Kilka dni temu miałam przyjemność
obejrzeć film „Odwróceni zakochani”. Zbierałam się w sobie, żeby w końcu
napisać coś o nim.
Przenosimy się do świata, w
którym istnieją dwie planety, mające wspólną atmosferę, ale odmienne
właściwości materii. I tak na przykład to, co normalnie funkcjonuje/istnieje w
jednym – w drugim ulega spaleniu. Wpływa to oczywiście na próby kontaktu ludzi
jednego świata z tym drugim. Każda z tych planet ma również swoją, niezależną
grawitację Do tego dochodzi także zasadnicza różnica w zasobności portfela. Jeden
świat jest lepszy, bogatszy, drugi natomiast – biedniejszy, i (co logiczne)
wykorzystywany przez ludzi z tego pierwszego. Nie są to może różnice, które
mogłyby nas jakoś zadziwić (konwencjonalny podział :P), jednak efekt kinowy
smakuje prawie że wybornie. PRAWIE :-) :P Tutaj powinnam zająć się wytykaniem błędów i nieścisłości itp., ale o tym może
za chwilę.
Prawdą jest, że w niektórych momentach czułam
się dziwnie, próbując utożsamić się z bohaterem wędrującym do drugiego świata
(i przeżywając razem z nim „problemy” z grawitacją). Nie było to może
oszołomienie, ale bardziej zadziwienie, że ktoś w ogóle taką "bajkę" wymyślił.
Szkieletem historii jest opowieść
o miłości między chłopakiem z niższej klasy a dziewczyną (w tej roli Kirsten Dunst,
w której to podkochuje się mój mąż(!) ) z uprzywilejowanej warstwy społecznej.
Poznali się jako dzieci i od tej dziecięcej przyjaźni wszystko się zaczęło.
Wszystko, czyli miłość, która przetrwała mimo kilku lat rozłąki.
Wizualnie film jest naprawdę
niezły, jednak można odnieść wrażenie, że autor nie do końca wiedział, czy
zdecydować się na bombowe efekty specjalne czy zainwestować w dobrą grę
aktorską. I o ile Jim Sturgess podołał roli z zadziwiającą lekkością, o tyle do
Kirsten Dunst mam pewne zastrzeżenia. Ale pewnie (ze względu na mojego męża
zachwyconego jej osobą) nie jestem obiektywna :-P
Ps. Szanowny małżonek w omawianym czasie uciął sobie smaczną
drzemkę, w której to postanowiłam mu nie przeszkadzać…;-)
reżyseria: Juan Diego Solanas
muzyka: Benoit Charest
obsada: Kirsten Dunst, Jim Sturgess, Larry Day, Elliott
Larson i in.
produkcja: Kanada, Francja / 2012
Chętnie obejrzałabym ten film:)
OdpowiedzUsuń