czwartek, 8 października 2015

Amanda Maciel, Tease



W ostatnim czasie sporo się słyszy o nękaniu, najczęściej w kontekście szkolnej egzystencji. Uczeń, który w jakikolwiek sposób odróżnia się od reszty, ma przechlapane (to jedno z delikatniejszych określeń)... Otoczenie bywa bezlitosne, a niejedna taka sytuacja doprowadza do tragedii. Amanda Maciel postanowiła napisać historię opartą właśnie na kanwie takich smutnych, ale prawdziwych wydarzeń.

Emma Putnam popełnia samobójstwo. Dowiadujemy się o tym praktycznie na samym początku lektury.
Czemu to zrobiła? Co ją do tego skłoniło? Przecież była młodą, zdrową, normalną dziewczyną. Śmierć Emmy "komplikuje" życie kilku nastolatkom, którzy będą musieli przed sądem odpowiedzieć za psychiczne znęcanie się nad nią. Narratorką niniejszej opowieści jest jedna z oskarżonych - Sara - i to z jej perspektywy poznajemy kolejność zdarzeń. Sara musi uporać się z piętnem i łatką morderczyni, bo tak właśnie nazywają ją pozostali. Jej życie gwałtownie kurczy się do domu, szkoły oraz gabinetów psychologów i wizyt u prawników. Szczególnie u tych dwóch ostatnich ma możliwość przeanalizowania swojego zachowania.

Sara kumpluje się z Brielle. To dzięki niej obraca się w towarzystwie cieszącym się sporą popularnością. Kiedy Emma zostaje przeniesiona do ich szkoły, nie ma łatwego życia praktycznie od początku. Dziewczęta wyzywają ją od "dziwek", a kiedy Emma zaczyna romansować z fajnymi chłopakami, sytuacja jeszcze bardziej się pogarsza. Niestety, zaczyna interesować się również facetem Sary i wówczas dopiero spirala nienawiści zaczyna się nakręcać.

Porażające i przerażające jest dla mnie to, że ci młodzi ludzie, którzy doprowadzili swoją "koleżankę" do kresu wytrzymałości psychicznej, nie czują się prawie wcale winni. Nawet po jej śmierci, obwiniają Emmę, że wszystko, co złe, działo się z jej powodu. Tak jakby to ona była winna ich złych relacji z rodzicami, gorszych ocen czy problemów w szkolnej grupie. Tak jakby w ogóle nie poczuwali się do winy. Bo może rzeczywiście nie rusza ich to, że ich równolatka postanowiła odebrać sobie życie? W wyniku ich podłych knowań - dodajmy. Może po prostu mają serce z kamienia? Tak wiele pytań...

Przyznajmy szczerze, chyba większość z nas spotkała się ze szkolnym nękaniem, znęcaniem się - jeśli nie osobiście, to pewnie niejeden raz mogliście zaobserwować, jak inni wybierają sobie "ofiarę" i uprzykrzają jej życie na różne sposoby. Na szczęście - takie odnoszę wrażenie - w czasach mojej młodości nie dochodziło do takich tragedii. Po jakimś czasie "oprawcy" nudzili się swoją "ofiarą" i szukali kolejnej... Były to też czasy, kiedy internet nie doszedł jeszcze do głosu, więc cała ta sytuacja zamykała się w ścianach szkoły, ewentualnie przenosiła się do podwórko. Obecnie jest chyba znacznie, znacznie gorzej... Portale społecznościowe powstawały z reguły w szczytnym celu - aby ludzie mogli się ze sobą jak najczęściej komunikować. Teraz służą jako narzędzie do różnych celów. I wydaje mi się, że niejednokrotnie potrafią złamać człowiekowi życie. Wiem, że brzmi to może nazbyt poważnie i patetycznie, ale taka jest prawda. Z anonimowego konta można oczernić wszystko i wszystkich, bardzo często - bezkarnie.

Prosty język, dobrze poprowadzona akcja - jedyne, co przeszkadzało mi w lekturze, to pewna chaotyczność wątków dotyczących przeszłości (wiem, retrospekcje otwierają na wszystko oczy, ale czasem gubiłam się w treści). Zaletą tej powieści jest także mnogość uczuć, które opisuje i jakie wyzwala w czytelnikach, powodując swoiste katharsis.

"Tease" to dobra powieść, próbująca ukazać, jak wiele sprzeczności jest w młodych ludziach. Myślę też, że to głównie do nich jest skierowana. I w zasadzie dobrze by było, gdyby taką lekturę omawiało się na przykład na lekcjach wychowawczych w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych. Może kilku tragediom udałoby się dzięki temu zapobiec..?


Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu MUZA 
Grubość książki: 2,30 cm

7 komentarzy:

  1. Mam na półeczce, kiedyś na pewno przeczytam, troszkę mam obawy co do tej lektury, ale mam nadzieje, że jak zacznę to samo "poleci" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że gdyby książka była omawiana w szkole, to mało kto by ją czytał. Niektóre naprawdę dobre książki są pomijane, bo są lekturami.
    Zastanawia mnie tylko czy w tej książce wątek psychologiczny jest dobrze opisany, czy raczej te retrospekcje mają charakter przedstawienia samych wydarzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprócz samych zdarzeń dość konkretnie opisane są odczucia narratorki, więc wiemy, jak zapatrywała się na daną sytuację.

      Usuń
  3. Kolejna, pozytywna recenzja tej książki. A ja się na nią nie skusiłam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszę o tej książce po raz pierwszy i mam ochotę się na nią skusić... Zapisuję tytuł w pamięci!

    PS. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz za ten mały spam, ale zapraszam do udziału w konkursie u mnie na blogu w którym można wygrać książkę "Pocałunki piasku": http://ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com/2015/10/395-konkurs.html :)

    OdpowiedzUsuń
  5. EH masakra.. niestety, wrażliwe osoby mają przerąbane. Pamiętam jak we mnie w podstawówce koledzy rzucali jajkami z okna, śmiali się, że mam pryszcze.. Obecnie też widzę, co dzieje się u kuzynki córki w szkole, obserwuje sytuacje na ulicach, gdzie młodzi ludzie nie szanują drugiego człowieka, to przerażające. Po książkę chętnie sięgnę, mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię trudne tematy. Brzmi zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)