wtorek, 31 marca 2015

Claire Kendal, Wiem o tobie wszystko


Mocna, wciągająca, wywołująca dreszcz przerażenia.


Wiedziałam, że książka będzie poruszać problem stalkingu, jednak nie spodziewałam się aż takich emocji. Prawie ciągle podczas czytania odczuwałam przysłowiowe "ciarki na plecach". Wprawdzie miałam w swoim życiu do czynienia z jednym takim nachalnym "adoratorem", ale - na moje szczęście - nie był stalkerem, tylko człowiekiem usilnie pragnącym bliskości drugiej osoby. Więc skończyło się na paru nieprzyjemnych smsach i e-mailach. Ale strach też był. Strach, który wiele mnie nauczył. Dlatego, czytając o przeżyciach bohaterki, bałam się razem z nią.

To, że widziałeś mnie rano, wystarczy ci z pewnością na cały dzień. Mimo to ciągle obracam głowę, szukając cię wszędzie wokół. Muszę dziwnie wyglądać, jakbym miała jakiś tik nerwowy. Łapię się wręcz na tym, że zastanawiam się, gdzie jesteś. Wprawia mnie to w jeszcze większy przestrach: grozi mi, że dostanę takiej samej obsesji na twoim punkcie, jak ty na moim. Tego właśnie pragniesz, czyniąc wszystkie te nieustanne próby przykłucia mojej uwagi. Nie mogę dopuścić, żeby do tego doszło. (s. 179)

Jedna, wspólnie spędzona noc i... cała masa kłopotów. Rafe nieustannie naprzykrza się Clarissie, udaje, że nie słyszy tego, co ona ma mu do zarzucenia. Ofiaruje jej swoją rzekomą pomoc. Dodatkowo przeinacza wszystko to, co ona mówi. Otacza ją pajęczą siecią intryg. To wszystko sprawia, że kobieta zaczyna bać się swojego cienia. Policja podchodzi do takich spraw bardzo ostrożnie, wręcz asekurancko - wciąż mówi się o tym, że musi zostać zgromadzona odpowiednia liczba "dowodów" na przestępstwo.

Czy chce pani powiedzieć, że on musi mnie skrzywdzić, żeby mi pani pomogła? (s. 37)

Clarissa zgodnie z zaleceniami policji oraz wiedzy zaczerpniętej z różnych broszurek notuje wszystko, co się jej przydarza. Ma do tego odpowiedni notes. Po kolejnej "akcji" Rafe'a pisze:

A potem mam już tylko ochotę łyknąć kilka pigułek nasennych i wleźć pod kołdrę. Ale tego nie robię. Jak zwykle zmuszam się, by wziąć czarny notes. Siłą woli spisuję wszystkie szczegóły tego, co ze mną wyczyniałeś dziś wieczorem, choć jest to ostatnia rzecz, którą mam ochotę robić. (s. 127)

Problem ze stalkingiem jest taki, że kobiety (bo to one najczęściej są ofiarami) bardzo późno zgłaszają się na policję.

110. Piszą, że musi się zdarzyć średnio 110 incydentów związanych ze stalkingiem, zanim kobieta pójdzie na policję. Mówię sobie, że daleko mi do 110, choć zastanawiam się, czy nie zależy to od sposobu liczenia. - zastanawia się Clarissa   (s. 141)

Ostatnio czytam również "Maszynę do pisania" Katarzyny Bondy i doszłam do wniosku, że nie zawsze musi być tak, jak pisze ona w swoim poradniku. Bowiem Claire Kendal raczej nie wykorzystała wszystkich porad i wskazówek w książce "Wiem o tobie wszystko", a mimo to historię Clarissy się po prostu pochłania. Można napisać powieść krok po kroku, trzymając się twardych reguł, ale jeśli nie doda się jeszcze jakiegoś magicznego składnika, to nie porwie ona czytelników. Nie wiem, jakiego składnika użyła Kendal... Jedno jest pewne, ta powieść trzymała mnie w swych szponach tak długo, aż nie skończyłam jej czytać. Nieważne były przedświąteczne porządki, jedzenie i inne takie. Liczyło się to, że w każdej wolnej chwili sięgałam po lekturę.

Myślę, że "Wiem o tobie wszystko" wciąga tak bardzo, bo jest wiarygodna. Ta historia w zasadzie może się przydarzyć każdej kobiecie i to chyba przeraża najbardziej.

Powieść trzyma równy poziom, nie ma dłużyzn ani żadnych innych zapychaczy. Mamy Clarissę, jej życie i jeszcze jeden stały składnik jej egzystencji: faceta, który ciągle ją obserwuje. Stalker - to słowo powinno budzić strach i uruchamiać w naszych głowach wszystkie dzwonki alarmowe. 

Lektura ku przestrodze.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję pani Darii Bednarek z Agencji Business & Culture


Grubość książki: 2,60 cm




4 komentarze:

  1. Czytałam już przerózne recenzj tej książki. Niebawem sama się przekonam, czy mi przypadnie do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja Cię, zazdroszczę! Mam wielką ochotę na tę książkę! Akcja promocyjna była świetna! Cieszę się, że książkę się szybko pochłania, lubię takie lektury na wiosnę (chociaż temat dość ciężki).

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że i Tobie książka przypadła do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie czytałam, ostatnio coś modna ta książka na blogach :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)