piątek, 6 lutego 2015

Podsumowanie stycznia

Łohoho, z takim opóźnieniem jeszcze nie publikowałam żadnego podsumowania miesiąca. Minął juz prawie pierwszy tydzień lutego, a ja dopiero znalazłam czas. Tak między nami: urlopowanie czas zacząć ;-)


W styczniu przeczytałam powalającą ilość książek - w liczbie 7 sztuk... Od stycznia ubiegłego roku prowadzę zeszyt, w którym zapisuję tytuły przeczytanych książek i niestety porównanie minionego stycznia ze styczniem 2014 wypada słabo... W zeszłym roku w analogicznym okresie przeczytałam 16 książek. Siedem a szesnaście - jest różnica. Pocieszam się tym, że teraz liczy się jakość, a nie ilość. Praktycznie każda z przeczytanych pięciu publikacji bardzo mi się spodobała. Były to (kolejność przypadkowa):

Edward Radziński, Apokalipsa Koby
- Eben Alexander, Mapa nieba
Peter Ackroyd, Londyn. Biografia
Magdalena Parys, Tunel
Cecelia Ahern, Love, Rosie
Diane Chamberlain, W słusznej sprawie

Jednak "Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli" jest moim faworytem. To moja pierwsza przeczytana w tym roku książka i jestem nią po prostu OCZAROWANA.

Liczba przeczytanych stron: 3546 - co daje średnio 114 stron dziennie
Liczba przeczytanych centymentrów: 22,40 cm (do przeczytania pozostało 173 - 22,40 = 150,60 cm).

7 komentarzy:

  1. O tak potwierdzam "Stulecie Winnych" to niesamowita lektura. mam już drugą część za sobą i z niecierpliwością czekam na część trzecią.

    Gratuluję wyników i życzę mnóstwa książek przeczytanych na urlopie ;_

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję, mnie się udało 8 książek przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest źle, wręcz przeciwnie;) Gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. 7 książek to też dobry wynik ;) Ja jestem zwolenniczką zasady, że liczy się jakość, a nie ilość. Jeżeli przeczytane książki były wartościowymi pozycjami to nie ma co się smucić, że kiedyś przeczytało się ich więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Siedem to naprawdę dobry wynik, wręcz godny pozazdroszczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję wyników. 7 książek to bardzo dużo ;)
    Z tego wszystkiego czytałam Love, Rosie, ale mnie osobiście nie urzekła ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)