czwartek, 2 czerwca 2016

Joanne Kathleen Rowling, Harry Potter i Czara Ognia





Czwarty tom Harry'ego Pottera upływa pod znakiem Turnieju Trójmagicznego. Czara Ognia losuje zazwyczaj troje uczestników z trzech różnych szkół. Tym razem, dziwnym trafem, zostaje wybranych czterech. Jednym z nich jest oczywiście Harry Potter, choć - co ciekawe - sam swojej kandydatury nie zgłosił (a taki jest wymóg turnieju), w co nikt mu nie wierzy...

Początek powieści przynosi nam Mistrzostwa Świata w Quiddichu. Najśmieszniejsze jest to, że kiedy słuchałam tej części HP, gdzieś tam na świecie odbywały się PRAWDZIWE Mistrzostwa Świata w Quiddichu, o czym przez przypadek dowiedziałam się, oglądając TV. Jakoś tak zbiegło się to w czasie ;-).

Wracając jednak do zawodów, w których biorą udział uczniowie z innych czarodziejskich szkół - z Bułgarii i Francji, to warto zaznaczyć, że na Turniej Trójmagiczny składają się trzy zadania, oddzielone od siebie w czasie. Każde z nich wymaga sporych umiejętności, sprytu i stalowych nerwów.

Niestety od tej części Harry coraz bardziej zaczynał mnie irytować. Nie był już tym miłym chłopcem, który dopiero oswajał się ze swoimi magicznymi zdolnościami, ale stał się nastolatkiem... no według mnie, nieco zbyt pewnym siebie. Na szczęście było jeszcze mnóstwo innych postaci, które wyrównywały mój dyskomfort.

I tym razem J.K.Rowling nie zawodzi. Mamy i wartką akcję, i ciekawych bohaterów (szczególnie konkurenci Harry'ego), a także całe mnóstwo zagadek i tajemnic, których rozwiązanie przychodzi stopniowo. Jak zwykle główne postaci przeżywają niezliczoną ilość przygód i perypetii. Fajne w powieściach Rowling jest to, że nie brak w nich humoru. Nawet pomiędzy rozdziałami pełnymi grozy, przepełnionymi informacjami o działaniach lorda Voldemorta, znajdzie się zawsze jakiś humorystyczny okruszek, który sprawiał, że spacerując (nadal słucham Harry'ego w postaci audiobooka), uśmiechałam się pod nosem.

Tym razem książkę czytał Wiktor Zborowski. Przez pierwsze kilka godzin słuchania nie potrafiłam się przekonać do jego wykonania, ale kiedy mi się to w końcu udało, przepadłam! Genialnie wczuwał się w postaci, a kwestie Fleur to po prostu majstersztyk. Mimo wszystko... ucieszyłam się, widząc, że pozostałe części czyta znowu Piotr Fronczewski.

2 komentarze:

  1. No i znowu mamy Harry'ego Pottera! :D
    No nie no - musze powrócić!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja ulubiona część :) Czytana zaraz po premierze, ale planuję wrócić do serii.. po dobrych 10 latach od ostatniego spotkania. Jestem ciekawa czy jako prawie 30 latkę seria również mnie pochłonie.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)