Luke Warren to mężczyzna, którego od dziecka fascynują
wilki. Nie jest on jednak ich „zwykłym” badaczem, facet ma dosłownie „hopla” na ich
punkcie. Do tego stopnia, że któregoś dnia postanawia z nimi zamieszkać i
dołączyć do wilczej watahy (żyjącej w zoo). Luke ma w sobie coś, co przyciąga
kobiety i wkrótce zostaje zakuty w małżeńskie dyby. Początkowo wiedzie w miarę
spokojne, rodzinne życie. Kiedy jednak nadarza się okazja, by przyłączyć się do
wilków żyjących na wolności, Luke nie potrafi sobie tego odmówić i zostawia
rodzinę… na dwa lata. Dwa lata, które spędza na łonie natury, żyjąc jak dzikie
zwierzę. Jedząc, co mu natura ofiaruje. Z trudem zdobywa zaufanie watahy, przejmując
zachowania obowiązujące w świecie zwierząt. Kiedy po dwóch latach wychodzi z
lasu, nie jest już tym samym człowiekiem, co przedtem. Stał się rozpoznawalny i
popularny. Było o nim głośno jako o „człowieku żyjącym z wilkami”. Jednak
zamiłowanie do tych zwierząt odbiło się na jego rodzinie. Ostatecznie rozwiódł
się z żoną, a syn, który nie akceptuje zachowań ojca, opuszcza dom. Jedynie
Cara, zapatrzona w ojca, zostaje przy jego boku.
Pewnego dnia, Luke i jego córka Cara zostają ciężko ranni w
wypadku samochodowym. Edward, syn Luke’a musi wrócić do domu, z którego
wyjechał kilka lat wcześniej, aby wraz z siostrą podjąć decyzje dotyczące
dalszego leczenia ojca. Luke leży w szpitalu w stanie wegetatywnym, a lekarze
nie rokują dobrze na przyszłość… Cara jest pełna nadziei, że ojciec wróci do
zdrowia. W internecie szuka informacji o ludziach, którzy wybudzili się ze
śpiączki i tymi historiami próbuje przekonać otoczenie, że jej ojcu również się
uda. Edward natomiast uważa, że Luke nie chciałby być sztucznie utrzymywany
przy życiu. Twierdzi, że ma na to dowody…
Książkę czyta się dosłownie jednym tchem. Zasługą autorki
jest zabieg użycia wielu narratorów, dzięki temu możemy spojrzeć na całą sytuację oczyma
każdego z bohaterów po kolei. Prosty, zrozumiały język i bogaty research przed
napisaniem książki to recepta autorki na poczytną, dobrą powieść. Po raz kolejny
ta recepta nie zawiodła.
To książka o miłości, o walce o ukochaną osobę… Autorka
porusza w zasadzie temat, który może dotyczyć każdego z nas, ale robi to w tak
przejmujący sposób, że po każdej kolejnej książce jej autorstwa mam
przysłowiowe „ciarki na plecach”. Nikomu nie życzę sytuacji, jaka została
przedstawiona w powieści…
Polecam!
Ps. Początkowo miałam problem z tytułem, ale poniższy cytat
rozwiał wszystkie moje wątpliwości:
Stałem się mostem pomiędzy światem ludzi i światem
zwierząt. Pasowałem do obu i do żadnego nie należałem. Połowa mojego serca
została z wilkami, połową mieszkałem z rodziną. Gdybyście nie wiedzieli: do
życia potrzebne jest całe.
Książka jest rzeczywiście rewelacyjna!
OdpowiedzUsuń