Czas na kolejne podsumowanie w tym roku. Mam wrażenie, że póki co, "trzymam formę" = )
Przeczytałam bowiem w minionym miesiącu 15 książek (czyli o jedną mniej niż w styczniu). Najbardziej przypadła mi do gustu... Ha! Nie jestem w stanie wymienić tu jednej książki. Te, które mnie zachwyciły to:
"Pieśń Maorysów", "Rozmowy bez retuszu", "Wszystko w porządku" oraz (jeszcze przed recenzją) "Sekretne życie Cee Cee Wilkes".
Łącznie przeczytałam 6031 stron (około 70 stron więcej niż w styczniu), co daje średnio 215 stron dziennie (w ubiegłym miesiącu były to 192 strony dziennie).
Jeśli chodzi o wyzwanie "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" to przeczytałam kolejne 40,5 cm (2,5 cm mniej niż w styczniu). Mój wzrost 173 cm - 43 cm (styczeń) = 130 cm - 40,5 cm (luty) = do przeczytania pozostało mi 89,5 cm. Póki co jestem zadowolona z takiego tempa czytania.
Napisałam 17 postów, z czego 12 to recenzje książek.
Gdybym tylko miała takie okna w domu, to chciałabym, oj chciała:
link |
link |
Gratuluję świetnych wyników! Oby tak dalej! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHaha mi też się podobają takie okno-łóżko-siedzonko-czytelnie :D
OdpowiedzUsuń6000+ stron? matko boska jedyna! o.O
Też marzą mi się takie okna! Gratuluję wyników - świetne! Możesz być z siebie dumna :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku
OdpowiedzUsuńłał, jestem pod wrażeniem twoich wyników, zwłaszcza, że luty jest najkrótszym miesiącem.
OdpowiedzUsuńO jedną mniej, bo dni 3 mniej :) Fajny wynik, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników oj świetne te fotki.
OdpowiedzUsuńHmm, okno drugie ma miękką wykładzinkę pod nózie, ale pierwsze więcej półek na książki.. ;-)
OdpowiedzUsuń