Kiedy na portalu LC przeczytałam,
że „Jedna chwila” jest książką przetłumaczoną na kilkanaście języków i
sprzedana w ogromnych ilościach, przechodzących moje wyobrażenie, stwierdziłam,
że niezwłocznie muszę ją przeczytać. Jeżeli chcecie dowiedzieć się, czy warto
wierzyć zachętom na okładkach lub w prasie, przeczytajcie moją recenzję.
Śmierć zawsze jest bolesna,
smutna i przygnębiająca. Jeśli jednak zdarza się komuś, kogo nie znamy lub
znamy, ale jego wiek niechybnie sugeruje podążanie w kierunku „tamtego świata” –
patrzymy na tę śmierć inaczej, jakby nieco spokojniej. Często słyszymy jak
jedna sąsiadka do drugiej mówi: „pani X to już miała sędziwy wiek, piękna lata,
nie ma się co dziwić, że Pan Bóg wezwał ją do siebie”. Sprawy wyglądają zgoła
inaczej, jeśli śmierć zabiera dziecko lub człowieka w kwiecie wieku nagle, bez
żadnego ostrzeżenia. Oprócz szoku i niedowierzania bliscy muszą sobie poradzić
z nagłą, ale nieubłaganą stratą… To bywa ogromnie trudne; do tego dochodzą
pytania zadawane Bogu: „ale dlaczego?”, „dlaczego
właśnie on/ona?”. Czasem ta odpowiedź przychodzi dopiero po czasie…
„Jedna chwila” opowiada o trzech
kobietach, złączonych biegiem wydarzeń przez los. Poznajemy tydzień z życia
każdej z nich. Poniedziałek, 7:44 rano, w zatłoczonym pociągu relacji Brighton –
Londyn pewien mężczyzna w średnim wieku umiera nagle na atak serca. Prócz wielu
pasażerów świadkiem tej śmierci staje się żona i młoda kobieta o imieniu Lou,
która siedziała w wagonie naprzeciwko tej pary. Tym samym pociągiem,
nieświadoma wydarzeń, jedzie również przyjaciółka żony zmarłego, Anna. Jedna chwila,
a tyle się zmienia… Po tym wypadku życie tych trzech kobiet nie będzie już
takie, jak dawniej.
To książka o miłości, przyjaźni,
stracie i problemie uporania się z nią. O miłości – bo pokazuje (w
retrospekcji), jak wyglądało życie dwojga kochających się ludzi – Karen i
Simona. W natłoku codziennych zajęć potrafili się dostrzegać i okazywać sobie
uczucie, nie mijali się w przelocie. O przyjaźni – bo pokazuje dojrzałą już
przyjaźń między Karen a Anną, oraz początkującą – między Lou a tymi dwiema
kobietami. Początkowo Lou zawiera znajomość z Anną, a ta, kiedy tylko dowiaduje
się, że Lou jest terapeutką, postanawia ją zapoznać z przytłoczoną swoją stratą
Karen. O stracie – bo żona, traci męża, a dzieci ojca…
Autorka porusza również problem
własnej tożsamości i siły na to, by głośno przyznać, kim tak naprawdę się jest.
Młoda terapeutka jest bowiem lesbijką, chciałaby móc żyć swobodnie, powiedzieć
o tym „sekrecie” własnej mamie, ale z wielu powodów przez długi czas tego nie
robi… Dlaczego? Sami możecie sobie odpowiedzieć na to pytanie, nawet nie
czytając tej książki.
Książka w mocny sposób rozlicza
się z nałogiem alkoholizmu. Pokazuje, jak wygląda życie osoby
współuzależnionej. Autorka nie stara się niczego podkolorować i chwała jej za
to, bo obserwując uważnie otoczenie, widzę, że pewne rzeczy rzeczywiście mogą
wyglądać tak, jak opisuje je Sarah Rayner. Mamy tu więc całkiem przystojnego
faceta, który będąc trzeźwym, jest naprawdę uroczym i interesującym człowiekiem,
natomiast nawet mała część alkoholu powoduje, że zmienia się nie do poznania. Mamy tu
też jego partnerkę, która początkowo stara się pewnych problemów nie zauważać,
jednak po pewnej „akcji” nie jest w stanie dłużej przymykać oczu. Jak to mówią:
„trzeba sięgnąć dna, by móc się od niego odbić” – coś w tym jest i tę kwestię również
znajdziemy w „Jednej chwili”…
Mimo ogromu interesujących
tematów, które zamieszczone zostały w tej powieści, czegoś mi tam brakowało. Bywały chwile,
w trakcie których musiałam zmuszać się do lektury. Może to próba unikania
trudnych tematów przez mój umysł? Nie wiem. Faktem jest, że książka ma ogromny potencjał,
ale mnie osobiście brakowało tam jakiejś „iskry”…
Ocena: 4,5/6
Mimo iż brakuje jej "iskry" zapoznałabym się z nią. Lubię czytać o trudnych tematach.
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie nie zainteresowała na tyle, żeby po nią natychmiast sięgnąć, ale może kiedyś się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam już za sobą i bardzo mi się podobała. Chętnie przeczytam coś jeszcze autorki:)
OdpowiedzUsuńO kurczę, książka napchana mnóstwem trudnych tematów... ;) Może?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bukwa
Zaciekawił mnie problem własnej tożsamości. To lektura na którą mogę się skusić.
OdpowiedzUsuńInteresuje mnie poruszony temat tożsamości, dlatego chętnie bym zajrzała. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń