czwartek, 23 czerwca 2016

Rosamund Lupton, Barwa ciszy


"Barwa ciszy" to kolejna powieść Rosamund Lupton (wcześniejsze książki to "Siostra" oraz "Potem"), opowiadająca o matce i córce przemierzających niebezpieczne tereny, by znaleźć zaginionego męża i ojca. Miejsce akcji to bezkresne przestrzenie Alaski, w której panuje wszechwładna noc oraz niezliczone połacie śniegu.

Policja twierdzi, że wioska w której mieszkał Matt, mąż Yasmin, doszczętnie spłonęła, a liczba tych, którzy zginęli świadczy dobitnie o tym, że wśród  rodowitych mieszkańców, był także człowiek rasy białej. Uznano więc, że z całą pewnością jest to Matt. Yasmin uparcie wierzy jednak, że mąż próbował się z nią kontaktować w chwili wypadku i że na pewno żyje. Nie przyjmuje do wiadomości, że może nie mieć racji. Szuka pomocy w dotarciu do celu - w końcu jeden z kierowców ciężarówek jeżdżących w stronę Anaktue zabiera ją wraz z córką. W ten sposób zaczyna się długa i niebezpieczna podróż. Wkrótce okazuje się też, że podąża za nimi jakaś tajemnicza cysterna. Kto ją prowadzi i czego chce od Yasmin - oczywiście wszystko zostaje wyjaśnione w toku lektury.

Rozmaite zjawiska atmosferyczne, niespotykane w Europie, generalnie rzadko spotykane na większym obszarze kuli ziemskiej, potęgują narastające powoli napięcie. Mamy tu i przedziwną burzę śnieżną, a także trzy księżyce... Surowość krajobrazu dopełnia całości obrazu. A mrowienie na plecach czytelnika nie ustaje.

Dawno nie czytałam książki, w której strach byłby tak sugestywnie przedstawiony. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej wczuwałam się w sytuację głównych bohaterek i miałam ochotę krzyczeć do nich, by uciekały... O ironio, przecież nie miały gdzie uciekać. Wszędzie wokoło nich tylko kilometry ziemi niezamieszkanej przez nikogo.

Główna bohaterka, Yasmin Alfredson, wzbudzała we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony podziwiałam ją za decyzję o wyruszeniu za mężem (zajmującym się filmowaniem przyrody) przez nieprzyjazne tereny Alaski, a z drugiej - nie pochwalałam faktu zabrania ze sobą córki w tak niebezpiecznę i nieprzewidywalną przecież podróż. Wszak to nie wycieczka turystyczna! Na dodatek wspomniana córka, Ruby, jest głucha... co często utrudnia wiele kwestii i nie gwarantuje dziewczynce bezpieczeństwa.

Tytułową ciszę można rozumieć na wiele sposobów. Ciszę wypełnia życie małej Ruby, a jeszcze innym rodzajem ciszy jest ta wypełniająca bezkres Alaski. Wspominając o Ruby warto zaznaczyć, że w powieści mamy szansę widzieć wszystkie wydarzenia z jej perspektywy, co wzbogaca lekturę i uświadamia, jak wielkim darem jest zmysł słuchu. Autorka potrafi przelać na papier i doskonale przedstawić cały wachlarz ludzkich emocji.

Liczyłam jedynie na nieco mocniejsze zakończenie. Trochę się rozczarowałam, choć samo wyjaśnienie zagadki wydaje mi się sensownie i logicznie wytłumaczone i opisane. Pod tym względem powieść minimalnie zostaje w tyle za wcześniejszymi książkami autorki.

Powieść pokazuje, jak daleko jest w stanie dojść człowiek kochający, a zarazem zdesperowany. Wiadomo - na potrzeby powieści pewne elementy zostały nieco wyolbrzymione, jednak ogólny wydźwięk jest w moim odczuciu niezwykle pozytywny. A przy okazji aż ciśnie mi się na usta powiedzenie: "gdzie diabeł nie może, tam babę pośle".

Polecam wszystkim ceniącym thrillery psychologiczne oraz powieści z motywem drogi.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni BookMaster.pl


księgarnia internetowa BookMaster.pl

3 komentarze:

  1. "Siostra" Lupton tak mnie wynudziła, że boję się sięgać po powieści tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fabuła brzmi ciekawie. Czytałam dwie poprzednie powieści autorki, więc i na tę może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już sama okładka mnie zachęca, jak mi wpadnie w ręce to na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)