Otrzymujemy historię kilku osób, które łączą się w jedną
wciągającą opowieść. Poznajemy Samsona Segala, człowieka niezwykle
specyficznego, którego ulubionym zajęciem jest… obserwowanie ludzi
mieszkających w sąsiedztwie. Podczas codziennych obserwacji dochodzi do
wniosku, że zakochał się w jednej z sąsiadek, Gillian Ward. Przyglądając się
jej i jej rodzinie, Samson dochodzi początkowo do wniosku, że jest to rodzina
niemal idealna. Oprócz powyższych poznajemy także starsze kobiety, które
zostają zamordowane w dziwnych okolicznościach. Ich historie są o tyle smutne,
że kobiety te były samotne i ich śmierć została odkryta po wielu dniach, w
zasadzie przez przypadek. Żeby jednak nie było nudno na horyzoncie pojawia się
również całkiem przystojny trener piłki ręcznej, który w przeszłości pracował w
samym Scotland Yardzie. Każdy z bohaterów jest w jakiś sposób wplątany w
historię i za to daję ogromny plus. Czytelnik zaczyna się bowiem zastanawiać,
kto jaką rolę odegra w powieści…
Autorka pokazuje się nam ze swojej najlepszej strony. Mamy
więc niespodziewane zwroty akcji, intrygujących bohaterów i nieustanne
zwodzenie na manowce. Kiedy już, już wydawało mi się, że odgadłam, kto „pociąga
za sznurki” w opisywanej historii, okazywało się, że nie mam racji. I dalej od
nowa zaczynałam typowanie. To chyba najbardziej fascynujące w powieściach pani
Link. Czytelnik wciąż bywa zaskakiwany. Autorka jest również mistrzynią
budowania i stopniowania napięcia. Oczy już mi się przysłowiowo „kleiły”, a ja
przewracałam kolejną kartkę… i jeszcze kolejną…
Akcja toczy się wartko, dialogi nie nudzą, a bohaterowie to
ludzie z krwi i kości, a nie jakieś pozaziemskie istoty. Podoba mi się to, że
wobec każdego z bohaterów musimy się jakoś ustosunkować: opowiedzieć się za nimi lub się im
przeciwstawić. Żaden z nich nie jest obojętny, nie można przejść obok niego bez
emocji. Tak samo jak zwykli ludzie mają swoje lepsze i gorsze chwile. Poznajemy
motywy i sposób rozumowania bohaterów, co zadowoli każdego czytelnika
lubującego się w wątkach psychologicznych.
Charlotte Link umiejętnie gra na uczuciach czytelników, wie,
co chce osiągnąć i udaje się jej to. Najpilniej przyglądałam się tytułowemu
„obserwatorowi”, co do którego miałam mieszane uczucia: od totalnego braku
szacunku dla jego osoby, poprzez niedowierzanie, aż po umiarkowanie pozytywny
odbiór jego postawy. To, co jest siłą tej powieści, to autentyczność. W
zasadzie wszystkie zdarzenia mogły mieć miejsce w realnym świecie.
To naprawdę dobra
powieść. Akcja wciąga do tego stopnia, że wykradałam każdą wolną chwilę, aby
móc poznać dalsze losy bohaterów. Polecam z ręką na sercu :-)
Powieści psychologiczne, to coś co łykam ze smakiem. Zachęciłaś, wrzucam książkę do listy tych priorytetowych.
OdpowiedzUsuńLubię twórczośc Link i powyższa książka bardzo mi się podobała, podobnie jak inne tej autorki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Link jest jedną z moich ulubionych autorek. "Obserwatora" czytałam i pamiętam, że miałam bardzo pozytywne wrażenia po tej lekturze:)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale tak opisałaś książkę,że mnie nią niesamowicie zaciekawiłaś!:)
OdpowiedzUsuń