środa, 16 lipca 2014

Obejrzane ostatnio...

Popełniłam grzech.
Podwójny grzech.
Obejrzałam film.
W zasadzie - dwa filmy.
Każdy z nich powstał...
na podstawie książki.

A przecież tyle razy powtarzałam sobie, że najpierw
KSIĄŻKA,
a dopiero później jej
ADAPTACJA...

Cóż... obiecuję poprawę :)


Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął


Opowieść o pewnym stulatku, który ucieka z domu starców w swoje setne urodziny. Jak na takiego staruszka, przeżywa różne przygody, którego niejednego młodszego doprowadziłyby do grobu... Ucieczka w towarzystwie walizki pełnej pieniędzy, starcia z motocyklowym gangiem czy słoń-cyrkowiec to tylko wybrane elementy układanki, która składa się w całkiem znośną komedię. Film dla wielbicieli czarnego humoru. Jednak czegoś mi brakowało... Ponoć książka jest zdecydowanie lepsza. 

***

Niebo istnieje... naprawdę


Film o chłopcu, który podczas operacji opuścił swoje ciało i odwiedził... Niebo. Ja bym tu użyła określenia: przeżył śmierć kliniczną. Jednak nie pada ono ani razu z ust bohaterów. "Niebo istnieje... naprawdę" to opowieść na faktach - przedstawia historię Coltona Burpo, który po operacji opowiedział swoim rodzicom o podróży, jaką odbył. Obserwujemy zmagania rodziców - czy wierzyć czterolatkowi, który opowiada, że anioły dla niego śpiewały albo że siedział na kolanach u Jezusa? I jak ma się czuć jego ojciec, który jest... pastorem? Wierzyć czy nie wierzyć? Wzruszyłam się na tym filmie i wiem, że jak tylko pojawi się okazja, z pewnością sięgnę po książkę.


Tak w ogóle to kilka ostatnich dni spędzam na czytaniu, ale brakuje mi weny na pisanie. Jak się tylko ogarnę, wrócę do Was z opiniami o przeczytanych książkach.

11 komentarzy:

  1. Na obie książki i oba filmy mam wielką chrapkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym obejrzeć te filmy, ale ciągle brak mi na nie czasu, ehh...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że wena wróci!
    Ten drugi film muszę obejrzeć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że udało mi się kupić za 5 zł (!) "Niebo istnieje naprawdę":)) Trzymam kciuki za Twoją wenę. Nie martw się, ostatnio u mnie też z nią dosyć kiepsko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale okazyjnie ją zdobyłaś:) Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama :) - dzięki:*

      Usuń
  5. Filmów nie widziałam, a książki też przede mną... I o wenie też coś wiem, ciężko z nią ostatnio. Ale czekam na recenzje :D

    OdpowiedzUsuń
  6. "ponoć książka jest zdecydowanie lepsza" - Może nie tyle lepsza, co inna. ;) Humor językowy czasem trudno przenieść na ekran.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja na bank zapoznam się z tymi tytułami i papierowymi i na ekranie :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)