Co jakiś czas spoglądam na swoją biblioteczkę i upewniam się w przekonaniu, że na naukę historii nigdy nie jest za późno. A już szczególnie, jeśli mówimy o historii własnego kraju. Tym bardziej nie powinien dziwić fakt, iż zabrałam się za książkę profesora Tadeusza Wolszy, historyka i politologa, wykładowcy akademickiego i członka Rady Instytutu Pamięci Narodowej pt. Więzienia stalinowskie w Polsce. System, codzienność, represje. Profesor Wolsza tematyką więziennictwa w powojennej Polsce zajmuje się od prawie dziesięciu lat.
Autor w trakcie pisania korzystał z niedostępnej do niedawna dokumentacji Departamentu Więziennictwa i Obozów MBP. Czerpał także z memuarystyki (pamiętnikarstwa). Dzięki takim źródłom mógł dokładnie odtworzyć metody represji więźniów, ich niewyobrażalnie ciężką pracę w kopalniach, kamieniołomach czy - co zdarzało się raczej rzadko - w gospodarstwach rolnych.
Publikacja ta jest pierwszą w Polsce próbą przedstawienia życia codziennego więźniów politycznych. Ich egzystencja toczyła się w różnych miejscach odosobnienia: obozach, więzieniach i ośrodkach pracy więźniów. Mowa tu o latach stalinowskiego terroru, czyli od 1945 do 1956 roku. Autor dokonuje podziału miejsc odosobnienia, gdyż różniły się one swym charakterem. Inne było w tych ośrodkach nie tylko wyposażenie cel czy baraków, ale też inne obowiązywały w nich regulaminy czy... zachowanie personelu. Życie codzienne w każdym rodzaju tych ośrodków wyglądało zatem inaczej. "Więzienia stalinowskie w Polsce" to książka poruszająca szereg zagadnień związanych z więziennictwem, począwszy od lokalizacji i wyglądu zewnętrznego owych ośrodków, pierwsze godziny w miejscu odosobnienia, poprzez regulaminy baraków i cel, paczki, posiłki, kary, aż po ucieczki, bunty, wyroki śmierci, opiekę lekarską czy (!) czas wolny.
Poznajemy rozmieszczenie geograficzne poszczególnych miejsc odosobnienia - do każdego rozdziału została bowiem załączona odpowiednia mapa. Warto przy tej okazji zaznaczyć, iż więźniów segregowano na trzy grupy: A, B, C (A - najbardziej niebezpieczni, wrogowie Polski Ludowej - zakres przestępstw: szpiegostwo, sabotaż, zbrodnie stanu - by wymienić tylko niektóre; B - więźniowie społecznie niebezpieczni, ale którzy nie byli organizatorami grup przestępczych; C - najmniej niebezpieczni społecznie, w tym m.in. ludzie skazani za nadużycie władzy oraz "więźniowie pospolici").
Pierwszy rozdział dotyczy więzień. Powołując się na dane liczbowe autor unaocznia, jak bardzo przeludnione były w omawianym czasie więzienia w Rawiczu, Fordonie czy Wronkach (o ile przed wojną cele były jedno- lub dwuosobowe, o tyle po wojnie trzymano tam pięć lub sześć osób, zdarzało się i więcej). Profesor Wolsza cytuje wspomnienia więźniów, którzy po raz pierwszy ujrzeli docelowe miejsce skazania. Opisuje, jak wyglądał transport - organizowany najczęściej w godzinach późnonocnych lub o świcie. Pierwsze godziny w więzieniu nie różniły się zbytnio od siebie w poszczególnych zakładach. Rytuał miał powodować napięcie i niepewność wśród przybyłych więźniów. Powitanie było po prostu poniżające. Dalej skupia się autor na przedstawieniu codzienności więźniów: problemach z higieną, ubogim i jednostajnym wyżywieniem, relacjach ze strażnikami, odwiedzinach bliskich. Nie omija tematu tzw. kapusiów czy cel śmierci, w których umieszczano więźniów czekających na wyrok śmierci. Niezwykle interesująco opisuje autor ucieczki z więzień. Mój podziw wzbudza hart ducha więźniów, którzy mimo przeciwności losu, próbowali jakoś sobie radzić, organizowali sobie święta (robili praktycznie coś z niczego) czy wzajemną naukę (!) - w latach 1945-1953 dostęp do bibliotek był ograniczony, więc robiono "prelekcje" z tematów, które znano, oczywiście w ukryciu. Jednym słowem: życie kulturalne kwitło. Kolejny rozdział poświęcony jest obozom pracy przymusowej. Obozy te miały odegrać ważną rolę gospodarczą - chodziło o tanią siłę roboczą w budownictwie, górnictwie czy hutnictwie. Około 3/4 więźniów pracowało poza obozami: w cegielniach, żwirowniach czy przy budowie dróg. Miejsca te miały być placówkami resocjalizującymi (w odróżnieniu od obozów hitlerowskich, choć tworzone na ich miejscu - przejmowano dotychczasową infrastrukturę). Warunki żywieniowe były znacznie gorsze niż w więzieniach. Zły stan sanitarny wpływał na rozprzestrzenianie się wielu chorób, starszym ludziom nie dawał szans na przeżycie. W ostatnim rozdziale przedstawiono życie codzienne w ośrodkach pracy więźniów. Jedno jest pewne: egzystencja więźniów w peerelowskich miejscach odosobnienia była niezwykle trudna - warunki socjalno-bytowe i opieka zdrowotna stawiały pod znakiem zapytania kwestię godności ludzkiej. Bezwzględność kierownictw i służby więziennej zmusza do wniosku, iż działania na najwyższych szczeblach władzy były celowe: zatrudniano takich naczelników i komendantów, którzy potrafili poradzić sobie z tłumami wrogów kraju.
"Więzienia stalinowskie w Polsce" to publikacja naukowa, w której dominuje jednak język popularnonaukowy, który nie powinien przysparzać trudności w zrozumieniu. Szeroko nakreślone zostały tu podstawowe informacje na temat systemu penitencjarnego funkcjonującego w latach 1945-1956 w Polsce. Przytaczane przez autora liczby dotyczące chorych czy zgonów porażają. Wstrząsająca lektura.
To książka nie tylko dla pasjonatów powojennej historii Polski. Warto do niej zajrzeć z kilku powodów: rzetelności autora w przytaczaniu niezbędnych danych, klarownego języka publikacji oraz głównie - ważkiej tematyki dotyczącej powojennej historii naszego kraju.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu SZTUKATER oraz Wydawnictwa RM
Grubość książki: 2,10 cm
I znów ciekawa książka. Tym razem trudna tematyka. Tytuł czym prędzej zapisuję.
OdpowiedzUsuńMimo, że od czasu do czasu wypada po taką tematykę sięgnąć- jednak stwierdzam, że w wakacje nie będę brała się za trudniejsze książki.
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać książkę przedstawiająca sylwetki stalinowskich katów, więc na razie mam dość. Ale będę pamiętać o tym tytule.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale chętnie ją przeczytam bo temat jak najbardziej godny uwagi.
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie taka książką, jakiej szukam! Jak dobrze, że o niej napisałaś.
OdpowiedzUsuńps. Kiedyś cele były pojedyncze, bo stosowano system celkowy, który jednak się nie sprawdził.
ps 2. Jeżeli interesuje Cię tematyka więziennicza, ale już fabularna gorąco polecam "Skazańca" Krzysztofa Spadło.
O, dziękuję za podsunięcie tytułu, muszę się zainteresować wymienioną przez Ciebie książką.
Usuń