piątek, 3 stycznia 2014

Paolo Curtaz, Miłość i inne sporty ekstremalne

O miłości napisano już tyle, że nikt z nas nie jest w stanie przeczytać tego wszystkiego w ciągu swojego życia. Są jednak takie książki traktujące o tym uczuciu, które naprawdę warto poznać. W moim odczuciu należy do nich "Miłość i inne sporty ekstremalne". Miłość niezmiennie połączona jest z ryzykiem i wyzwaniami, nie wspominając o wielkich emocjach. Dlatego spokojnie można ją zaliczyć do dziedziny "sportów ekstremalnych"...

Autor na przykładzie Włoch obrazuje, jak wygląda model (tradycyjnej) rodziny i jak się on zmienia w ostatnich latach. Pisze językiem prostym, zrozumiałym, bez bufonady. Obala różne tezy i robi to w niezmiernie ciekawy sposób. Zauważa także, że zachodni świat przeżywa głęboki kryzys uczuć.

Paolo Curtaz wielokrotnie podaje cytaty z Pisma Świętego, po czym dogłębnie je analizuje. Na szczęście nie czyni tego w sposób, jakim posługiwali się swego czasu moi profesorowie podczas studiów (nie umniejszając im). Używa prostego języka, zrozumiałego dla każdego.

W "Miłości..." znajduje się wiele mądrych myśli, poniżej jedna z nich:

Zaakceptowanie punktu widzenia drugiej osoby bywa bardzo trudne. Wymaga bowiem wyjścia poza ramy swojego światopoglądu, wymaga dialogu i spotkania, wymaga gotowości do zrewidowania własnych poglądów*. (s.45)

Autor prowadzi wywód, w którym stwierdza, że odmienność między kobietą a mężczyzną jest wynikiem Bożego planu i jest nam ona potrzebna do szczęśliwego związku (małżeństwa). Powtarza też mądrość, że miłość jest jak ogród, który trzeba pielęgnować. Trzeba wyjść ze stanu zakochania, by móc prawdziwie kochać. P. Curtaz podejmuje temat rodzicielstwa, które w społeczeństwie włoskim wygląda w zasadzie bardzo podobnie jak na naszym rodzimym podwórku. Znikoma pomoc państwa w kwestiach związanych z wychowaniem potomstwa i próby radzenia sobie w czasach, kiedy dzieci postrzega się jak jachty (czyli jak dobra luksusowe) - to cechy wspólne.

Pan Curtaz tłumaczy także, co się dzieje w związku po zdradzie i sugeruje, że naprawdę nie warto tego robić. Na każde swoje zdanie ma solidne wytłumaczenia - to nie jest jego "widzimisię":

Wychodzimy z domu, aby spróbować nowego dania, ale po kilku miesiącach orientujemy się, że zupa jest dokładnie taka sama... (s.154)

Na czynniki pierwsze zostaje rozłożona chęć uwodzenia. Z pełnym zrozumieniem autor dotyka tematów związanych z płodnością, próbuje pojąć dramat rodzin, które nie mogą mieć dzieci.

Ujął mnie rozdział "Rut i Noemi. Rehabilitacja teściowej". Pewnie dlatego, że sama również mam dobre (bardzo!) kontakty z własną teściową - tak jak Rut z Noemi. W tym miejscu warto byłoby zaznaczyć, że autor posłużył się pewną metodą w konstrukcji swojej książki. Otóż każdy rozdział opowiada o konkretnych postaciach biblijnych. Po czym na kanwie ich losów roztrząsany jest i tłumaczony określony temat/problem. Dzięki temu nie powstaje dysonans między życiem tu i teraz, a tym, co przekazuje Pismo Święte. Jasno i klarownie tłumaczy autor, że kłótnie w małżeństwie nie muszą być oznaką kryzysu. Musimy tylko nauczyć się, jak kłócić się konstruktywnie, by wzajemnie się nie ranić i nie upokarzać. Nie zabrakło miejsca na omówienie tematu odmienności, a konkretnie - kwestii związanych z małżeństwami wielokulturowymi.

Paolo Curtaz umiejętnie, w sposób jasny i klarowny porusza "życiowe" tematy. Wyjaśnia wszystko bez religijnego nadęcia, przez co lektura jest interesująca i pouczająca. Daleko jej jednak do przesadnego dydaktyzmu. Szkoda tylko, że autor odwoływał się do dziedzictwa włoskiego. Gdyby nie to, spokojnie można by zaliczyć książkę w poczet tych, które traktują o uniwersalnych problemach ludzi.

Na koniec jeszcze kilka słów godnych zapamiętania:

Zostaliśmy stworzeni po to, aby poznać Boga, aby szybować w przestworzach jak orły, a tłoczymy się w swoim gronie jak kurczaki na podwórku. Jesteśmy niepowtarzalnymi arcydziełami, a kopiujemy tylko inne kopie. Jesteśmy piękni, a ukrywamy się za maskami. Jesteśmy cennymi klejnotami, a zakładamy na siebie podróbki... (s.49)

Komu polecam?
Wszystkim, którzy są w związkach; tym, którzy są małżonkami lub wkrótce mają nimi zostać; tym, którzy chcieliby coś w swoim małżeństwie zmienić.

* Wszystkie cytaty za: Paolo Curtaz, Miłość i inne sporty ekstremalne, Kraków 2013 (w nawiasach podaję numery stron)

Ocena:
5/6

Ta recenzja bierze udział w wyzwaniu:

źródło

Grubość książki: 2,20 cm
Mój wzrost: 173 cm

Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi SZTUKATER oraz Wydawnictwu WAM

7 komentarzy:

  1. Chyba coś czuję, że jak na razie sobię opuszczę tą ksiażkę

    OdpowiedzUsuń
  2. Chwilowo nie mam ochoty na tę książkę. Na półce czeka na mnie mnóstwo ciekawszych pozycji;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, wywody autora - nie, dziękuję. Ale tytuł jest przedni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem sobie odpuszczę. Opowieści o miłości - w takiej akurat formie, mnie nie interesują :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię czytać o miłości, ale zdecydowanie wolę inną formę. Nie lubię takich książek, które zahaczają o religijność, nawet jeśli nie ma nadęcia, tak jak sama napisałaś :) Po prostu wolę się skupić na innych powieściach. Choć przyznam, ze pomysł na napisanie ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sam tytuł zachęca, ale treść jakoś tak mnie nie przekonuje. Jeśli będę miała okazję to zajrzę, ale nie będę szukać tej książki na siłę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tym razem mnie nie porywa ta publikacja.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)