czwartek, 21 listopada 2013

Karen Kingsbury, Pomimo wszystko


Czasami rodzicom wydaje się, że wiedzą, co dla ich dzieci będzie najlepsze… Czasami jednak nie mają racji… i wtedy może dojść do tragedii…


Poznajemy nastolatkę Emily, która wychowuje się u boku swoich dziadków. O rodzicach nie wie zbyt wiele, a wszystko to spowodowane jest zagmatwaną przeszłością. Dziewczyna ma jednak zmysł Sherlocka Holmesa i szuka ich, gdzie tylko się da. Czy dojdzie do prawdy?

Jej ojciec – Shane Galanter - nawet nie wie, że ma córkę. Prowadzi ustabilizowane życie, robiąc to, co kocha. Jednak zadra z przeszłości odzywa się w jego sumieniu co jakiś czas. Shane uczy latać myśliwcami w szkole Top Gun.

Jej matka – Lauren Anderson (funkcjonująca pod literackim nazwiskiem jako Lauren Gibbs), pracuje w Afganistanie jako korespondentka wojenna. Przez całe swe dorosłe życie jest przekonana, że jej córka umarła niedługo po urodzeniu. Uważa również, że większa część winy za to, co się stało, spada na nią. Winą obarcza również swoich rodziców, do których nie odzywa się przez prawie dwadzieścia lat. Z powodu tych traumatycznych przeżyć żyje w samotności i rozgoryczeniu.

Natomiast jej dziadkowie, Angela i Bill Andersonowie dawno temu podjęli decyzje, które diametralnie zmieniły życie ich samych, ich córki, wnuczki i w pewnym stopniu życie ich potencjalnego zięcia. Czy mieli rację decydując się na pewne drastyczne kroki?

Może pod wpływem ostatnich wydarzeń z mojego życia, a może książka sama w sobie ma taką wartość, że kilkukrotnie uroniłam łzę podczas czytania. W zasadzie nie powinnam się do tego przyznawać, bo w końcu uznacie mnie za jakąś płaczkę.

Trochę dziwi fakt, że na przełomie XX i XXI wieku bohaterowie nie potrafili się odnaleźć. W dobie Internetu nie powinno to sprawiać aż takich trudności. To jednak taki mankament, na który mogę spojrzeć z przymrużeniem oka. Wiele prawd niesie za sobą lektura „Pomimo wszystko”. Uświadamia, że nie do końca mamy wpływ na swoje życie; że musimy je przyjmować takim, jakie jest. Ukazuje jednak niesamowitą moc życia w rodzinie. Wszak wszyscy wiemy, że człowiek jest „istotą stadną”, a wśród bliskich (mówcie, co chcecie) zawsze będzie nam raźniej, niż wśród obcych…

Powieść czyta się naprawdę szybko. Moim skromnym zdaniem nie było tam nużących fragmentów, przy których można by zasnąć. Tok akcji jest wartki, a ja w tak szybkim tempie dawno niczego nie czytałam. Jedyne do czego mogłabym się „przyczepić”, to częste epatowanie tematem Boga i wiary. Samo w sobie nie było takie złe, ponieważ uzasadniało motywacje bohaterów, jednak wielokrotnie czytając takie zdania miałam przed oczami chór czarnoskórych kobiet klaszczących i śpiewających: „Alleluja, Alleluja!” (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi…). To taki obraz Boga w zamerykanizowanej wersji. Nie każdemu może to odpowiadać…

Książka jest bardzo ładnie wydana. Przepiękna okładka, w soczystych, wiosennych kolorach. Mogłabym na nią patrzeć i patrzeć. Co najśmieszniejsze, jest na niej umieszczona postać kobiety, która do złudzenia przypomina mi kogoś znajomego. Dziwne uczucie. Poprzednia okładka, widoczna np. na portalu LC, nie podoba mi się w ogóle. Sugeruje, że będzie to błaha historia o miłości. A tak nie jest. Dobrze, że wydawnictwo Vocatio pokusiło się o zmianę podczas przygotowań do drugiego wydania.

„Pomimo wszystko” to opowieść o życiu i miłości – miłości, która zwycięża wszystko i nie zważa na różne przeszkody, różnice przekonań czy upływający czas.*

To książka, którą poleciłabym szczególnie kobietom, które być może nie do końca potrafią cieszyć się z tego, co posiadają.

*cytat z okładki

Ocena: 5/6


Z powyższą lekturą zapoznałam się dzięki uprzejmości portalu SZTUKATER oraz wydawnictwa VOCATIO, za co serdecznie dziękuję ;-)

8 komentarzy:

  1. Interesująca tematyka:) Może się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka przepiękna okładka <3
    Taka ciepła...!
    I widzę, że zawartość również przypadłaby mi do gustu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tą książką nigdy nie miałam styczności, jednak przeczytałam jej kontynuacje "Już na zawsze", którą oczywiście polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym przeczytała, lubię takie książki gdzie bohaterki odnajdują rodziców

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka jest piękna! Fabuła ciekawa. Może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba nie mam na nią jakiejś wielkiej ochoty, ale kto wie? Może...

    Bukwa

    OdpowiedzUsuń
  7. To zdecydowanie moje klimaty, więc będę pamiętać o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam o tej książce, bardzo interesująca, jak znajdę to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, witaj w moim książkowym świecie. Ucieszę się, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad w postaci komentarza. Każda opinia jest dla mnie ważna, również ta negatywna, ale proszę Cię przy tym o kulturę wypowiedzi.

Opisując książki, staram się działać w zgodzie z własnym sumieniem. Publikuję tu moje opinie, a zrozumiałym dla mnie jest, że każdy ma swój gust i to, co podoba się mnie, nie musi Tobie. Zatem zarówno sobie, jak i Tobie życzę wyrozumiałości ;)