Kolejna kobieca powieść i kolejna autorstwa Katarzyny Michalak. Oprócz niezwykle ciekawej "Gry cieni" Charlotte Link na nic innego nie miałam siły. Chciałam się odprężyć i poczytać o współczesnym Kopciuszku. Dostałam przyjemną, lekką opowieść - w sam raz na moje aktualne potrzeby.
Gabrysia Szczęśliwa nie miała aż tak szczęśliwego życia, jakby na to wskazywało jej nazwisko. Była podrzutkiem, który nie zna swoich biologicznych rodziców, nie zna swojej przeszłości. Mimo tego faktu nasza bohaterka potrafiła cieszyć się życiem. Trafiła w dobre ręce - rodzice podrzucili ją na wycieraczkę do Stefanii, do której dziewczynka mówiła "ciociu". Stefania dała jej ciepło rodzinnego ogniska, nawet pomimo braku męskiego ramienia tuż obok. Czasy były takie, że panna z dzieckiem wzbudzała niezdrową ciekawość, więc kobieta wybyła z niemowlęciem w Bieszczady. Spędziły tam sześć długich, dosyć beztroskich lat. W końcu jednak nadszedł moment, w którym trzeba było zastanowić się nad edukacją dziewczynki. Wróciły więc do Warszawy. Nie był to dobry czas dla Gabrysi, którą szkolne towarzystwo szybko uświadomiło, że jest "szkaradna" - w stolicy jej niepełnosprawność rzucała się w oczy bardziej niż na bieszczadzkich wsiach. Jej krótsza nożka i ortopedyczny but często powodowały potoki łez. Urodą nie grzeszyła (czemuż to rudowłose okularnice nie cieszą się powodzeniem u płci przeciwnej?), więc nie była duszą towarzystwa. Z czasem jednak pogodziła się ze swoim losem, akceptując siebie taką, jaką była. Dopiero wówczas los zaczął płatać jej figle, a marzenia zaczęły się spełniać. No i muszę przyznać, że autorka puściła wodze fantazji: bohaterka otrzymuje pracę marzeń, poznaje trzech przystojnych mężczyzn (pojawia się problem: którego z nich wybrać) i jeszcze parę innych wątków może Was zaskoczyć. Dla niektórych może być tego "za wiele", ale mnie akurat taka ilość cukru w cukrze w minionym miesiącu odpowiadała. Otrzymałam kobiecą pokrzepiającą powieść.
Tytuł nie do końca adekwatny do treści, bo tytułowa Jagódka w zasadzie pojawia się w powieści dopiero pod koniec, ale jestem w stanie to wybaczyć. To drugi tom owocowej serii - spodobał mi się nawet bardziej aniżeli pierwszy, czyli "Rok w Poziomce". Ciekawsi bohaterowie, jeszcze bardziej zaskakujące losy i intrygi, w które autorka uwikłała poszczególne postaci. To jest to!
To ciepła opowieść o spełnianiu marzeń, przewrotnym losie, który zaskakuje wtedy, gdy się tego najmniej spodziewamy. To książka o tym, że warto dążyć do osiągnięcia celów, byle nie robić tego "po trupach"...
Grubość książki: 2,90 cm
Ja za AutorKasię dziękuję bardzo, nie, nie i nie :< Cieszę się, że jednak Tobie jej książki przypadają do gustu.
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Z tego typu literatury polecam Annę Ficner-Ogonowską. Może czytałaś już, ale jeśli nie to fajne, mocno podnoszące na duchu i lekkie na wakacje.
OdpowiedzUsuńTak się składa, że mam już za sobą wszystkie książki pani Ficner-Ogonowskiej:) ale dziękuję za dobre chęci:D.
UsuńHmmm ja jeszcze nie czytałam żadnej książki Michalak, coś mi nie po drodze z tą autorką :)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana do lektury powieści tej autorki. Chyba nie przemawia do mnie tematyka...
OdpowiedzUsuńTej serii na razie nie mam w planach. Mam za to '"Sklepik z niespodzianką".
OdpowiedzUsuńDo Katarzyny Michalak zabieram się i zabrać nie mogę ;-) mam ją na swojej liście (jak żyć bez listy?;) ale jakoś zawsze coś wskoczy przed nią. Ciekawe czy w końcu sięgnę po jej książki. Póki co czytam opinie i nastrajam się :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać "Bezdomną". Właśnie mi przypomniałaś.
OdpowiedzUsuń