze:

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)