czwartek, 7 maja 2015

Hanna Cygler, Grecka mozaika


Końcówka kwietnia i początek maja, zapach bzu i moich ukochanych konwalii będą mi się od tej pory kojarzyły z książką Hanny Cygler "Grecka mozaika". To właśnie ją w ostatnich dniach słuchałam w profesjonalnym wykonaniu Piotra Grabowskiego. Jednak... troszeńkę, troszkę żałuję, że nie miałam tej książki przed oczami. Odnoszę bowiem wrażenie, że kilka niuansów mi umknęło. Wiecie jak to jest, człowiek ma słuchawki na uszach, ale wystarczy, że na moment "odpłynie" myślami gdzieś daleko i już coś tam go ominie.

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z pisarką. Miałam już okazję czytać "W cudzym domu", która to powieść swego czasu bardzo przypadła mi do gustu (recenzja TUTAJ). Stąd moje drugie podejście do twórczości pani Cygler. I tym razem się nie zawiodłam.

Jannis Kassalis to Grek urodzony w Polsce. Pewnego dnia odwiedza go młoda kobieta, Nina, sugerująca, że może być jego córką. Oczywiście mężczyzna zastanawia się, czy przypadkiem nie trafił na jakąś desperatkę, polującą na jego majątek, ale wkrótce przekonuje się, że podejrzenia były błędne. Chcąc poznać prawdę, spędzają wspólnie dużo czasu na rozmowach, a właściwie... monologach, które prowadzi Kassalis. Opowiada o swoim burzliwym życiu, a każde kolejne spotkanie z Niną jest czymś na kształt kolejnego elementu tytułowej mozaiki. Czy Nina rzeczywiście jest córką Kassalisa? Tego dowiecie się oczywiście... z lektury "Greckiej mozaiki".

Podobnych "emigracyjnych" historii w połowie ubiegłego wieku zapewne było wiele. Jednak sztuką jest opowiedzenie ich w taki sposób, by czytelnik był zainteresowany dalszymi losami bohaterów. Hanna Cygler pisze lekko, zrozumiale, pozwala czytelnikowi na utożsamianie się z postaciami. Pomimo dwóch planów czasowych, współczesności i przeszłości, nie miałam problemów ze zrozumieniem poszczególnych wątków. To rzeczywiście pięknie skrojona mozaika, która z każdą kolejną opowieścią jest uzupełniana o brakujący element. 

Ogromny plus należy się autorce także za doskonale nakreślone tło historyczne. "Grecka mozaika" to doskonały przykład na to, że w tradycyjną powieść obyczajową można wnieść niezwykle ciekawe elementy z historii różnych krajów. Nie zdawałam sobie sprawy, że w wyniku wojny domowej wielu Greków było zmuszonych opuścić swój kraj, część z nich znalazła schronienie w (komunistycznej wówczas) Polsce. I to właśnie losy greckich uchodźców stały się istotnym wątkiem powieści Hanny Cygler.

Wraz z bohaterami przemieszczamy się nie tylko w czasie. Mamy okazję przyjrzeć się bliżej Bieszczadom czy Grecji. Ale miejscami akcji są także Kraków, Londyn i Nowy Jork. Prawie każde z nich zostało interesująco i dosyć szczegółowo opisane.

Jedyne, co mogę zarzucić książce, to... niezbyt udana okładka. Zanim zabrałam się za lekturę, sądziłam, że będzie to po prostu dobra... powieść kobieca, no wiecie, taka książka na poprawę humoru. A otrzymałam całkowicie inny typ lektury. Okładka jest po prostu myląca i... może odstraszyć wielu potencjalnych czytelników (choć niewątpliwie ma swój "wakacyjny" urok).

Polecam serdecznie!

7 komentarzy:

  1. Faktycznie, okładka nie pasuje! Książkę chętnie przeczytam, zainteresowała mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie przeczytam, szczególnie, że za moim oknem panuje niemal śródziemnomorski klimat :) Pozdrawiam!

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka jest rzeczywiście mało atrakcyjna. Ale treść już mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również czuję się zainteresowana ;) Podoba mi się szczególnie to dobrze zrobione tło historyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię pisarstwo pani Cygler, więc zapewne na ten tytuł wpadnę prędzej czy później. Choć właśnie skończylam czytać "3 x R" jej autorstwa i szczerze to lekki gniot wyszedł :). Ale się nie zrażam absolutnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam nic tej autorki, ale może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka faktycznie zupełnie nie pasuje. Myślę, że kiedyś się skuszę na ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)