czwartek, 29 października 2015

Jacek Matecki, Co wy, ..., wiecie o Rosji?!


Rosja jest krajem kontrastów. Wiem, o wielu państwach możnaby powiedzieć dokładnie to samo, jednak mateczka Rasija przebija pod tym względem wszystkie. Z jednej strony mamy oligarchów, których życie wręcz ocieka od dóbr luksusowych, a z drugiej - drewniane rudery, których nie można nazwać domami, a najbliższe sąsiedztwo jest oddalone o dzień drogi. Moja wiedza o Rosji bierze się z reportaży telewizyjnych, puszczanych najczęściej późną nocą (zawsze zastanawiam się, czemu takie programy nie lecą o "normalnej" porze, tylko wówczas, kiedy lud pracujący musi już spać; to chyba taka nagroda dla wytrwałych), więc kiedy otrzymałam propozycję przeczytania i zrecenzowania powyższej książki Jacka Mateckiego, nie wahałam się ani chwili. Ten kraj mnie zadziwia i fascynuje, a autora już znam. Jakiś czas temu czytałam jego klimatyczny kryminał pt. "Prawda to marny interes". Tym razem Matecki zabrał się za zgoła odmienny gatunek - postanowił napisać reportaż ze swojej podróży po tym przedziwnym kraju.

Sposób podróżowania, jaki preferuje Jacek Matecki, jest mi zupełnie obcy. Jestem raczej z tych, którzy "chcieliby, ale boją się" wyruszyć w drogę tak po prostu, w ciemno. Wolę taką wyprawę mieć przynajmniej w ogólnym zarysie zaplanowaną. Co nie znaczy, że nie lubię o takich odważnych poczytać ;-). Autor już na samym początku zaznacza, że nie wie, gdzie leży prawda o Rosji. Wie, że próżno jej szukać w "korespondencjach" z Moskwy, które serwują nam dziennikarze, ale wie też, że mimo czasu, który tam spędził, nie był w stanie odsłonić wszystkich cech tego państwa. Ponoć nie ma w książce przymusowej cenzury, która dotyczy wielu rosyjskich kwestii, ale nie umiem ocenić, na ile to stwierdzenie jest prawdziwe. Po prostu nie mam takiej wiedzy, która pozwoliłaby mi to zweryfikować.

Książka "Co wy, ..., wiecie o Rosji?!" urzekła mnie (na początku) ... samym tytułem. Prostym, wykropkowanym (bo jednak tu cenzura obowiązuje), ale genialnym w swej prostocie. Następnie ujęła mnie opisami przyrody, za którymi (na ogół) nie przepadam. Jednak te bezkresne rubieże i sporadyczne domostwa na widnokręgu skradły me serce. Do tego mogłam wyobrazić sobie niskie temperatury, w jakich przychodzi funkcjonować Rosjanom, a w związku z nimi - sposoby, jak sobie z tym radzić. A radzą sobie jak tylko umieją - najczęściej za pomocą (rozgrzewającego jednak na krótko) alkoholu.

Chwilami raził mnie styl autora, który - takie odnosiłam wrażenie - chełpił się tym, że dotarł tam, gdzie nie docierają inni np.

W tajdze odwiedzałem miejsca, w których przez siedemdziesiąt lat nie było człowieka. Skąd wiem? Na mchu leżały pozostawione przez zesłańców przedmioty, które dopiero ja podniosłem. Gdyby przede mną szedł ktoś inny, on by je podniósł. - s.41

Że podróżował z niewielką ilością pieniędzy w kieszeni itp. A przecież każdy podróżuje tak, jak mu wygodnie. Przydałoby się odrobinę więcej obiektywizmu. Poza tym irytowało mnie, gdy pan Matecki wpływał na wody światopoglądowe, filozoficzne podczas opisywania życia Rosjan, na szczęście takich fragmentów nie było zbyt wielu. Tyle, jeśli chodzi o minusy. Można znaleźć też jednak w książce sporo prostych, ale genialnych prawd, ubranych w odpowiednie słowa:

Powiadają, że bez historii nie zrozumie się teraźniejszości. Ale powiadają też, że historia nikogo niczego nie nauczyła... - s. 10.

Autor potrafi też (bez nadęcia, o którym było wyżej) celnie opisywać Rosjan i przestrzenie, w jakich przyszło im żyć (jak chce, to potrafi):

Rosjanie potrafią podróżować. Ogrom przestrzeni nauczył ich technik radzenia sobie z czasem, bezczynnością i przestrzenią. Najskuteczniejszą metodą jest sen. W podróży Rosja jest somnabuliczna. - s. 13

Rosja się kurczy. Jest zbyt wielka dla samej siebie. Młodzi nie chcą żyć w wiochach, do których nie dociera telefonia komórkowa i Internet. Starzy nie mają siły taszczyć na plecach drew do pieca i wody ze studni. (...) Państwo nie przygląda się temu bezczynnie. Jestem przekonany, że popiera ten proces wyludniania przestrzeni pomiędzy miastami. - s. 19

W Rosji, jak powiadam, wszędzie jest tak samo. Przestrzeń jest zamknięta, zaklęta i zakrzywiona. Nie można się z niej wyrwać. Ile dni byś nie jechał, wysiądziesz w takim samym otoczeniu. - s. 129

Na pewno wiele słyszeliście o tym, jak cenzura wpływa na rosyjskie media. Matecki rozwija myśl:

Kilkuletnie obcowanie z rosyjskimi mediami pozwoliło mi określić najwyższą rangę decydenta, który popełnia błędy. To generał-major. (...) Wszystko, co złe, wymyślają generał-majorzy i niższe szarże. Dobre powstaje wyżej, ale jakoś nie zawsze może się przebić na dół. - s. 66

Autor opisuje Rosję jako kraj niepamięci. Wiele nazw ulic pochodzi od nazwisk morderców, ale nikt o tym nie chce pamiętać, więc też nikt nie sprawdza tego np. w encyklopedii czy w Internecie. Rosja jest też krajem mocno skorumpowanym, w którym jak masz znajomości, to jesteś "gość". Jak ich nie masz, to wszyscy Cię mają w d....e. Inna kwestia to krytyka władzy:

(...) w Rosji zwrócenie uwagi władcy nie jest aż takim powodem do dumy jak w innych krajach.  Tutaj - czego zdają się nie rozumieć nasi uważni obserwatorzy rosyjskiej polityki i mierzących ją sondaży - człowiek jest dla władzy, a nie władza dla ludzi. - s. 190

W kwestie polityczne nie chciałabym się zapędzać. Dość powiedzieć, że w książce poruszony też został temat nagłej śmierci wielu polityków czy dziennikarzy, którym nie po drodze było z panującą władzą. W Rosji takie "samobójstwa" czy "wypadki" to chleb powszedni.

Książka wielowymiarowa, miejscami nierówna, ale niesamowicie wciągająca. Nieco dziwna, chyba nie bardziej niż sama Rosja. Przeznaczona szczególnie dla zainteresowanych naszym wschodnim sąsiedztwem, ale może też zaciekawić ludzi, którzy o tym kraju nie mają bladego pojęcia. Mam nadzieję, że zacytowanymi fragmentami zachęciłam niezdecydowanych. Polecam.



Za egzemplarz recenzecki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Trzecia Strona :-) 



Grubość książki:


3 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że to "nadęcie" nie będzie mi tak przeszkadzało. Książka już u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę przeczytać, bardzo lubię takie książki, nauka o Rosji była moim ulubionym przedmiotem na studiach :) Poza tym podróż po Rosji mi się marzy, 5 lat temu podróżowałam po Ukrainie, to moje najpiękniejsze wspomnienia, dużo mnie ten czas nauczył, wiele zrozumiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam, zachwycilam się! Czytam dużo książek o Rosji, ale tak ciekawej nie miałam w rękach od czasu "Zielonej sukienki" Małgorzaty Szumskiej.
    Duży plus dla pana Mateckiego!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)