niedziela, 13 października 2013

Theresa Revay, Biała wilczyca



Z reguły po lekturze danej książki (a często już podczas czytania) jestem w stanie powiedzieć, czy mi się podobała czy też nie. A z „Białą wilczycą” mam problem. Było w niej coś tak drażniącego mnie, że z pewną niechęcią, na siłę dobrnęłam do końca. Nie lubię zostawiać niedoczytanych historii. Zanim jednak rozwinę opis swoich mieszanych odczuć, wspomnę o czym w ogóle jest książka autorstwa Theresy Revay.

Poznajemy młodą, piętnastoletnią dziewczynę – Ksenię, którą los ciężko doświadcza. Wojna zabiera jej wszystko, co dla niej ważne. Zabiera jej rodziców. Młoda kobieta zmuszona jest do opuszczenia własnego kraju. Ucieka z Rosji w towarzystwie siostry, małego braciszka oraz niani. Przez długi czas mieszkają w biedzie. Jednak Fortuna kołem się toczy i w końcu los uśmiecha się do Kseni, która zaczyna pracować jako modelka. Poznajemy jej losy na przestrzeni wielu lat. Widzimy, jak boryka się z problemami podczas okresu międzywojennego, a także podczas i po II wojnie światowej. Mamy tu również historię miłosną, nie do końca spełnioną, ale płomienną…

Pomysł na powieść był niezły. Jednak odnoszę wrażenie, że realizacja nie zbliżyła się do „Jeźdźca miedzianego”, do którego „Biała wilczyca” na okładce jest porównywana. „Jeźdźca” czytałam niezwykle dawno, ale pamiętam, że pozostawił po sobie niezapomniane emocje. Tutaj mi tego brakowało. Nie poruszyły mnie dzieje Kseni, może to przez jej szczególny charakter? Naprawdę lubię czytać o silnych kobietach, pokonujących kolejne przeciwności losu, ale coś mi tu zgrzytało, niczym piasek w kubku wody, pitej nad brzegiem morza…:P

Tło opisywanych wydarzeń, tło historyczne, odmalowane zostało pieczołowicie i drobiazgowo. Jednak bywały momenty, w których czułam natłok opisywanych wydarzeń. Tak jakby to miała być bardziej książka historyczna aniżeli powieść z historią i polityką w tle. Nie umiem tego klarownie wyjaśnić. Muszę tu, gwoli ścisłości, zaznaczyć, że historia Europy na początku ubiegłego wieku została przedstawiona z perspektywy bohaterów różnych narodowości. Dzięki temu łatwiej nam zrozumieć niektóre decyzje postaci. Niemniej uważam, że tło historyczne przytłoczyło całą resztę.

Prawda jest taka, że lektura zaczęła mnie tak naprawdę wciągać dopiero pod koniec… Akcja nabrała tempa, narracja poruszała się w przyspieszonym tempie, ukazując dzieje bohaterów rok po roku. Niestety nie wiem, czy książka obroniła się na tyle, żebym sięgnęła po jej kontynuację, czyli „Wszystkie marzenia świata”.

Zdaję sobie sprawę, że moje dzisiejsze wypociny są nieco chaotyczne. Przepraszam za to i obiecuję poprawę. Za moje wytłumaczenie niech służą moje – równie chaotyczne – odczucia po lekturze wyżej wspomnianej książki.

Ocena: 4/6

11 komentarzy:

  1. Ja jestem masochistką i zawsze książkę kończę, tyle że czasem za rok albo i więcej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie lubię zostawiać książek niedoczytanych, a tę sobie odpuszczę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo często ostatnimi czasy spotykam się właśnie z takim pytaniem: "Książka mi się spodobała czy może jednak nie?". Nie lubię takich pytać, bo to oznacza, że powieść była zbyt słaba, zbyt małe wrażenie na mnie zrobiła.
    Na tę chwilę mam własny stosik do przeczytania, więc "Białej wilczycy" nie przeczytam ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie notki mają na celu ostrzec potencjalnych czytelników, że może nie warto sięgać po akurat tę książkę:) Pewnie, stosik ma pierwszeństwo:)

      Usuń
  4. Szkoda, że tło historyczne rzutowało na całą resztę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moze będzie okazja porównać wrażenia po lekturze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam bardzo dużo pozytywnych recenzji dotyczących tej książki, jednak sama niestety nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać. Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że nie ma już drugiej takiej książki jak "Jeździec miedziany", ale lubię tematykę wojenną więc chętnie bym przeczytała i tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka, raczej nie dla mnie i raczej jej nie przeczytam. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)