środa, 10 grudnia 2014

Charlotte Link, Ciernista róża

Grafik zadań przedświątecznych rozpisany. Mam jednak cichą nadzieję na to, że znajdę też czas na czytanie i recenzowanie. Już 1/3 miesiąca za nami, a póki co nie zdziałałam zbyt wiele na polu czytelniczym i chyba jednak niewiele się zmieni... Dosyć narzekania. Co dziś przedstawię? Opowiem o świetnej książce jednej z moich ulubionych pisarek.


Naczekałam się na tę książkę bardzo długo - zapisałam się na nią w bibliotece przez system internetowy, ale byłam w kolejce dopiero czwarta lub piąta (a każdy czytelnik ma prawo - przy takiej kolejce - trzymać książkę u siebie przez miesiąc). W końcu nadszedł ten upragniony dzień, kiedy mogłam zapoznać się z kolejną powieścią Charlotte Link, niemieckiej pisarki, którą cenię sobie już od dwóch lat (co najmniej!). Niestety musiałam ją sobie dawkować, ale nie była to wina zawartości książki, lecz ograniczeń czasowych spowodowanych pracą i obowiązkami domowymi. Za każdym razem jednak, po "odbębnieniu" zadań, siadałam z przyjemnością do lektury. Z kubkiem gorącej herbaty w dłoni, wdychając aromat jakiejś zapachowej świeczki. Ot, drobne przyjemności! Wracając do samej "Ciernistej róży" muszę przyznać, że autorka po raz kolejny mnie nie zawiodła.

Fabuła przedstawia nam dzieje Beatrice, młodziutkiej dziewczyny mieszkającej na wyspie Guernsey. Wyspie leżącej przy francuskim wybrzeżu na kanale La Manche. Dom należący do rodziców Beatrice zajmują w czasach II wojny światowej Niemcy, a konkretnie pewien wysoko postawiony oficer SS wraz z żoną Helene. Erich, bo tak na imię miał ów hitlerowiec, postanawia zaopiekować się dziewczyną, zapewniając w ten sposób towarzystwo swojej młodej żonie. A jak w ogóle doszło do tego, że jedenastoletnie dziewczę zostało w domu w czasie, gdy na wyspie zaczęła się okupacja niemiecka? Otóż Beatrice nie zdążyła wsiąść wraz z rodzicami na statek płynący do Anglii, nie zdążyła się ewakuować. Inny wątek to historia Karin Palmer, młodej kobiety, żyjącej już w późniejszych latach, która przybywa na wyspę w interesach męża. W wyniku pewnych komplikacji, zamiast spać w hotelu, trafia pod dach Beatrice, do domu otoczonego różanym ogrodem. Pomimo ogromnej różnicy wieku między kobietami zawiązuje się nić przyjaźni. I to właśnie przed Karin Beatrice otwiera się i zaczyna opowiadać o swojej przeszłości. Te momenty w powieściach Charlotte Link kocham najbardziej: umiejętne przenoszenie się do dawnych czasów i barwne opowiadanie o nich.

W domu nadal mieszka Helene. Ta o dziesięć lat starsza od Beatrice kobieta jest manipulatorką o twarzy i zachowaniach dziecka. Swoją bezradnością, a może nieporadnością po śmierci męża przywiązała do siebie Beatrice, a ta z kolei może nie odwdzięczała się przyjaźnią, ale tolerowała staruszkę pod swoim dachem. Chyba przyzwyczajenie wzięło górę. Chociaż muszę przyznać, że czytając o niektórych zachowaniach żony esesmana, gotowało się we mnie. Byłabym w stanie zrobić jej coś złego... gdyby nie była tylko bohaterką powieści, lecz istotą z krwi i kości. A to świadczy o umiejętnym kreowaniu postaci przez autorkę. Wyzwalać takie uczucia w czytelnikach - to jest coś! Podoba mi się również to, że pani Link nie skupiła się tylko na przeszłości, lecz znalazła miejsce także dla współczesnych problemów, takich jak rozwody, nałogi np. alkoholizm czy wolność seksualna. To niesamowicie wzbogaca lekturę.

Gdybym miała jasno określić, co to za gatunek, to stwierdziłabym, że "Ciernista róża" jest powieścią obyczajową z wątkiem kryminalnym. Ujęło mnie to, że książka w dużej mierze odwołuje się do czasów minionych, podobnie jak w "Domu sióstr" - powieści, którą najbardziej ukochałam spośród wszystkich literackich dzieci autorki. Fabuła jest logiczna, retrospekcje - dopieszczone i wspaniale opisane, postaci nie można nazwać sztywnymi czy papierowymi, a wątki genialnie przeplatają się ze sobą. Wszystko to sprawia, że polecam tę powieść każdemu, kto ma ochotę na kawałek dobrej prozy.


Grubość książki: 3,30 cm

9 komentarzy:

  1. Niestety twórczość tej autorki ciągle przede mną. Jestem jej bardzo ciekawa, bo same pozytywne recenzje czytam. Mam nadzieję, że przy jakimś wypadzie do biblioteki uda mi się coś "upolować" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę poznać twróczość tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bodajże dwa lata temu przeczytałam "Dom sióstr", ale nie spodobał mi się. Od tej pory jakoś nie potrafię się przekonać do kolejnej powieści tej autorki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam twórczości tej autorki, ale po Twojej recenzji chętnie zapoznam się z tą pozycją, zwłaszcza że lubię powieści, których akcja rozgrywa się w minionych czasach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam jej jedną książkę dość dawno temu. Jednak nie zaciekawiła mnie na tyle, abym polowała na pozostałe pozycje autorstwa tej pisarki.

    Ja obecnie też jestem zapisana w kolejce w bibliotece po książki Joanny Bator. Już nie mogę się doczekać...

    OdpowiedzUsuń
  6. Twórczość autorki dopiero przede mną :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Póki co miałam przyjemność przeczytać tylko jedną książkę tej autorki, ale z chęcią sięgnę też po kolejne. Jakie polecasz?

    OdpowiedzUsuń
  8. "Dom sióstr", "Echo winy", "Drugie dziecko" i "Przerwane milczenie":)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)