piątek, 24 stycznia 2014

Charles Martin, Kiedy płaczą świerszcze

Na rynku małego miasteczka siedmioletnia dziewczynka zbiera pieniądze na transplantację serca sprzedając lemoniadę. Reese, drugi z głównych bohaterów, stojąc pod sklepem rozmyśla o swoim życiu. Wiatr porywa zebrane przez dziewczynkę banknoty. Mężczyzna zauważa wyjeżdżający zza rogu samochód, a później Annie wbiegającą na ulicę za lecącymi pieniążkami. Od tego momentu wszystko się zmienia... Co wyniknie ze znajomości mężczyzny ciężko doświadczonego przez los oraz dziewczynki walczącej o życie mimo braku nadziei..? Dowiecie się tego, czytając "Kiedy płaczą świerszcze" Charlesa Martina.

Co znajdziemy w tej dosyć grubej książce? Na pewno sporo religijnych odniesień, nawiązań, czasem również cytatów. Jednak są one podane w przystępny dla laika sposób (początkowo podchodziłam do nich nieufnie, ale w końcu dotarło do mnie, że one są tam zamieszczone celowo). Jest tam również kawał wiedzy medycznej, bez której ciężko byłoby nam pojąć istotę choroby bohaterki. Elementem, który najbardziej przypadł mi do gustu były dialogi zaprawione odrobiną humoru, co pozwoliło mi rozluźnić się podczas czytania o tych smutnych kwestiach zdrowotnych. Wśród tych medycznych niuansów, o których wspominałam powyżej, znaleźć można również niezwykle zabawne informacje o tym, jak starsi profesorowie medycyny "testują" swoich studentów przy stole operacyjnym. Tak więc przeplata się tu tematyka poważna z tą nieco lżejszą - bardzo zgrabnie zostało to wszystko skomponowane. Nie mam się do czego przyczepić.

To taki literacki misz-masz: znajdziecie tam i religijne wywody o życiu, i elementy thrillera, i piękną opowieść o miłości. "Kiedy płaczą świerszcze" to powieść o dokonywaniu niezwykle trudnych, życiowych problemów. I tu proszę o uwagę. Wiem, że takie zdanie widzicie prawdopodobnie w wielu recenzjach książek, ale muszę Was ostrzec: to, co przeczytałam w "Kiedy płaczą świerszcze" było tak poruszające, że miałam łzy w oczach. To, jakiego wyboru musiał dokonać Reese, przyprawiło mnie o dreszcze. Powiem Wam jedno: nie chciałabym się znaleźć w jego sytuacji. Najgorszemu wrogowi nie życzę, by musiał dokonywać podobnego wyboru jak bohater tej książki...

Gorąco polecam!

Ocena: 5,5/6

Ta recenzja bierze udział w wyzwaniach:
 Grubość książki: 3,00 cm

6 komentarzy:

  1. Książka raczej nie dla mnie, ale nie mówię nie. Może kiedyś po nią sięgnę, skoro tak wysoko ja oceniłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś mnie do niej nie ciągnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się bardzo ciekawie. Jestem zainteresowana tą książką. Chętnie ją przeczytam, chociaż temet nie wydaje się łatwy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie mnie zachęciłaś...na pewno po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaintrygowałaś mnie! Tematyka wydaje się być ciekawa, trudna i wzruszająca. Kiedy będę mieć więcej czasu postaram się przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Martina lecz ta książka najmniej przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)