Osiemnastoletni Jacob Hunt cierpi na zespół Aspergera (to jedna z odmian autyzmu). Z wyglądu nie różni się niczym od innych. Jednak jego umiejętności społeczne pozostawiają wiele do życzenia: chłopak nie patrzy rozmówcom w oczy, nie potrafi wyrażać uczuć, nie rozumie związków frazeologicznych, przez co wszystkie tego typu sformułowania rozumie dosłownie. Z tego też powodu w towarzystwie uchodzi za dziwaka, nie ma przyjaciół. Całym sobą poświęca się swojemu hobby: kryminalistyce. Mieszka z mamą i starszym bratem Theo (ojciec odszedł, gdy dowiedział się o chorobie Jacoba). Pewnego dnia zostaje oskarżony o morderstwo swojej instruktorki umiejętności społecznych. Brzmi ciekawie, prawda?
"W naszym domu" to interesujące studium rodziny, której jeden członek cierpi na zespół Aspergera. Zacznę może od tego, że biorąc do ręki tę książkę nie byłam tak całkiem "zielona" w kwestii tej choroby. Swego czasu, pracując w szkole gimnazjalnej, prowadziłam indywidualne zajęcia dla ucznia z tym zespołem. Niestety studia polonistyczne z zapleczem pedagogicznym nie uwzględniały sposobów nauczania dla takich uczniów, więc sama powoli douczałam się. Mój uczeń, Piotrek, miał wiele cech tej choroby wymienionych w książce: nie patrzył ludziom w oczy, miał różne nerwowe tiki, interesował się (nadmiernie) jedną dziedziną, nie lubił hałasu, a zajęcia mieliśmy zawsze w małym kantorku, tak aby nie rozpraszało go zbyt wiele wrażeń/doznań. Był specyficznym uczniem, ale nie miałam z nim większych problemów: był inteligentny, sumienny, zawsze odrabiał zadanie domowe. Jego poczucie humoru również świadczyło o dojrzałości i inteligencji: czasem jego jedno zdanie było o niebo lepsze od wymyślnych dowcipów jego rówieśników. Niestety już na przerwie uwidaczniała się jego odmienność: widać było, że hałas i otoczenie wrzeszczącej młodzieży go przerasta, więc zawsze trzymał się na uboczu. Wypisz wymaluj główny bohater powieści "W naszym domu". Czytając nie wyobrażałam sobie anonimowego chłopca, tylko myślałam o Piotrku...
Ogromny szacunek należy się rodzinom osób z zespołem Aspergera. Jakież pokłady cierpliwości i miłości muszą w sobie posiadać, aby umieć koegzystować z kimś, kto całkiem odmiennie postrzega rzeczywistość.
Prawdziwa matka umie przyznać, że egzamin z macierzyństwa łatwiej oblać, niż zaliczyć... Śpij spokojnie, prawdziwa matko. Jeśli masz wątpliwości, czy jesteś dobrą mamą, to znaczy, że nią jesteś.
In plus oczywiście perspektywa każdego z bohaterów. Dzięki temu dowiadujemy się, jak dana sytuacja wygląda oczami konkretnej osoby. Zaletą jest również pokazanie zespołu Aspergera z różnych stron: zarówno jej minusów, jak i plusów.
Życie aspergerowca jest jak radio przez całą dobę rozkręcone na maksymalną głośność. Jak permanentny kac. (…) Często się widuje jak autystyczne dzieci walą głową o ścianę. To nie jest objaw choroby psychicznej. Robią tak, bo świat zalewa ich uszy potężnym hałasem, który sprawia autentyczny ból; w ten sposób szukają ulgi…
Mama Jacoba często powtarza, że gdyby mogła, to nie zmieniłaby swojego losu, bo Jacob nie byłby taki, jaki jest obecnie. To pewnie wytarty frazes, ale chyba coś jest w powiedzeniu, że miłość matczyna jest bezwarunkowa. Kolejną pozytywną cechą powieści jest to, że został podjęty temat opieki nad osobami chorymi. W tym przypadku - rodzeństwa - na które "spada" obowiązek pilnowania chorego. Kto ma większego "pecha" w życiu - chorzy czy ich bliscy "zmuszeni" do w/w opieki i przyzwyczajeni, że są zawsze na drugim miejscu w kolejce po matczyne czy ojcowskie uczucia..? Jodi Picoult zadaje, jak zwykle zresztą, bardzo trudne pytania, na które sami powinniśmy sobie odpowiedzieć.
Picoult pisze charakterystycznie, ale nieco schematycznie. Jak na razie mi to nie przeszkadza, gdyż tematyka jej książek przyćmiewa wszystkie ewentualne mankamenty. "W naszym domu" to lektura pokaźnych rozmiarów - liczy jakieś 700 stron, ale czyta się ją dosłownie jednym tchem.
Gorąco polecam!
Ocena: 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.
Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)