Przyznam szczerze, że nie bardzo wiedziałam, jak zabrać się za opisywanie dzieła Denisa Diderota. Lata temu czytałam ją po raz pierwszy, teraz było to czytanie nieprzymusowe i chyba bardziej świadome.
Fabuła jest prosta: Kubuś wędruje razem z Panem. W trakcie tych wędrówek opowiada Panu o swoim życiu. Ciekawe historyjki i rozmyślania filozoficzne wiodą tu prym. Trzeba tu zauważyć, że Kubuś jest fatalistą, czyli wierzy w przeznaczenie (fatalizm to wiara w nieuchronność przyszłości). Jednak nie chce się godzić na zło i mimo wszystko wierzy, że dobro i sprawiedliwość zwyciężą. Często powtarza, że przyszłość jest z góry ustalona. Akcja osadzona została w II połowie XVIII wieku, najprawdopodobniej we Francji (autor nie podaje bliższych informacji na temat przestrzeni, gdyż w toku lektury to nie przestrzeń jest ważna, lecz podróż i dysputy między bohaterami).
W wielu opracowaniach zwraca się uwagę na fakt, iż wielokrotnie zaciera się różnica między panem a sługą (czyli Panem a Kubusiem). I rzeczywiście, nietrudno zauważyć, że Kubuś ma predyspozycje do bycia panem. Jest okropną gadułą, a jego życie zdaje się być zbiorem zabawnych wydarzeń, godnych opowiadania o nich. Przygody, o których opowiada Panu, mają zadanie dydaktyczne - mają uczyć czytelnika o nieuchronności losu. Problematyka dzieła jest niezwykle szeroka. Najważniejsze z poruszanych kwestii to problematyka wolności (ukazana z filozoficznej strony), kwestia literackiej konwencji oraz krytyka stosunków społecznych (ówcześnie panujących - wiele uwagi Diderot poświęca krytyce duchowieństwa, w szczególności hipokryzji księży). Autora interesowały szeroko pojęte stosunki międzyludzkie. Jeśli chodzi o literacką konwencję, to zaznaczę jedynie, iż w moim odczuciu autor wyprzedzał swoją epokę, nie umiem jednak określić, jak bardzo.
Nie jest to lektura taka znowu całkiem łatwa: nie każdemu przypadnie do gustu sposób prowadzenia narracji. Również dialogi wymagają niejednokrotnie maksymalnego skupienia - wiele w nich dygresji, myśli pobocznych i jeśli nie pilnuje się na bieżąco danego wątku, może być ciężko ze zrozumieniem... Diderot świadomie bawił się językiem i formą, zaczynał na przykład opowiadać o jakichś dziejach Kubusia, bezczelnie je przerywał, po czym po jakimś znowu czasie ni z tego ni z owego powracał do historii.
"Kubuś Fatalista i jego pan" określany jest mianem powiastki filozoficznej; nie jest to bowiem powieść w dokładnym tego słowa znaczeniu - to dialog między dwoma bohaterami. Ma w sobie również coś z tzw. powieści szkatułkowej, za którą w czasach studiów nie za bardzo przepadałam. Mówi się, że ta powiastka filozoficzna została ujęta w niezbyt wyraźną ramę fabularną. Cechą tej książki jest również to, że sam autor często zwraca się wprost do czytelnika z pytaniami, sugestiami, tak jakby oczekiwał od nas odpowiedzi..?
Bohaterowie wzbudzają sympatię, całość okraszona jest inteligentnym dowcipem, niewymuszoną swobodą. Na szczęście nie ocieka patosem, więc w moich oczach naprawdę wiele zyskuje. Jednak niektóre momenty mogą znużyć czytelnika, dlatego uprzejmie ostrzegam - to nie lektura na jeden wieczór.
To wspaniały zbiór cennych uwag o człowieku i jego cechach. Błyskotliwe uwagi, zmuszanie czytelnika do refleksji albo do polemiki z zawartymi treściami oraz mądrości z dziedziny zwanej filozofią stanowią o wartości utworu. Wiele ukazanych prawd jest uniwersalnych, więc dzieło z pewnością jest ponadczasowe. Jeżeli macie ochotę na literaturę z wyższej półki i lubicie książki, w których aż roi się od mądrych cytatów, to polecam Wam "Kubusia Fatalistę i jego pana".
Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi Sztukater oraz Wydawnicwtu MG
Grubość książki: 2,30 cm
Warto byłoby przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZapisuję tytuł!
Muszę przeczytać, moja mama bibliotekarka nie raz wspominała o tej książce, że jest warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już czeka na swoją kolej. Musiałam mieć to wydanie w domu.
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze tym tytułem, ale gdy przeczytałam Twoją recenzję to stwierdziłam, że chętnie poznam tę książkę :) Od czasu do czasu warto poczytać coś ambitniejszego :)
OdpowiedzUsuńCzytałam. Piękne wydanie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam powieść przyjaciela Diderota - Rousseu. W ,,Nowej Heloizie" również jest mnóstwo wątków filozoficznych, jednak mnie to absolutnie nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, uważam to za zaletę. Moim zdaniem, dobra powieść powinna skłaniać do refleksji.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest już na mojej półce, zatem niedługo osobiście się poznam to dzieło. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń