Od czasu do czasu lubię poczytać wywiady. Nie spodziewam się po nich nie wiadomo czego, raczej liczę, że nieco mądrości życiowej skapnie i na mnie. To bardziej dział literatury, po który sięgam dla przyjemności i rozrywki, aniżeli podniosłych uczuć.
Niedawno wpadła mi w ręce książka "Ewa i jej goście", będąca zbiorem kilkudziesięciu wywiadów, które z luminarzami polskiej kultury przeprowadziła Ewa Siwicka. Ta znana dziennikarka TVP Poznań ma za sobą wiele rozmów z osobami, dla których kultura i sztuka to cały świat. Byli wśród nich aktorzy, muzycy, reżyserzy czy kompozytorzy - generalnie przedstawiciele polskiej sceny muzycznej, teatralnej oraz estradowej. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Różniący się prawie wszystkim: stylem, osobowością, gatunkiem twórczości, którą się zajmują czy wiekiem. To, co ich łączy, to fakt, że zostawili po sobie ślad w szumnie nazywanym "dziedzictwie narodowym", a często nawet europejskim lub światowym. Dzięki temu zostali zaproszeni do programu telewizyjnego, a teraz wywiady z niektórymi z nich znalazły się w książce Ewy Siwickiej.
Pani Ewa w jednym z wywiadów przyznała, że ma na kolanach kartkę, ale nie są na niej zanotowane pytania, tylko pewne daty i fakty. Uważa bowiem, że takie pytania-gotowce często gubią niedoświadczonych dziennikarzy, którzy nie wsłuchują się w to, co mówi ich rozmówca, tylko bezmyślnie strzelają pytaniem za pytaniem. Kuleje przez to oczywiście płynność wywiadu. Pani Ewa kieruje się prostą zasadą: prawdomówność nade wszystko. Bo jaki inny sens ma wówczas wywiad?
Ewa Siwicka zaprasza do siebie artystów z różnym dorobkiem artystycznym, jednak na tyle ważnym, że zajmują istotne miejsce w świadomości społecznej i są rozpoznawalni dla ogółu. Prezenterka ma rzadko spotykany dar, o którym pięknie powiedział pan Krzysztof Zanussi:
Wielką rzadkością są osoby, które zadają pytanie i są ciekawe odpowiedzi. Zazwyczaj odpowiedź jest dla nich obojętna. Często rozmawiamy z obowiązku i jest to obowiązek obopólny. Gdy spotyka się takie osoby jak pani Ewa, to chce się rozmawiać nawet o rzeczach, tematach, o których na ogół nie rozmawiam. (cytat z okładki)
Wśród osób, z którymi dziennikarka przeprowadziła wywiady jest między innymi Jerzy Bończak, który wprost stwierdził, że aktorem został... z lenistwa i który nie przywiązuje wagi do popularności, dlatego może powiedzieć, że "syfon nie uderzył mu do głowy". Rozmówcą był też swego czasu Bogusław Kaczyński, któremu to przyznano pierwszego w Polsce Wiktora. Dzięki tej książce poznałam również pewne ciekawostki, jak choćby te, że Edyta Geppert jest pół-Węgierką, a dla Ireny Kwiatkowskiej teksty pisał sam... Konstanty Ildefons Gałczyński.
Jedynie wywiad z Arturem Barcisiem nie był dla mnie zaskoczeniem, gdyż z jego postacią i podejściem do życia zapoznałam się podczas lektury "Rozmów bez retuszu" (recenzja TU).
Podczas czytania zdarzało mi się parskać ze śmiechu. Poniżej przedstawię fragment, który mnie tak rozbawił:
Początek lat 70., pierwsza wizyta Laskowika w USA - po wylądowaniu samolotu na lotnisku Kennedy'ego przychodzi celnik i pyta: marihuana? LSD? opium?, a Laskowik odpowiada...
...herbatę poproszę (śmiech). Tak, byłem oczywiście pod wrażeniem, bo to pierwsza wizyta tam.
Ale czy tak było? To nie jest żart, to nie jest legenda?
No nie, tak powiedziałem, bo on tak wymieniał jedno, drugie, trzecie, czwarte, a ja mówię: "Nie, dla mnie herbatę poproszę, lepiej nie ryzykować". (s.112)
Bardzo podoba mi się to, że pani Ewa nie ciągnie na siłę "za język" swoich rozmówców, nie wyciąga z nich sensacyjnych informacji. Ona rozmawia. Dlatego też lepiej byłoby nazwać te wywiady rozmowami. Siada ze swoimi gośćmi do zwykłej, ludzkiej rozmowy. Może ma taki dar, że rozmówcy jednak się trochę przed nią otwierają i wspominają swoje dzieciństwo lub opowiadają o jakimś fakcie, o którym do tej pory nikomu - publicznie - nie opowiadali? Każda z tych rozmów poprzedzona jest krótką charakterystyką osoby, z którą pani Ewa rozmawia. Te kilka zdań doskonale oddaje ich charakter, nie będąc jednak ani życiorysem ani notką biograficzną. Zaletą książki są fotografie, zrobione podczas kręcenia odcinka z danymi twórcami kultury.
Polecam tym, którzy chcieliby dowiedzieć się nieco więcej o polskich artystach i tym, którzy cenią szczere rozmowy. Mogę Was zapewnić, że ta pozycja daleka jest od atakujących nas zewsząd tabloidów.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi SZTUKATER oraz Wydawnictwu Zysk i S-ka
Grubość książki: 2,40 cm
Bardzo lubię czytać wywiady, chętnie sięgnę. To nie tylko zbiór anegdot, warto wsłuchać się w słowa i czegoś się nauczyć. W wywiadach "na żywo" często pewne rzeczy umykają...
OdpowiedzUsuńChętnie zagłębię się w tą lekturę...
OdpowiedzUsuńNie przepadam za wywiadami, więc spasuję.
OdpowiedzUsuńŚwietna pozycja, nie miałam pojęcia, że książka w formie wywiadów jest dostępna na rynku:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że dziennikarka nie ma przygotowanych pytań. Ciekawe i zdrowe podejście do wywiadu. Z chęcią bym przeczytała. Ciekawią mnie także fotografie w niej zawarte.
OdpowiedzUsuńOsobiście też lubię czytać wywiady, dlatego bardzo chętnie dowiem się nieco więcej o polskich artystach sięgając po powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuńLubię czytać wywiady z interesującymi ludźmi przeprowadzone przez kompetentnych dziennikarzy. Postaram się więc sięgnąć kiedyś po tę książkę.
OdpowiedzUsuń