Listopad był moim najlepszym czytelniczo miesiącem w całym mijającym roku (no chyba, że w grudniu pobiłabym swój mały rekord). Za mną równo 10 książek.
Poznałam świetne pióro pani Puzyńskiej i jestem po lekturze trzech pierwszych części serii o policjantach z Lipowa ("Motylek", "Więcej czerwieni", "Trzydziesta pierwsza"). Nie mogę doczekać się momentu, kiedy dorwę kolejne części.
Nie zawiodła mnie także Diane Chamberlain ("Milcząca siostra"). Generalnie cały miesiąc uznaję za niezwykle owocny. Praktycznie żadna z książek nie zawiodła moich oczekiwań.
Ilość przeczytanych centymentrów: 29,6
Ilość przeczytanych stron: 4335 (co daje średnio 144,5 strony dziennie).
To tak w wielkim skrócie. Obawiam się, że to ostatnie chwile, kiedy mogę tyle czasu poświęcić na czytanie. Ale co tam, zawsze jeszcze zostają audiobooki (np. podczas karmienia piersią?).
Audiobooki, jak ktoś się umie skupić, dobra rzecz ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję tak dobrych wyników czytelniczych :)
OdpowiedzUsuń10 książek to naprawdę dobry wynik. Wielkie gratulacje!
OdpowiedzUsuń