„Ekumeniczne znaczenie
kichnięcia. Okiem wiernego pielgrzyma” autorstwa Justyny Żak to moje drugie
spotkanie z publikacjami wydawnictwa VIRGO. Wydawnictwa, które wprost
deklaruje, że jego misją jest „wspieranie osób poszukujących własnych dróg poza
utartymi schematami”. Formą okładki oraz kilkunastoma odwołaniami niniejsza
książka nawiązuje do poprzedniej, czyli „Z zawodu jestem Papieżem” Wolfganga
Broera. Tworzą w ten sposób obie publikacje całkiem przyjemny tandem, który
wzajemnie się uzupełnia, a dodatkowo ciekawie prezentuje na półce z religijnymi
książkami.
Początkowo chciałam w paru
słowach streścić tę niezbyt długą książeczkę, ale nie do końca jest to
wykonalne. „Ekumeniczne znaczenie kichnięcia” to skrótowy zapis pielgrzymek Jana
Pawła II do Polski. Książka podzielona jest na krótkie rozdziały. Każdy z nich
poświęcony jest jednej pielgrzymce. Znajdziemy tu swoiste telegraficzne skróty
z pielgrzymek w latach: 1979, 1983, 1987, 1991, króciutkiej wizyty w 1995,
1997, 1999 oraz 2002. Przy każdym z tych krótkich rozdziałów zamieszczone
zostały hasła patronujące danym pielgrzymkom.
Autorka skupiła się na
maksymalnym skondensowaniu nauk Ojca Świętego. Stworzyła coś na kształt
krótkiego przewodnika po naukach głoszonych przez Jana Pawła II będącego w
podróży po rodzinnej ziemi. Pierwsza pielgrzymka była bodaj najtrudniejsza. Wszak
nie była ona w smak ówczesnym komunistycznym władzom. Nasz Papież, kierując
modlitwy do Ducha Świętego, żywił nadzieję, że naród zdoła się połączyć, mimo
wielu podziałów (klasowych, religijnych). Wtedy też, w Warszawie, wypowiedział
pamiętne słowa: „Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi
oblicze ziemi. Tej Ziemi. Amen.”. Podczas trzeciej pielgrzymki, odwiedzając
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jan Paweł II udowadnia, że jest przygotowany do
tej wizyty. Doskonale wie, z jakimi problemami borykają się młodzi ludzie. Mówi
o perspektywie rozwoju, problemach z pracą…
We wstępie czytamy:
Jego pielgrzymki nie polegały na
odwiedzaniu Polski, ale na niesieniu pomocy swemu narodowi, gdy tego
najbardziej potrzebował. Wyciąganie z opresji poprzez słowa Ewangelii,
wygłaszanie homilii, czy przekazywanie gestów miało ogromną moc i znaczenie dla
wszystkich Polaków. Wyciągał do nas pomocną dłoń i namawiał do pojednania.
Żadna z tych wizyt nie była
jedynie kurtuazyjną delegacją. Zawsze był przygotowany i wiedział, jakie
nastroje zastanie w kraju*.
Praktycznie przy każdej relacji dało się wyczuć, że największe
nadzieje wiązał nasz Ojciec Święty z młodzieżą, w którą głęboko wierzył i za
którą gorąco się modlił. W niej widział przyszłość kraju, w którym się urodził
i wychował.
Czytając o niezwykle krótkiej wizycie Papieża w Polsce w roku 1995,
czułam ciepło na sercu. Otóż było mi dane uczestniczyć we Mszy Św., która odbyła
się na błoniach w Skoczowie. Byłam wtedy „świeżo” po I Komunii Świętej i w
białej albie razem z tatą kroczyłam po zabłoconych polach, aby dotrzeć do
swojego sektora. Oczywiście niewiele pamiętam, prócz podniosłej atmosfery i
radosnego oczekiwania (i zniecierpliwienia deszczem), ale tłumaczę to sobie
wiekiem. Pewnych rzeczy „za dziecka” nie doceniało się aż tak, jak doceniłoby
się to w dorosłym życiu...
Pamiętam również pielgrzymkę z 1999 roku, kiedy to Papież za pierwszym
razem nie dotarł do Gliwic (wtedy o ile dobrze kojarzę, byłam na miejscu), ale
później starał się nadrobić zaległości i powrócił tam ze słowami:
Widać, że Ślązak cierpliwy i twardy. Bo ja bym z takim Papieżem nie
wytrzymał. Mo przyjechać, nie przyjeżdżo, potem znów ni ma przyjechoć –
przyjeżdżo**.
Za drugim razem niestety nie udało mi się dotrzeć, więc te słowa
kojarzę jedynie z wielu relacji telewizyjnych.
Justyna Żak zachowuje obiektywizm
w swojej publikacji. Opisuje minione wydarzenia językiem prostym, ale i
plastycznym. Ukazuje Ojca Świętego takim, jakim był. Papieżem z powołaniem, ale
i ogromnym poczuciem humoru i dystansem do świata. Oczekiwałam jedynie, że
książka będzie dłuższa, a co za tym
idzie, bogatsza w treści. Liczyłam na nieco więcej informacji o homiliach i
kazaniach, jakie kierował do nas nasz Jan Paweł II.
Ta książeczka stanowi coś na kształt chronologicznego przeglądu wszystkich
pielgrzymek Jana Pawła II do Polski. Polecam wszystkim zainteresowanym postacią
naszego Papieża.
*Justyna Żak, Ekumeniczne znaczenie kichnięcia. Okiem wiernego
pielgrzyma, VIRGO, Warszawa 2011, s.9
** Tamże, s. 89.
** Tamże, s. 89.
Ocena: 4,5/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi SZTUKATER oraz wydawnictwu VIRGO ;-)
ciekawa recenzja, chociaż książka raczej nie dla mnie, wiem za to, komu mogłaby się spodobać :)
OdpowiedzUsuńNie lubię książek o tematyce religijnej, ale na tą chętnie bym się skusiła. Jan Paweł II to wielki człowiek. Z chęcią poczytałabym o jego pielgrzymkach ;) A poza tym ma prze piękną okładkę! I mam już prezent dla babci pod choinkę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
JPII był ciekawym człowiekiem. Cenię go za to, że był jednym z pierwszych papieży, którzy wyszli do ludzi (no, przed nim było już kilku). Za to nie rozumiem zamiłowania do kremówek, których nie cierpię (xD). Mam wrażenie, że fragment o kremówkach był zbędny w moim komentarzu. Hm.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Bukwa
Też raczej omijam tematykę religijną, ale ta książka może być ciekawa:)
OdpowiedzUsuńPolecę tę książkę mojej cioci, której postać Papieża jest bardzo bliska.
OdpowiedzUsuńZawartość zawartością, ale jaki tytuł! :)
OdpowiedzUsuńTeż mi sie podoba;)
UsuńWitam:) Bardzo tu przyjemnie. Dodaję i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńTematyka religijna nie do końca mi leży, jeśli już to w biografiach, albo książkach, w w których przeplata się ten temat z fabuła, oczywiście cenię postać papieża, posiadam kilka publikacji w domu, jednak do żądnej nie zajrzałam jeszcze. Być może jak zapoznam się z tym co mam na półce poczuję, że chcę więcej wtedy się rozejrzę się za tą publikacją :)
OdpowiedzUsuń