Kolejna książka wyjątkowego duetu.
Panowie ponownie poruszają mnóstwo okołożyciowych tematów, tym razem segregując je w "pudełkach" pod pretekstem "posprzątania" domu (metafora taka ;P - wszak nie o dom tu chodzi, lecz o ŻYCIE). I tak w obrębie każdego pomieszczenia umieszczone zostały rozważania dotyczące kilku problemów, zagadnień.
O ile w "Bóg, kasa..." Prokopa i Hołowni istotą książki był dialog pomiędzy autorami, o tyle tu uwidaczniają się znaczne różnice. Każdy z autorów pisał o tym, co mu bliższe, więc pan Prokop skupił się bardziej na kwestiach ziemskich (profanum), a pan Hołownia - pozaziemskich (sacrum).
Bardzo cenię Szymona Hołownię za jego ustawiczne próby przybliżania chrześcijaństwa szaremu wyznawcy tej religii. Cenię go za prosty język i klarowne przykłady, na które powołuje się, tłumacząc jakąś kwestię. Dlatego czuję się nieco zawiedziona... Otóż mam nieodparte wrażenie, że w książce "Wszystko w porządku" trochę pana Szymona "poniosło". Za dużo faktów, za mało prostego języka, który tak ceniłam do tej pory. Mimo wszystko nadal go lubię - może po prostu miał gorsze dni? ;-)
Za to pana Prokopa coraz bardziej doceniam. Już w poprzedniej książce prawił sensownie, a tu umocnił mnie w przekonaniu, że - jeśli się ma głowę na karku - to w szołbiznesie można nie zwariować. Jego zdroworozsądkowe podejście do wielu życiowych kwestii jeszcze bardziej umocniło mnie w sympatii do niego. Ile razy zaśmiewałam się, czytając jego rozważania! Z dystansem i ironią potrafi opisać świat, w którym przyszło mu funkcjonować. Pokazał się tu również jako znawca popkultury - jego rozmaite "rankingi" umieszczone na kartach "Wszystko w porządku" zachęciły mnie do intensywnego buszowania na youtubie. Chciałam sama wsłuchać się w omawiane piosenki i porównać odczucia. Marcin Prokop w pełni ukazuje się nam jako doskonały obserwator otaczającego go świata.
Książka pełna rozmaitych ciekawostek, anegdot, życiowych porad, zabawnych historyjek - zapewniła mi doskonałą rozrywkę. Krótkie rozdziały przyspieszały czytanie. Nie trzeba ich czytać linearnie, co również uatrakcyjnia lekturę. To skarbnica inspiracji i nie pytajcie mnie jakich - sami możecie się o tym przekonać, czytając "Wszystko w porządku" ;-)
Ocena: 5/6
Grubość książki: 3,10 cm
Coś miłego do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńCiekawa, przyjemna książka, idealna na leniwy wieczór na kanapie :)
OdpowiedzUsuńOglądałam tą książkę, w księgarni, ale trochę było mi szkoda wydać pieniądz w obawie przed kolejnym rozczarowaniem. Po Twoim wpisie, stwierdzam, że trzeba było barć i się nie zastanawiać:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Szymona Hołownię, jego podejście do życia i wiary. Chciałabym sięgnąć po tę książkę, bo dialogi tej dwójki muszą być niezmiernie ciekawe - panowie są różni w poglądach, a jednocześnie zdają się świetnie dogadywać.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za Hołownią, więc to książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńA ja lubię Prokopa, ale i tak przeczytała.
OdpowiedzUsuń