poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Manula Kalicka, Szczęście za progiem

Tak wciągającej powieści dla kobiet już dawno nie czytałam. Przyznam szczerze, że nie oczekiwałam szczególnych fajerwerków po przeczytaniu opisu na okładce. Zostałam mile zaskoczona.

Żywiołowa dwudziestolatka Gosia postanawia wyrwać się ze swojej zapyziałej, zabitej deskami wioski i wyruszyć w wielki świat. Wie, że nie chce spędzić reszty swojego życia wegetując jak jej koleżanki z odzieżówki, z bandą dzieci u boku i mężem lubiącym "delektować się" napojami wysokoprocentowymi. To twarda babeczka, która wie, że - aby zdobyć sukces w metropolii - trzeba zacisnąć zęby i ciężko pracować. Każdego dnia zaciekle walczy o lepszą egzystencję. Po przybyciu do Warszawy z trudem zdobywa nocleg. Przewrotnie można napisać, że uśmiecha się do niej szczęście i znajduje w końcu pracę w klubie peep-show. Nie jest to szczyt jej marzeń, ale musi od czegoś zacząć. Nie marnuje żadnej wolnej chwili - jest głodna wiedzy i dokształca się, systematycznie buszując w bibliotece i chodząc na kursy (językowy i informatyczny). Zdaje sobie sprawę, że może się jej to opłacić. Fortuna uśmiecha się do niej szybciej niż myślała. Nawet marzenia o księciu z bajki znajdują swoje urzeczywistnienie. Tylko sama Małgosia już nie wie, czy właśnie o to jej chodziło...?

Perypetie głównej bohaterki są w powieści "Szczęście za progiem" opisane w sposób tak lekki, zabawnie inteligentny, że kolejne strony pochłaniałam w zastraszającym tempie. Lubię sięgać po literaturę przeznaczoną konkretnie dla kobiet, ale pani Manula Kalicka zaserwowała mi tak smakowitą lekturę, że od tej pory ciężko będzie innym przeskoczyć ten pułap. Dlaczego? Z prostej przyczyny.

Oprócz genialnych, zabawnych, okraszonych nutką dekadencji dialogów, mamy tam cudownie skonstruowane postaci bohaterów. Gosia nie jest taką sobie zwykłą "szarą gąską", ludzi na których trafia w swojej warszawskiej drodze nie da się jednoznacznie zaszufladkować (nawet starsze stateczne panie - jak się okazuje - mogą mieć swoje "za uszami"). Postaci pani Irenki, pani Józi i jej brata to czysta apoteoza mądrości przychodzącej z wiekiem. Spora część ich dialogów, dyskusji to "cud, miód i orzeszki" na moje spragnione humoru serducho. Kolejną zaletą tej powieści jest fakt, iż zostało tam przemyconych sporo ciekawostek muzycznych i literackich. Uwielbiam, po prostu rozpływam się zawsze, ilekroć dana lektura zachęca mnie, inspiruje do dalszych poszukiwań, do pogłębiania swojej wiedzy. Mam tak już od lat. W trakcie studiów ta przypadłość się pogłębiła, ale potem - w prozie życia - nieco ucichła. Ale kiedy czytam takie właśnie zmuszające do literackich (czy też muzycznych) wypraw poszukiwawczych lektury, to czuję w sobie zew szperacza. I chcę więcej i więcej. Wtedy nawet pewna naiwność wyzierająca z kart powieści mi nie przeszkadza.

Autorka zadebiutowała wygrywając konkurs Świata Książki na powieść dla kobiet. Jako dziennikarka stale współpracuje z tygodnikiem "Polityka". Tym razem wydanie drugie poprawione miałam przyjemność przeczytać dzięki Wydawnictwu Szara Godzina. W wolnych chwilach z pewnością sięgnę po pozostałe powieści Manuli Kalickiej. Czekam z niecierpliwością na tę czytelniczą przygodę.


Grubość książki: 1,90 cm


Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Szara Godzina 

8 komentarzy:

  1. Słyszałam już o autorce, choć nigdy nie czytałam żadnego jej tekstu. Z reguły literaturę kobiecą omijam szerokim łukiem, zbyt wiele razy zraziłam się przez infantylizm niektórych tytułów. Jednak po przeczytani Twojej opinii chętnie przeczytałabym książkę Manuli Kalickiej - być może skuszę się na nią, gdy będę miała ochotę na coś lżejszego. (:

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja tez niedawno pisalam o tej książce u mnie na blogu:)wciągnęła mnie bardzo i nie spodziewałam, że aż tak mi się spodoba

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze przeczytać koniecznie tę pozycję. Wydaje mi się interesująca ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja także lubię powieści dla kobiet, a ta wydaje się być świetna! Zabawne dialogi i świetna kreacja postaci mnie przekonuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że Ci się podobała. Wczoraj właśnie skończyłam ją czytać. Niebawem i moja recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aktualnie nie czuję ogromnego parcia na tę książkę, ale skoro jest tak dobra, to możliwe, że skuszę się na nią, kiedy ujrzę ją na bibliotecznej półce. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi bardzo zachęcająco, nie znam twórczości tej autorki, ale będę chciała to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)