Zabierałam się za tę książkę już od jakiegoś czasu, ale ciągle było mi nie po drodze. Kiedy jednak zaczęły pojawiać się w sieci pierwsze entuzjastyczne opinie, stwierdziłam, że nie ma na co czekać. I tym sposobem zabrałam się za powieść Magdaleny Kulus, filolożki z wykształcenia (jak ja :)), gawędziarki, recenzentki i blogerki, która debiut ma już za sobą (2011 r. -"Blondyn i Blondyna" - niestety nie miałam okazji poznać, może wkrótce uda się nadrobić braki).
Czy... (to pytanie do mieszczuchów) nie mieliście kiedyś ochoty rzucić wszystkiego i przeprowadzić się na wieś [spokojną i wesołą - pamiętacie chyba "Pieśń świętojańską o sobótce" Jana Kochanowskiego] ?
Uciec przed gwarem miasta? Wyścigiem szczurów? I tak dalej... Część z Was pewnie chciała. Tak samo, jak bohaterka niniejszej powieści - Nastka, a właściwie Anastazja, dwudziestokilkulatka, która pakuje rzeczy i wybywa na wieś. Zamieszkuje w domku, należącym do rodziny, w Maszkarce - miejscowości nieopodal Częstochowy. Ma proste, nieskomplikowane plany: chce odpocząć od wiecznie kłócących się rodziców, ich wściubiania nosa w jej sprawy i pragnie na spokojnie dokończyć pisanie swojej pracy magisterskiej.
W Maszkarce Nastkę odwiedza Olek, student ASP, który nie jest tolerowany przez potencjalnych teściów. Poznali się na nim szybciej, niż zakochana w nim dziewczyna. W ich "związku" role się odwróciły i to Anastazja wciąż o niego zabiega, jest na każde jego skinienie. Nie zauważa, że chłopak wcale nie jest jakoś specjalnie zaangażowany i po prostu z własnej wygody lubi mieć przy sobie Nastkę. W końcu jednak pewnego dnia różowe okulary spadają z nosa bohaterki...
Nastka, dziewczyna z miasta, przekonuje się na własnej skórze, jak bardzo życie na wsi różni się od tego w mieście. Nie są tam potrzebne żadne portale plotkarskie, wystarczy, że się jedna sąsiadka spotka z drugą i już cała wieś huczy od plotek. Wszyscy się znają, wiedzą o sobie sporo, więc mało co można utrzymać tam w sekrecie.
Bohaterka poznaje wielu sympatycznych ludzi, spotyka się ze swoją bliższą i dalszą rodziną, więc nie odczuwa samotności zbyt mocno. Spotkania z pewnym chorym chłopcem otworzą jej oczy na wiele spraw. Bardzo przypadł mi do gustu sposób wprowadzania poszczególnych bohaterów "na scenę" - większa czcionka, przerwa w tekście, by zaznaczyć, że oto pojawia się ktoś nowy na łamach powieści. Genialne.
To wspaniała, ciepła opowieść, dobra na każdą porę roku. Emanuje optymizmem i wiarą w ludzi. "Nie tylko o łajdakach" jest również powieścią o dojrzewaniu, o próbie odcięcia pępowiny. O toksycznym związku, zaangażowaniu, sile przyjaźni. Razem z Nastką dowiadujemy się, że świat - mimo iż często zaludniony przez łajdaków - wart jest miłości.
W dobie zalewu polskiego rynku wydawniczego powieściami dotyczącymi ucieczki na sielankową wieś książka Magdaleny Kulus wybija się. Autorka pisze prosto, ale z polotem, nie idealizuje wsi, pokazuje jej minusy, ale czyni to wszystko z dystansem i humorem. Nie jest to literatura, która wejdzie do kanonu, ale optymistyczny wydźwięk, który po sobie zostawiła w moim umyśle, sprawia, że będę ją polecała bliskim mi kobietkom.
Przy powieści pani Magdaleny Kulus można się i pośmiać, i zapłakać, ale jedno jest pewne - czyta się ją w zawrotnym tempie, a po odłożeniu na półkę nie ma się poczucia marnotrawienia czasu.
Jeżeli chcecie choć chwilę poprzebywać w gronie sympatycznych, wartościowych ludzi (i zwierząt!) i pragniecie otulić się prostymi kuchennymi zapachami, a oczy nacieszyć bujną zielenią polskiej wsi, zapraszam do lektury "Nie tylko o łajdakach".
PS. Ciekawe było również to, że akcja powieści rozgrywa się na terenach, które co nieco znam z własnych wyjazdów rodzinnych :)
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu
Grubość książki: 2,10 cm
Książkę już mam, ale musi poczekać w niekrótkiej kolejce ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco . ;)
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka mnie przekonuje, a treść jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńAle urocza okładka. Po prostu wiedziałam, że to będzie dobra powieść!:))
OdpowiedzUsuńOkładka piękna, a sama fabuła również zachęca! Chciałabym przeczytać tę książkę. A życie na wsi oj tak, bardzo się różni od życia w mieście - wszyscy wszystko wiedzą i cała wioska żyje życiem innych, takie jej uroki :D
OdpowiedzUsuńWiększość recenzji tej książki jest wyjątkowo pozytywna. Mam wrażenie, że to całkiem przyzwoita obyczajówka.
OdpowiedzUsuń