czwartek, 24 lipca 2014

Seria Katarzyny Enerlich "Prowincja pełna..."

Trochę nietypowo będzie dzisiaj, ponieważ spróbuję opisać w jednym poście serię książek autorstwa pani Katarzyny Enerlich. Książek, które wraz z szóstą (którą właśnie zaczęłam czytać) tworzą ciekawą serię opowiadającą o kobiecie żyjącej na prowincji.

Ludmiła Gold, główna bohaterka, ma ponad trzydzieści lat i mieszka w Mrągowie. Pracuje w lokalnej gazecie. Pewnego dnia, przed kamienicą, w której mieszka, poznaje pewnego przystojnego Niemca. Martin prosi o zrobienie mu zdjęcia na tle owej kamienicy. Tak zaczyna się zawiła historia miłosna tych dwojga. Nie może być jednak zbyt kolorowo, więc w niedługim czasie Ludmiła traci pracę i zaczyna zajmować się rękodziełem. W wyniku różnych splotów wydarzeń, a także nieporozumień rozwinie się jej znajomość z Piotrem - kolegą z redakcji, w której do niedawna pracowała. Czy nawiążą dłuższą relację? Co na to Martin? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w pierwszej części cyklu. Nie będę tu opisywać fabuł pozostałych części. Są one bowiem ze sobą powiązane, pewne historie rozpoczęte w jednym tomie, mają kontynuację w następnym, więc zepsułabym Wam całą zabawę ;-). 




Tak w wielkim skrócie można opisać perypetie Ludmiły, która prowadzi spokojne życie na prowincji, jednak od czasu do czasu zmuszona jest radzić sobie z huraganami, które targają jej egzystencją.

Katarzyna Enerlich zachwyciła mnie Mazurami. Nigdy nie było mi dane odwiedzić tego zakątka Polski. Ogromnie tego żałuję. Autorka ze swadą przytacza mnóstwo zapomnianych historii o dawnym Sensburgu (dzisiejsze Mrągowo), a z jej wypowiedzi przebija mocno tzw. patriotyzm lokalny. Ogromnym plusem powieści pani Enerlich są przedwojenne dzieje pewnego mieszkańca Mrągowa, którego los zostanie poniekąd spleciony z losami naszej bohaterki.

Niestety nie jest możliwym nawet krótkie streszczenie fabuły poszczególnych części bez spojlerowania, dlatego zachęcam do zapoznania się po kolei z tytułami "Prowincji pełnej marzeń", "Prowincji pełnej gwiazd", "Prowincji pełnej słońca", "Prowincji pełnej  smaków", "Prowincji pełnej  czarów". Nie zawsze odpowiadał mi sposób narracji, ale biorę poprawkę na takie niuanse, bo generalnie lektura pokazuje "samo życie", a nie tylko "miód, cud i orzeszki", więc ten realizm ratuje sytuację...

To powieści dla czytelników spragnionych lektury ciepłej, optymistycznej, wychwalającej polską wieś. W sam raz na lato. Świetny pomysł na wakacyjny relaks :-)

Wszystkie tomy biorą udział w wyzwaniu:


PS. Recenzja ostatniej części cyklu - wkrótce :-)

5 komentarzy:

  1. Ale Ci zazdroszczę! Ja nie mogłam nigdzie zdobyć pierwszej części, bo w bibliotece była zawsze wypożyczona :( A chcę czytać je wszystkie po kolei. Ja byłam na Mazurach, ale nie wspominam tego dobrze, ponieważ nie mogliśmy znaleźć noclegu i w rezultacie wylądowaliśmy nad morzem, mam nadzieję, że kiedyś pojadę jeszcze na Mazury i dostrzegę ich piękno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tylko jedno - kocham tę serię. I wszystkim ją polecam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakiś czas temu czytałam "Prowincję pełną marzeń". Wywarła na mnie dość duże wrażenie. Gdy trafię na tą część cyklu - z pewnością przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kto wie.. Może kiedyś się skuszę? Przemyślę to ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio przeczytałam szóstą część cyklu i to w niej się zakochałam - teraz zaczynam lekturę wszystkich tomów od początku. Książka naprawdę ma w sobie dużo magii, ciepła i prostoty. Mnie przypomniała o wielu rzeczach, których naprawdę w życiu szukam. :) Klimat jest urzekający, także... jak również polecam!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)