poniedziałek, 30 grudnia 2013

Diane Chamberlain, Szansa na życie

To książka z gatunku tych, po których czuję się, jakbym zeszła z pędzącej karuzeli. Wstrząsnęła mną i jestem pewna, że tak szybko o niej nie zapomnę. Już wiem, że obok Jodi Picoult pani Chamberlain będzie moją drugą ulubioną pisarką. Zaczynam z niecierpliwością wypatrywać, kiedy będę mogła wypożyczyć z biblioteki kolejne powieści jej autorstwa. Z reguły staram się nie czytać książek jednej osoby w krótkim odstępie czasu (wolę ochłonąć po konkretnej lekturze), ale teraz akurat złożyło się, że w przeciągu tygodnia dosłownie połknęłam dwie powieści Diane Chamberlain. Jedno jest pewne: nie żałuję.

"Szansa na życie" to "niezwykle mocny i intrygujący dramat rodzinny" ("Romantic Times"). Chcecie wiedzieć dlaczego? Już mówię...

Jedną z ważniejszych bohaterek jest ośmioletnia Sophie Donohue, cierpiąca na ostrą niewydolność nerek. Bliscy obwiniają jej matkę Janine za stan zdrowia dziewczynki. Janine bowiem swego czasu służyła w służbach lotniczych - brała udział w "Pustynnej Burzy" - a uczestników tych konkretnych wojennych zdarzeń leczono później na różne choroby.

Janine jest po rozwodzie, mieszka z córeczką, w pobliżu swoich rodziców, którzy nie akceptują wielu poczynań krnąbrnej kobiety. Nie w smak im, kiedy Janine decyduje się na eksperymentalną terapię polegającą na podawaniu dożylnie specyfiku zwanego potocznie herbaliną (nazwa pochodziła od ziół, które lek w sobie zawierał). Oni, wraz z jej byłym mężem woleliby, aby Sophie leczono tradycyjnymi metodami. Ta trójca trzyma swoistą "sztamę", do której Janine nie należy. Okazuje się, że terapia zaczyna przynosić efekty, bo dziewczynka czuje się znacznie lepiej. Może rzadziej uczęszczać na dializy, które trwają też nieco krócej niż przed terapią. W związku z tak dobrym samopoczuciem Sophie, Janine decyduje się wysłać ją na wymarzony obóz skautek. Sophie nie pragnie bowiem nic innego, jak być taką jak inne dziewczynki w jej wieku. A dwudniowy biwak może przysporzyć jej wiele radości. Z jakiegoś powodu dziewczynka z obozu nie wraca. Rodzice przeżywają szok, niedowierzanie, strach o życie i zdrowie córki. Zaczynają się wzajemne oskarżenia, a rodzice Janine nie chcą w ogóle z nią rozmawiać, źli, że naraziła dziecko na niebezpieczeństwo. Janine jednak w głębi duszy czuje, że jej córeczka żyje. Nie spoczywa na laurach, ciągle jej szuka, nawet wtedy, gdy odpowiednie służby już z tych poszukiwań rezygnują... Równolegle poznajemy historię Zoe i jej córki Marti. Obie te historie zaczynają się przeplatać w bardzo trudnym momencie.

Ile matka jest w stanie zrobić dla ukochanego dziecka? Janine robi praktycznie wszystko, co w jej mocy, by znaleźć swoją chorą córkę, porusza ziemię i niebo, byle tylko znaleźć Sophie żywą. Terapia musi zostać jak najszybciej wznowiona. Wiele książek traktuje o matczynej miłości, ale Diane Chamberlain robi to w tak wyjątkowy sposób, że łzy już czekają pod powierzchnią powiek, żeby tylko uciec na policzki...

Książkę czyta się jednym tchem, mamy tu nagromadzenie niezwykłych zwrotów akcji. Fabule nie można zarzucić banalności. Doskonale zarysowane postaci - niektóre z nich polubimy od razu, inne będziemy podejrzewać o niecne zamiary... "Szansa na życie" opowiada o życiowych problemach, trudnościach, ale również o miłości i przyjaźni. To taka lektura do pozastanawiania się nad swoim życiem.

Jedyny zarzut, jaki mam wobec tej książki to zbytnia rozwlekłość. Historię możnaby skrócić o jakieś dobre 50-80 stron i wiele byśmy nie stracili. Były momenty, w których zaczynałam się niecierpliwić, bo chciałam już wiedzieć, jaki los spotka bohaterów.

Polecam głównie kobietkom:)

Ocena: 5,5/6

7 komentarzy:

  1. Hmm, ale bym na niej ryczała :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie kiedyś ją przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chamberlain ma talent, nie ma się co oszukiwać;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To idealna lektura dla mnie. Uwielbiam takie historie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Autorka jest mi już znana z książki pt. "Sekretne życie CeeCee Wilkes" wywarła na mnie ogromne wrażenie, także chętnie sięgnę po inne książki autorki, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że niektóre fragmenty były zbyt długie. Na szczęście fabuła i emocje to rekompensują. Lubię takie życiowe książki, smutne historie, które mają w sobie nutkę pozytywnej energii...

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)