niedziela, 16 sierpnia 2015

Ben Kane, Zapomniany legion


Moja przygoda z tą książką nie należy do najłatwiejszych. Początkowo podchodziłam do niej jak pies do jeża, więc musiała swoje odczekać na półce. Kiedy w końcu zabrałam się za lekturę, przeczytałam około pięćdziesiąt stron i... utkwiłam. Po prostu nie potrafiłam ruszyć dalej. Potem doszły jeszcze upały i jak pomyślałam, że mam trzymać w dłoniach tak ciężką książkę, to od razu rezygnowałam... W końcu jednak zebrałam się w sobie, powtarzając: "No, kto jak nie ty?". I nie żałuję tej podróży, choć była długa i... wyboista.

Ben Kane zabiera nas w odległe czasy, do starożytnego Rzymu. Wcześniej ta tematyka średnio mnie interesowała - owszem "Quo vadis" przeczytałam w całości i bardzo mi się podobało, ale nie na tyle, by dalej szukać książek w podobnym guście. Autor naprawdę ciekawie i porywająco opisuje zapomniany świat - nie skupia się jednak tylko na życiu elit: senatorów czy bogatych kupców - ale wyrusza w podróż po ciemnych zakamarkach tego świata: targach niewolników, gladiatorów walczących każdego dnia czy życiu prostytutek. I robi to tak dobrze, że niejednokrotnie czułam się, jakbym naprawdę przeniosła się do tego świata i oglądała go z perspektywy podróżnika noszącego czapkę-niewidkę.

Do tej pory nie potrafię zdecydować, który wątek najbardziej mnie zainteresował: czy ten o Romulusie, sprzedanym do szkoły gladiatorów czy dzieje jego siostry, sprzedanej do najbardziej ekskluzywnego domu publicznego w Rzymie, czyli Lupanaru, a może perypetie Tarkwiniusza, ostatniego etruskiego wróżbity i wojownika? Chyba jednak postać Fabioli przemawiała do mnie najmocniej. Dziewczyna jako trzynastolatka została zmuszona do pracy w najstarszym zawodzie świata. Owładnięta rządzą zemsty na człowieku, który zgwałcił jej matkę, próbuje odnaleźć się w nowym otoczeniu i jak najlepiej wykonywać... swoją pracę. Wkrótce udaje się jej pozyskać Brutusa (jedną z obiecujących postaci rzymskiej Republiki) jako stałego klienta. Dziewczyna zna swój cel i jest konsekwentna: odkłada zarobione pieniądze, by jak najprędzej wykupić brata z Ludus Magnus (szkoły gladiatorów), a przy okazji dokonać zemsty, o której jej brat również marzy.

Los bywa jednak przewrotny - Romulus w wyniku głupiej sprzeczki zmuszony zostaje opuścić Rzym w towarzystwie swojego przyjaciela Gala Brennusa. Czeka ich długa i niezwykle męcząca podróż, która potrwa wiele lat. I to właśnie z ich losami związany jest tytułowy Zapomniany Legion. Dziesięć tysięcy rzymskich legionistów, którzy przeżyli klęskę pod Carrhae, zmuszonych jest wędrować na wschód pod wodzą zwycięzców - Partów. Mają im służyć jako straż przyboczna, a że poruszają się po niespokojnych terenach, co chwilę muszą walczyć. Opisy walk są w powieści niezwykle barwne, jednak w niektórych przypadkach mogłyby być po prostu... krótsze.

"Zapomniany legion" to intymny portret starożytnych Rzymian żyjących w pierwszym wieku przed Chrystusem. Autor w całej okazałości ukazał zepsucie tego świata. Wartka akcja to ogromny plus tej powieści - muszę przyznać, że po trudnym (dla mnie) początku, książka wciąga tak mocno, że "przepadałam" dla świata na wiele godzin. Umiejętne połączenie faktów historycznych z fikcją literacką sprawia, że lektura jest przyjemnością. A przy tym mamy okazję poznać realia tamtych czasów.

Książka ta otwiera trylogię "Kroniki Zapomnianego Legionu". Kolejne tomy mają się ukazać już wkrótce.


Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu ZNAK

Grubość książki: 5 cm


4 komentarze:

  1. Lubię książki o starożytności, zawsze interesowały mnie czasy gladiatorów, więc chętnie kiedyś przeczytam tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. To książka idealna dla mojego taty. On uwielbia czytać o starożytnym Rzymie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że to książka jest dla mnie :) Lubię powieści historyczne, zwłaszcza te opowiadające o Rzymianach :)

    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mnie intryguje ta książka i muszę koniecznie ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)