Moje kolejne spotkanie z Jodi Picoult. Nadal klasa sama w sobie, jednak tym razem nie do końca wiem, co chcę powiedzieć. Dlaczego? Ano dlatego, że tym razem problem ukazany w powieści toczył się wokół wiary, wokół religii... I z tego powodu jestem wewnętrznie rozedrgana. Ale spróbuję ubrać w słowa, krótko i treściwie, o czym tym razem pisze moja ulubiona autorka.
"Przemiana" to nietuzinkowa opowieść o życiu, o tym, co tak naprawdę jest w życiu ważne. Główny bohater zostaje oskarżony o zabójstwo policjanta i siedmioletniej dziewczynki. W świetle obowiązującego prawa ma zostać skazany na śmierć - tak decyduje ława przysięgłych. Na wykonanie wyroku czeka jedenaście lat. Czy taką decyzję można jeszcze odwołać? A jeśli nie, to jakie prawa ma taki skazany? A co, jeśli chcąc uzyskać przebaczenie, pragnie oddać swoje serce innej dziewczynce (siostrze zabitej)? Jak zwykle, Picoult zadaje nam mnóstwo trudnych i niewygodnych pytań, zmusza do refleksji o wierze, sprawiedliwości, przebaczeniu. Nie ma prostych pytań, nie ma prostych odpowiedzi. "Przemiana" to także powieść o toleracji, nie tylko religijnej. Picoult, przy pomocy całego sztabu fachowców z różnych dziedzin przeprowadziła konkretny research i w zasadzie po raz kolejny zdobyła moje serce. Tytułową przemianę przechodzą praktycznie wszyscy ważni bohaterowie książki - każdy z nich ma do pokonania swoją własną, trudną drogę życiową.
Niektórzy zarzucają książce podobieństwo do"Zielonej mili" - rzeczywiście, coś jest na rzeczy. Nie do końca odpowiadały mi pewne "nadprzyrodzone" elementy, wolę Picoult w wersji odartej z magii. Na szczęście została zachowana równowaga między poszczególnymi elementami i nie odnosiłam wrażenia, że czytam powieść fantastyczną, lecz obyczajową z drobnymi wstawkami, powiedzmy, magicznymi.
Czytaliście? Jakie są Wasze wrażenia po lekturze?
Grubość książki: 3,80 cm
Czytałam jedną książkę Picoult i pamiętam, że wzbudziła ona we mnie mnóstwo emocji. Kiedyś na pewno wrócę do twórczości tej pisarki.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać i chętnie bym ją u siebie na półce widziała :)D
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Picoult są ciepłe i pełne prawdziwego życia:)
OdpowiedzUsuńCzytałam, niezwykle poruszająca końcówka i zaskakująca mimo wszystko. Ale przez sceny więzienne bardzo trudno było mi przebrnąć.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem pomysłu na całą historię. Fabuła mnie tak szczerze zainteresowała, a dodatkowo jestem bardzo ciekawa samego zakończenia, że za książką się koniecznie porozglądam w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Picoult, więc na pewno sięgnę także po "Przemianę", bo nie miałam jeszcze okazji czytać tej lektury.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze tej książki nie czytałam, ale przypuszczam, że by mnie nie zawiodła. Do tej pory tak było z książkami Picoult.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale spodobał mi się pomysł na książkę i jak będę miała okazję, to na pewno sięgnę. Jestem ciekawa jak autorka poradziła sobie z tematem kary śmierci.
OdpowiedzUsuńMam jedną książkę Picoult w swojej biblioteczce, ale jeszcze jej nie przeczytałam. Mam nadzieję, że niedługo nadrobię zaległości.
OdpowiedzUsuńKolejna powieść autorki...ale mam zaległości.
OdpowiedzUsuńCzytałam tej autorki tylko "Pół życia", byłą to dobra książka, ale jakoś specjalnie mnie nie urzekła. Na pewno jeszcze będę sięgać po inne książki tejże autorki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń