Moja pierwsza książka tej autorki. Kim Edwards napisała
powieść poruszającą do szpiku kości. Przeczytałam ją już kilka tygodni temu, a
nadal myślami często do niej wracam. Niewiele jest książek, które tak głęboko
zapadają w pamięć.
„Córka…” pokazuje, jak bardzo jedna decyzja może wpływać na
resztę naszego życia. Jeden fałszywy krok i będziemy mieli wyrzuty sumienia do
końca naszych dni. Książka porusza również problem niepełnosprawności w
rodzinie i niuansów codziennej egzystencji z nią związanych. Ta opowieść skłania
do refleksji nad kwestiami etycznymi, odpowiedzialnością za drugiego człowieka
i konsekwencjami własnych czynów. Autorka nie ucieka od trudnych pytań, sięga
głęboko w otchłań ludzkiej duszy, prezentując całe spectrum uczuć.
Przenosimy się w czasie do roku 1964. Norah jest w ciąży. Pewnego
zimowego dnia zaczynają się skurcze, jednak w powodu śnieżycy lekarz ginekolog
nie jest w stanie dojechać do ciężarnej. Mąż Norah też jest lekarzem, ale
ortopedą. Zmuszony przez siły wyższe z pomocą pielęgniarki odbiera poród. Żona
wydaje na świat urodziwego chłopca, którego nazywają Paul. Ku ogromnemu
zaskoczeniu mężczyzny Norah rodzi jeszcze dziewczynkę. Jak zauważa Dawid –
dziewczynkę chorą na zespół Downa. W związku z własnymi traumatycznymi
przeżyciami z dzieciństwa (jego siostra zmarła wskutek choroby serca, a mama
nie potrafiła się z tym pogodzić przez długie lata), podejmuje najboleśniejszą
decyzję swojego życia: mówi żonie, że córeczka urodziła się martwa. W rzeczywistości
daje polecenie pielęgniarce towarzyszącej przy porodzie, aby zawieźć dziewczynkę
do domu dziecka. O tym, czy mała Phoebe trafi tam, czy nie, przeczytajcie już
sami. Wiele stron poświęca autorka na opis uczuć Norah. Bo – jak się okazuje -
jej związek z Dawidem nie jest już taki, jak przedtem.
Ta tajemnica kładła
się cieniem na całym ich małżeństwie, jak podstępny bluszcz truciciel, który potrafi
się wcisnąć w każdy kąt.
Warto zauważyć, że jeśli ktoś oczekuje od tej lektury
mnóstwa zaskakujących zwrotów akcji, szybkiego tempa itd., to srodze się
zawiedzie. Owszem, jest tam kilka momentów, które poruszają i zaskakują, ale w
zasadzie jest to książka refleksyjna, mająca nas zmusić do odpowiedzi na kilka
pytań. Pierwsze z nich mogłoby brzmieć: jak my zachowalibyśmy się w takiej
sytuacji?
Zadanie na przyszłość: szukać podobnych książek :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.
Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)