piątek, 22 maja 2015

Jan Wróbel, Polak, Rusek i Niemiec... czyli jak psuliśmy plany naszym sąsiadom

Na Polaków nie ma mocnych!

To, że z sąsiadami nigdy się jakoś specjalnie nie przyjaźniliśmy wiedzą nawet ci, którzy przesypiali większość lekcji historii. Każdemu z nas obiło się o uszy, że nasi sąsiedzi do miłych nie należeli i jak tylko nadarzała się okazja, chcieli odkroić (i zazwyczaj to robili) swój kawałek "tortu" (czyt. Polski). Ale... jest w naszym narodzie coś takiego, że jak już się zbierzemy wszyscy razem, do kupy, to nie ma na nas mocnych.


Jan Wróbel - dziennikarz, publicysta, nauczyciel - (którego najbardziej kojarzyłam z programów śniadaniowych, w których brał udział jako nauczyciel historii, dyrektor szkoły czy ostatnio - komentator prasy) postanowił iść pod prąd i opisać historię Polski w sposób lekki i nietuzinkowy. Jego własnym orężem z nudą powiewającą na lekcjach historii jest humor. Ta niewielkich rozmiarów książka udowadnia, że o dziejach własnego kraju naprawdę można pisać bez zadęcia, bez martyrologii i bez dorabiania fałszywej idei.

Właściwie treść książki to skondensowana wiedza o tym, jak psuliśmy plany naszym sąsiadom. Autor nazywa to działanie "psujstwami" i opisuje ich dokładnie siedemnaście. Jednak to jeszcze nic. Wisienką na torcie i pięknym dopełnieniem całości są GENIALNE rysunki pani Joanny Wójcik. No po prostu miodzio. Zaraz poniżej zaprezentuję Wam kilka, abyście wiedzieli, z czym miałam do czynienia:






Prawda, że świetne? Historię, jak widać, można pokazywać nie tylko humorystycznie, ale i w wersji uwspółcześnionej, zrozumiałej dla młodzieży, żyjącej w "obrazkowym" świecie. Bo książka - jak sądzę - przyznaczona jest właśnie dla młodzieży, może także tej nieco "starszej", ale dla tej uczącej się będzie wspaniałym kompendium wiedzy. Każdy rozdział poświęcony jest innemu psujstwu. Nie znajdziecie tu niepotrzebnych informacji, w każdej części znajduje się tyle potrzebnych wiadomości, by zrozumieć sens działań naszych przodków. A jeśli autor zachęcił Was tym do własnych historycznych poszukiwań, tym lepiej. Jan Wróbel z przymrużeniem oka prezentuje historię potopu, powstania kościuszkowskiego czy tego, co Napoleon miał z nami wspólnego. Inna sprawa, w końcu jasno i klarownie ktoś napisał, dlaczego najwybitniejsze dzieła polskiej literatury XIX wieku powstały na emigracji, a konkretnie w Paryżu (wszak tyle się pisze o paryskim bruku...).

Autor dokładnie pokazuje, jak potoczyły się losy naszego kraju (dzięki temu, że tak mocno psuliśmy sąsiadom ich misterne plany), a jak mogłyby się potoczyć. I w sumie czytelnik dochodzi do wniosku, że po tak ciężkich i długotrwałych walkach o niepodległość... nie jest źle. Naprawdę. Mogło być o wiele gorzej.

Cała ta publikacja skradła moje serce. Proste, klarowne teksty, tłumaczące co, gdzie i dlaczego oraz wspaniałe ich dopełnienie. Nie tylko rysunkowe. Zapomniałam bowiem dodać, że oprócz ilustracji w książce znajdują się także fragmenty forów internetowych, komiksy, plakaty filmowe czy profile na portalach społecznościowych. Wszystko uwspółcześnione, tak by zainteresować młodych ludzi historią, którą zawsze oskarża się o nudę. Szkoda tylko, że książka nie jest... grubsza.

Polecam serdecznie wszystkim, którzy choć odrobinę interesują się historią naszego kraju. Tak zabawnej książki historycznej na pewno nie mieliście jeszcze w dłoniach ;-).

Fragmenty książki możecie znaleźć TUTAJ ;-)


Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu ZNAK :-)


Grubość książki: 1,20 cm

3 komentarze:

  1. Czytałam już o tej książce i czuję, że rozbawiłaby mnie nie raz. Jeśli będę miała okazję to na pewno ją kupię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również bardzo się podobała - formuła od razu okazała się strzałem w dziesiątkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wróbla uwielbiam, czuję, że jego książka spodobałaby mi się, więc chętnie ją przeczytam :) Nie ma to jak trochę historycznego humoru.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)