piątek, 27 września 2013

Maria Ulatowska, Całkiem nowe życie

Z twórczością pani Ulatowskiej zapoznałam się w lutym bieżącego roku. Na pierwszy ogień poszły wtedy "Sosnowe dziedzictwo" oraz "Pensjonat Sosnówka". Wiem, że spora część czytelników ostro potraktowała te dwie książki zarzucając im nadmierny idealizm i arkadyjskość. Ja sama dostrzegałam dość wyraźnie przesłodzone aspekty obydwu powieści, ale jak na ciepłe, kobiece historie przystało, trochę "lukru" musiało się tam znaleźć. Tym bardziej byłam ciekawa, jaka też będzie jedna z kolejnych książek autorki wydana w maju tego roku – „Całkiem nowe życie”. Zostałam bardzo mile zaskoczona, ale o tym za chwilę.


Poznajemy Frankę, a konkretniej Franciszkę Janusiak. To młoda osierocona dziewczyna, która w wieku dwudziestu lat po raz pierwszy jedzie na wczasy. Trafia do przepięknej miejscowości (którą sama uwielbiam) w górach – do Karpacza. Warto tu dodać, że sama Franka pochodzi z Wielkopolski, a dokładniej z Ostrowa Wielkopolskiego. Wracając jednak do Karpacza – tam młoda kobieta poznaje swojego przyszłego męża - Zenona, kierownika domu wczasowego, starszego od niej o grubo ponad dwadzieścia lat. Ma szansę zmienić swoje życie, ale musi przeprowadzić się w góry, co też w niedługim czasie czyni.

I tu muszę pozwolić sobie na pewną dygresję: dzięki Ci Panie, że nie mam takiej Teściowej, jak Franciszka! Moja druga Mama jest tak ciepła, tak inna od tego wrednego babsztyla, przedstawionego na kartach powieści, że to się w głowie nie mieści… Jeszcze raz, dzięki Ci Panie!

Franka w Karpaczu powoli i cierpliwie buduje swoje nowe życie. Musi pokonać wiele przeszkód (nie tylko teściową, która nie chce być dla sieroty przybraną matką), a o wiele kwestii (ważnych dla niej) musi walczyć. Dzięki pogodnemu usposobieniu radzi sobie całkiem nieźle i po pewnym czasie zdobywa grono solidnych przyjaciół, którzy nie zawiodą jej, gdy na niebie jej życia pojawią się ciemne chmury...

Podziwiałam Franciszkę, bo jej życie nie było usłane różami, a pomimo tego kobieta potrafiła zachować pogodę ducha. Potrafiła, pełna determinacji, dążyć do swoich celów. Ile siły i wytrwałości trzeba mieć, by dzień w dzień walczyć z teściową o tytuł pani domu. A teściowa, pani Sabina, do łatwych i potulnych kobiet nie należy. Nie szanuje Franciszki nie tylko dlatego, że jest ona w wieku jej wnuka. Po prostu nie znosi myśli, że jakaś „inna” kobieta mogłaby się szarogęsić w JEJ domu. Doprawdy, jakby to być mogło? Jak to często w takich historiach bywa, syn często (przynajmniej na początku) „trzymał sztamę” z mamą, a Franka musiała nauczyć się radzić sobie z tym duetem.

Zauroczyłam się tą opowieścią, bo opowiada o prawdziwym życiu. Nie ma tu Arkadii, jak było w przypadku powieści, o których pisałam powyżej. Mamy życie w jego pełnej krasie: z radościami, ale też chorobami, tragediami i smutkami dnia codziennego. Autorka pięknie prezentuje przyjaźń, jako wartość niezwykle potrzebną każdemu człowiekowi. Ale „Całkiem nowe życie” to również historia zawiści i nienawiści. Pani Ulatowska porusza wiele trudnych tematów jak aborcja, porzucenie własnego dziecka czy alkoholizm. Robi to z ogromnym wyczuciem i zrozumieniem. Na plus są bohaterowie powieści – ludzie z krwi i kości. Mamy tu też jeden wspaniale zarysowany czarny charakter (jak dodamy teściową, to będą dwa:P). Do gustu przypadły mi ciekawie przedstawione szczegóły życia z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Widać też różnicę w stylu autorki – wydaje się być bardziej dopracowany.

Jednak mam małe zastrzeżenie: o ile w poprzednich książkach autorka może nieco przesadziła z wątkami idealistycznymi, o tyle tu – chyba za bardzo poszła w drugą stronę: tragedia goni tragedię.

Niemniej jednak czytanie sprawiło mi ogromną radość i pomimo podwyższonej temperatury oraz konieczności wylegiwania się w łóżku, przeczytałam ją jednym tchem.

Ocena: 5/6

4 komentarze:

  1. Chyba jednak daruję sobie tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam autorkę w planach czytelniczych,ale kiedy nastąpi to spotkanie, to nie mam pojęcia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie powieści obyczajowe i jeszcze polskiego autorstwa. Muszę koniecznie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)