Po poradniki sięgam niezwykle rzadko. Kiedyś, jako nastolatka, zaczytywałam się w nich, teraz podchodzę do nich z większą dawką sceptycyzmu. I z takim właśnie nastawieniem zabrałam się za lekturę książki "Zarabiaj tyle, ile jesteś wart". Autor, Brian Tracy, jest pisarzem pochodzącym z Kanady. Jego e-booki dotyczą problematyki rozwoju osobistego oraz psychologii sukcesu. Ponoć wiele jego publikacji znalazło się na listach bestsellerów. Zdobywając już tylko takie informacje o autorze, zastanawiałam się, czemu mi to tak "amerykańsko" brzmi..? Dobrze, przepraszam, postaram się ironię schować na jakiś czas do kieszeni...
Autor zwraca uwagę, że każdy z nas powinien znać swoją wartość. Dzięki temu naprawdę łatwiej znaleźć pracę. Przyszły pracodawca już podczas rozmowy kwalifikacyjnej widzi, z jaką osobą ma do czynienia. A przecież zahukane szare myszki raczej nie mają szans w dzisiejszym pędzącym świecie. Według autora każdy z nas powinien sporządzić osobistą wizję działania. Powinna odnosić się ona do naszych wartości i wyrażać to, kim chcielibyśmy być w określonej przyszłości, np. za cztery, pięć lat. Równie istostne jest to, aby stale sprawdzać "kierunek kursu". Chodzi tu o to, aby kontrolować, czy zmierzamy w tym kierunku, który sobie obraliśmy (może się to wiązać ze zmianą dotychczasowej pracy).
Dalej Brain Tracy sugeruje, abyśmy się ciągle dokształcali. Abyśmy ocenili, w czym jesteśmy słabi i starali się te słabości eliminować. Zachęca nas również, byśmy zaczęli zarabiać na swoich atutach i byli specjalistami w jakiejś dziedzinie. Tu zgadzam się z autorem - nie można być przecież alfą i omegą we wszystkich dziedzinach. Musimy wybiegać w przyszłość. Najlepiej byłoby, gdybyśmy opisali sobie gdzieś na kartce naszą wymarzoną ścieżkę rozwoju (zawodowego), powiedzmy na 5 lat do przodu, po czym zastanowili się, co musimy zrobić, aby się właśnie tak potoczyła. Powinniśmy planować każdy dzień, tak aby dobrze, rozważnie wykorzystywać czas.
Wymienia autor kilka cech, których oczekują pracodawcy od swoich potencjalnych pracowników. Są wśród nich takie cechy, jak: inteligencja, zdolności przywódcze, prawość, lojalność, serdeczność, kompetencja, odwaga, wewnętrzna siła.
Wymienia autor kilka cech, których oczekują pracodawcy od swoich potencjalnych pracowników. Są wśród nich takie cechy, jak: inteligencja, zdolności przywódcze, prawość, lojalność, serdeczność, kompetencja, odwaga, wewnętrzna siła.
Książka ta rzeczywiście daje nam wskazówki, jak zwiększyć swoje szanse na rynku pracy. Ale wiele niuansów za bardzo pachniało mi "amerykańskim snem" o bogactwie. Wprawdzie autor pochodzi z Kanady, ale bliskość Stanów Zjednoczonych na pewno miała na to wpływ. Oprócz kilku cennych rad, przydatnych niezależnie od miejsca zamieszkania, mam wrażenie, że ciężko będzie je zaadaptować na gruncie polskim. W naszym kraju nie zmienia się pracy (oprócz dużych miast, w których co najwyżej specjaliści w określonych dziedzinach mogą sobie na to pozwolić), bo nam ona nie odpowiada. I to nie jest tak, jak twierdzi autor, że pracujemy za tyle, za ile zgodziliśmy się pracować. Pracujemy za tyle, ile jest nam w stanie zaoferować pracodawca albo... nie pracujemy wcale. Mogę się mylić, bo jestem stosunkowo młodym pracownikiem, ale obserwuję mój kraj i ludzi w nim pracujących i wiem, że teoria bardzo często rozmija się w praktyką. Dlatego było wiele momentów, w których podczas lektury tej książki zgrzytałam zębami. Bynajmniej nie z radości. Uważam, że niektóre z rad autora są cenne, jednak większość z nich nie ma przełożenia na nasze warunki. Dobrze, że przynajmniej nie próbował pan Tracy podać nam jakiejś konkretnej recepty na bogactwo, bo już całkiem zniszczyłabym sobie zęby tym zgrzytaniem... ;-)
Sami musicie ocenić, czy jest to lektura dla Was.
Sami musicie ocenić, czy jest to lektura dla Was.
Ocena:
Dla mnie na pewno nie jest - nie lubię poradników, nie wierzę w ich moc, ani przekaz niestety :)
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie! :)) Nie dla mnie niestety.
OdpowiedzUsuń