O zespole Aspergera słyszałam już wiele razy. Miałam również do czynienia z chłopcem cierpiącym na tę chorobę, więc wiem, jak wygląda ona w rzeczywistości. Moja ulubiona autorka, Jodi Picoult, także popełniła książkę o tym zaburzeniu - "W naszym domu" (recenzja TUTAJ). Kiedy w moje ręce trafiła powieść "Kuchnia duchów", a na jej okładce przeczytałam, że traktuje ona między innymi o młodej kobiecie z Aspergerem, od razu zabrałam się za czytanie.
Ginny jest nieśmiałą kobietą, która niedawno straciła rodziców w wypadku. Do tej pory żyła i mieszkała razem z nimi, więc ten brak odczuwa boleśniej niż siostra mieszkająca już z własną rodziną. Nie wie, że jest chora, rodzice nie zdecydowali się na wizytę u lekarza. Jednak pewne objawy wskazują, że Ginny nie jest taka, jak inni: nie lubi, jeśli dotyka ją ktoś nieznajomy (nawet, jeśli jest to tylko delikatne dotknięcie ramienia czy złapanie za łokieć, żeby jej coś pokazać), nie potrafi znieść obecności większej ilości ludzi w swoim towarzystwie, nie patrzy ludziom w oczy. Aby się uspokoić po jakiejś szczególnie nerwowej sytuacji chowa się w szafie, a dłonie zanurza w butach rodziców. Poza tym jest niezwykle inteligentną osobą. Potrafi zapamiętać wiele różnorodnych pojęć podczas przeglądania słownika. Opanowanie umiejętności gotowania również nie było dla niej większym problemem.
Jej życie jest uporządkowane, ma pewien stały rytm. Ginny najlepiej i najpewniej czuje się w kuchni - tam rytmiczność czynności związanych z przygotowywaniem posiłków powoduje, że kobieta czuje się bezpiecznie. Ale powróćmy do fabuły: pewnego dnia podczas gotowania według odręcznie spisanego przepisu pojawia się gość - duch babci Giny (która była autorką wymienionego wcześniej przepisu). Giny otrzymuje pewne ostrzeżenie... Jakiś czas później młoda kobieta odkrywa, że posiada moc przywoływania duchów osób zmarłych, których ulubiony posiłek właśnie przyrządza. Korzystając z tej nowo nabytej umiejętności Ginny będzie próbowała wyjaśnić pewną rodzinną tajemnicę. Czy jej się to uda? Czy mówienie o zdolności przywoływania duchów pomoże jej w chorobie, czy też nie - o tym przekonacie się, czytając smakowitą powieść autorstwa Jael McHenry.
Jakie są moje odczucia po lekturze tej powieści?
Ano po pierwsze: nie polecam czytania jej NA GŁODNEGO, bo spotęguje to jedynie burczenie w brzuszku:-)
Po drugie: jeśli ktoś w ogóle nie spotkał się z chorym na zespół Aspergera lub przynajmniej nie czytał nic na ten temat, to powieść ta może drażnić. Jest w niej bowiem ukazany specyficzny sposób myślenia (np. kiedy bohaterka próbuje się uspokoić i powtarza jakąś myśl) i obawiam się, że nie przez każdego może on zostać dobrze zrozumiany.
Poprzez narrację pierwszoosobową powieść zyskuje na realizmie. Celująco - moim zdaniem - "Kuchnia duchów" oddaje sedno wspomnianej choroby. Autorka precyzyjnie odwzorowuje tok myślenia osoby dotkniętej zespołem Aspergera, osoby, która nie rozumie aluzji czy metafor, myśli dosłownie. Główna bohaterka jest postacią bardzo wyrazistą, ale także ogromnie wrażliwą, z którą chętnie bym się zaprzyjaźniła. Zawsze podchodziłam sceptycznie do powieści, w których występują duchy, ale tutaj są one drugoplanowe; mają być swoistą pomocą dla Ginny, stąd potrzeba ich obecności na kartach powieści jest uzasadniona.
To książka zmuszająca do refleksji nie tylko nad pojęciem normalności:
Normalność nie oznacza wyłącznie tego, co ty chcesz uznać za normalne. (s.27)
Zmusza nas do zastanowienia się nad kwestią szufladkowania ludzi i skreślania ich tylko ze względu na chorobę. To powieść o lękach, bólu i nadziei na lepsze jutro...
Ocena: 5/6
Ta recenzja bierze udział w wyzwaniach:
To książka zmuszająca do refleksji nie tylko nad pojęciem normalności:
Normalność nie oznacza wyłącznie tego, co ty chcesz uznać za normalne. (s.27)
Zmusza nas do zastanowienia się nad kwestią szufladkowania ludzi i skreślania ich tylko ze względu na chorobę. To powieść o lękach, bólu i nadziei na lepsze jutro...
Ocena: 5/6
Ta recenzja bierze udział w wyzwaniach:
Grubość książki: 2,30 cm
Bardzo ciekawa tematyka i nie czytałam jeszcze żadnej lektury, która by nawiązywała do tej choroby.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym się z nią zapoznała.
Skuszę się z pewnością :)
OdpowiedzUsuńZawsze interesował mnie zespół Aspergera, a w połączeniu z zespołem sawanta o już w ogóle. W sumie chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńB.
Po lekturze Jodi Picoult "W naszym domu" z przyjemnością sięgam po książki o takiej tematyce :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka. "W naszym domu" też czytałam, pamiętam, że nie mogłam się oderwać;)
OdpowiedzUsuńTo chyba dość specyficzna lektura. Zastanawia mnie czy styl trafiłby w moje gusta. Obawiam się, że nie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam i nie miałam wcześniej do czynienia z chorymi na zespół Aspergera. Ta pozycja wydaje się być ciekawa i trudna, na specyficzny sposób myślenia chorych można przymrużyć oko, bo przecież dzięki temu książka nabiera realizmu :)
OdpowiedzUsuń