...czyli o tym, jak się czuje blogerka, kiedy otrzymuje e-maila od autora książki, którą ostatnio recenzowała :-)
Część z Was zapewne pamięta mój niedawny tekst dotyczący książki "100 kijów w mrowisko" autorstwa pana Jacka Wąsowicza (LINK). Ta książka naprawdę mnie zachwyciła. Obecnie w wolnych chwilach podczytuje ją mój mąż.
I co się okazuje? Wczoraj wieczorem otrzymałam maila od samego autora z podziękowaniem za recenzję. Nie będę tu cytować tego krótkiego listu, ale powiem Wam jedno: pan Jacek napisał, że moja recenzja ... dodaje skrzydeł.
Zdajecie sobie sprawę, jak się teraz czuję??? Muszę jednak przyznać, że ten mail zmotywował mnie do dalszej pracy, samodoskonalenia się.
To taka iskierka w tunelu, mam nadzieję, że zapowiadająca nowy, lepszy (niż poprzedni) rok!
Gdybyście chcieli poznać pióro pana Wąsowicza - zerknijcie TU :-)
Niezdecydowanym polecam krótki wywiad z autorem:
"Te chwile są z nami
I nikt nie zabierze ich(...)"
I nikt nie zabierze ich(...)"
(Kamil Bednarek - Cisza)
Ps. Wiem, że dla części z Was kontakt z autorami to chleb powszedni, ale przypomnijcie sobie, jak się czuliście pierwszy raz odbierając podobnego maila ;-)
Tak, to jest miłe jak autor dziękuje i jest zadowolony z recenzji.
OdpowiedzUsuńDla mnie też kontakt z autorem, to coś wspaniałego:)
OdpowiedzUsuńTo wielka motywacja, wiem coś o tym. Uskrzydla.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, to wielkie wyróżnienie. Gratuluję i życzę kolejnych sukcesów.
OdpowiedzUsuńNo to gratuluję!
OdpowiedzUsuńFaktycznie dodaje skrzydeł, życzę kolejnych takich miłych maili :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze ode mnie nominacja: http://czerwonetrampkiksiazki.blogspot.com/2014/01/nominacja.html
Super, dla takich warto żyć, a motywacja taka się naprawdę przydaje, gdy dosięga jakiś kryzys.
OdpowiedzUsuń