sobota, 5 lipca 2014

Alan Silberberg, MILO. Odklejone po(d)pisy

Milo jest sympatycznym trzynastolatkiem, który ma w życiu sporego pecha. Do tej pory przeprowadzał się już pięć razy, co dla nastolatka w jego wieku oznacza zmianę miejsca zamieszkania co dwa i pół roku i wiąże się z częstymi zmianami szkół. Jego mama zmarła na raka mózgu, więc teraz chłopiec mieszka razem z tatą i siostrą.

Nieciekawą konsekwencją przeprowadzek jest wspomniana wyżej zmiana szkół. W każdej z nich Milo otrzymuje przydomek "Nowy". Tym razem trafia do gimnazjum. I już pierwszego dnia zdaje sobie sprawę z tego, że... się zakochał.

Jest uroczo gamoniowatym chłopcem "Torpedą" - bo często wpada na różne rzeczy lub, co gorsza, ludzi... Ma nieco naiwne podejście do płci przeciwnej. W szkole radzi sobie, jak tylko potrafi. Czas często spędza w towarzystwie kumpla Marshalla Hicklera, któremu nadał ksywę Jednooki Walet.

Jego bogata wyobraźnia sprawia, że nigdy się nie nudzi - wymyśla rozmaite historie: na przykład zastanawia się, co robiłby z dziewczyną (gdyby ją miał) lub wymyśla interesujące gry i zabawy. Sądzę więc, że Milo może być dobrym przykładem w czasach, kiedy wyobraźnię w szkołach się ogranicza, a w domach rodzinnych też nie zawsze się o nią dba. Rodzice często "uszczęśliwiają" swoje pociechy "odmóżdżającymi" grami lub filmami, zapominając, jak cenny skarb kryje się w umysłach ich dzieci - skarb, jakim jest WYOBRAŹNIA.


Dzięki zakochaniu zmieniło się podejście chłopca do wielu kwestii. Nawet jego postrzeganie miesiąca września jest inne niż zazwyczaj (wrzesień wiadomo - nieodmiennie kojarzy się z początkiem roku szkolnego, co dla naszego bohatera nie stanowi raczej powodu do radości z powodu częstej zmiany szkół). Aż chciałoby się dodać: "co ta miłość robi z człowiekiem...". Jednak Milo w końcu zdaje sobie sprawę, że ani dziewczyna ani kolega nie są w stanie zastąpić mu mamy. Rozczulał mnie wspomnieniami o niej - niejednokrotnie zakręciła mi się łza w oku... Problemy chłopca brały się prawdopodobnie z tego, że nikt w rodzinie nie poradził sobie z odejściem jego mamy. Siostra miała swoje sprawy, a tata był ciągle zapracowany i jego rozmowy z synem ograniczały się do wymiany podstawowych informacji. Nikt nie pytał chłopaka, jak tak naprawdę się czuje. Dopiero pewne spotkania - z koleżanką, a później sąsiadką otwierają mu oczy na to, jak ważna jest pamięć o bliskich, którzy umarli...

Nic nie jest takie, na jakie wygląda - taką prawdę poznaje Milo, gdy nielubiana koleżanka sprawia, że chłopak otwiera się i zaczyna wspominać swoją mamę. Podobne przeżycia czekają go, gdy okazuje się, że stara sąsiadka nie jest wcale taka stara... i taka straszna. Dzięki niej Milo ma szansę pożegnać się ze swoją mamą.


Genialne rysunki - treść książki sama w sobie jest wartościowa, niesie przesłanie i wiele życiowej mądrości, ale owe ilustracje są jej świetnym uzupełnieniem. Stanowią doskonały tandem.

To książka, którą warto podsunąć starszym dzieciom lub "młodszej młodzieży" (jak zwykł mawiać ktoś ze starszyzny w mojej rodzinie), których dotknęło nieszczęście śmierci kogoś bliskiego. Ta lektura może dać im iskierkę nadziei, że owi bliscy bardzo by chcieli, by życie tu toczyło się dalej - bez nich, ale jednak, żeby witać każdy dzień i dziękować za niego...

Opowieść o trudnym wieku dojrzewania, sile rodzinnych więzi... O genialnych pomysłach, jakie miewają chłopcy w pewnym wieku... A także o tym, co dotyka prędzej czy później każdego z nas - o stracie bliskiej osoby. Wielki plus dla autora za umiejętne połączenie zabawnej historii z życiowymi problemami.
Jestem głęboko poruszona i zauroczona powyższą książeczką. Naprawdę polecam, z całego serca!

Książka skierowana głównie do chłopców, ale z ręką na sercu muszę przyznać, że pomimo mego wieku (ekhmmm...) i płci, bawiłam się wyśmienicie. Milo stał się jednym z moich ulubionych bohaterów książek dla dzieci.



Grubość książki: 2 cm

Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi SZTUKATER oraz Wydawnicwtu ZNAK Emotikon :-)

2 komentarze:

  1. Młodzieżą i dzieckiem nie jestem, ale tak napisałaś, że mam ochotę przeczytać ;) Rysunki faktycznie są super ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)